– Ropa naftowa od ostatniego szczytu (OPEC – przyp. red.) w połowie czerwca potaniała już o ponad 40 procent. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że będzie tanieć dalej. Za spadkiem ceny stoi coraz wyraźniejsza rozgrywka międzypaństwowa. Ale zupełnie inaczej niż w latach osiemdziesiątych tym razem nie chodzi o Rosję – pisze dziennikarz Rafał Hirsch na swoim blogu w portalu telewizji TVN 24 Biznes i Świat.
Jak informował 5 grudnia BiznesAlert.pl. Ropa naftowa w piątek dalej taniała po obniżkach cen surowca od Arabii Saudyjskiej dla klientów amerykańskich i azjatyckich. Na giełdzie NYMEX U.S. Light crude kosztowała 66,49 dolarów za baryłkę (-0,34 dolara). Brent na giełdzie londyńskiej kosztował 69,27 dolarów za baryłkę (-0,37 dolara). Saudyjskie Aramco obniżyło ceny za styczniowe dostawy ropy dla Azjatów o 1,5-1,9 dolara, a dla Amerykanów o 10-90 centów za baryłkę.
Analitycy wskazują, że w ten sposób Rijad chce zachować udziały rynkowe przy malejącym popycie. Jest to drugie uderzenie Arabii w kartel OPEC, który za jej działaniem nie przyjął decyzji o ograniczeniu eksportu ropy w celu podniesienia światowych cen surowca. Unilateralna decyzja o obniżeniu cen przez największego eksportera w ramach kartelu sprawia, że jego działanie na rynek jest zniwelowane.
– Mamy więc klasyczną wojnę cenową, w której najważniejszy dla poszczególnych producentów staje się udział w rynku, a cena schodzi na plan dalszy. De facto oznacza to koniec OPEC, który jest kartelem, a więc zmową mającą na celu pilnowanie ceny. Dzisiejsza sytuacja na rynku to całkowite przeciwieństwo sytuacji kartelu – uważa Rafał Hirsch. – Jeśli Arabia zamierza na trwałe wyeliminować amerykańskie łupki z gry to musi nie tylko drastycznie obniżyć cenę, ale potem trzymać ją na tym niskim poziomie tak długo, aż amerykańskie odwierty zarosną mchem i paprocią (i liczyć na to, że nie powstaną nowe technologie pozwalające dalej obniżać koszty wydobycia). Ostatnie słowa Putina o tym, że trzeba się przygotować na wiele lat z tańszą ropą to nie musi być rosyjska wojna informacyjna i egzaltacja na pokaz. On zapewne wie, podobnie jak inni kluczowi gracze w branży naftowej, że Arabia rozpoczęła operację, która będzie trwać lata. Partnerzy z OPEC mogą się albo otwarcie wściekać tak jak Wenezuela, albo nerwowo się uśmiechać jak Irak i Iran, którzy pewnie liczyli, że wojny cenowej da się jednak uniknąć. Oni też już wiedzą. Wiele wskazuje na to, że przed nami nowy szok naftowy. Tym razem, odwrotnie niż w latach siedemdziesiątych XX wieku, szok pozytywny – utrzymuje ekspert.
Źródło: BiznesAlert.pl/TVN24 BiŚ