Huawei szpieguje za pomocą paneli słonecznych? Kongres oskarża, firma zaprzecza

17 stycznia 2019, 13:45 Alert

– Sprzedaż paneli fotowoltaicznych Huawei w Stanach Zjednoczonych zagraża całej amerykańskiej sieci energetycznej – ostrzegali członkowie Kongresu. To najnowszy epizod w sporze między chińską firmą a amerykańskim rządem.

Panele fotowoltaiczne. Fot. Pixabay
Panele fotowoltaiczne. Fot. Pixabay

Zarówno Demokraci jak i Republikanie powiedzieli, że sprzęt słoneczny Huawei może zostać zhakowany, aby umożliwić osobom trzecim zwolnienie lub nawet przerwanie dostaw energii elektrycznej w USA. Ich ostrzeżenia pojawiły się zaledwie sześć tygodni po tym, jak kanadyjscy urzędnicy aresztowali Meng Wanzhou, dyrektora finansowego Huawei i córkę założyciela, Ren Zhengfei w Vancouver, w sprawie amerykańskich zarzutów łamania sankcji przeciwko Iranowi. Ruch ten zaostrzył napięcia handlowe między Pekinem i Waszyngtonem.

Tom Marino, demokrata z Pensylwanii, napisał do Ricka Perry’ego, amerykańskiego sekretarza ds. Energii, że „martwi się, że wejście firmy na duże rynki energii słonecznej i mieszkaniowej może stanowić zagrożenie dla infrastruktury USA”. Bob Latta, republikański członek komitetu Izby Reprezentantów ds. energii i handlu powiedział, że zapewnienie bezpieczeństwa infrastruktury energetycznej jest niezwykle ważne. – Dzięki udokumentowanym wysiłkom podejmowanym przez podmioty państwowe w celu zhakowania naszej infrastruktury energetycznej, musimy koniecznie bardziej niż kiedykolwiek czuwać nad technologią, której używamy – stwierdził polityk.

Jerry McNerney, przedstawiciel Demokratów z Kalifornii, powiedział: – Jeśli używamy sprzętu, który jest wytwarzany przez mniej niż godnych zaufania dostawców, narażamy się na niebezpieczeństwo. Amerykańskie agencje wywiadowcze ostrzegły amerykańskie firmy, że Huawei nie można ufać, więc musimy traktować to poważnie – powiedział McNerney i wezwał administrację Trumpa do zmuszenia Huawei do ujawnienia, co dokładnie jest w wyposażeniu słonecznym, które sprzedaje w USA.

Te ruchy jeszcze bardziej zwiększają presję na Huawei, który od dawna jest podejrzany przez amerykańskich polityków. Członkowie Kongresu i przedstawiciele administracji Trumpa wyrażali obawy, że chińska władza może wykorzystać technologię firmy do szpiegowania lub cyberataków. Amerykańscy politycy w ostatnich miesiącach naciskają na sojuszników, aby ograniczyć sprzedaż sprzętu Huawei dla szybkich sieci 5G, a prokuratorzy kontynuują proces sądowy przeciwko pani Meng.

W środę dwupartyjna grupa członków Kongresu rozpoczęła prace nad projektem ustawy, która zakazuje sprzedaży amerykańskiego sprzętu chińskim firmom, które naruszają amerykańskie sankcje. Analitycy twierdzą, że gdyby taki zakaz miał zastosowanie do Huawei, mogłoby to sparaliżować globalny biznes.

Również w środę The Wall Street Journal poinformował, że prokuratorzy federalni prowadzą śledztwo w sprawie Huawei za rzekomą kradzież tajemnic handlowych ze strony amerykańskich partnerów biznesowych, w tym T-Mobile. Huawei powiedział, że „nie komentuje takich raportów”, dodając, że firma rozstrzygnęła spór z T-Mobile. Wcześniej w tym tygodniu pan Ren, założyciel i prezes Huawei, wydał publiczne oświadczenie, w którym zaprzeczył, że jego firma kiedykolwiek szpiegowała dla Chin.

Zaprzeczenia te nie rozwiały obaw członków Kongresu, którzy ostrzegają, że firma stwarza ryzyko nie tylko na rynku telekomunikacyjnym, ale również ze sprzedażą sprzętu elektrycznego. Huawei sprzedaje falowniki, które pomagają przenieść energię elektryczną wyprodukowaną przez panele słoneczne do sieci. Według analityków stanowi obecnie około 20 procent wszystkich inwerterów sprzedawanych w Stanach Zjednoczonych do celów komercyjnych na małą skalę.

Falowniki dostarczają również stronom trzecim informacje na temat ilości przepływającej przez nie energii elektrycznej, która wzbudziła obawy, że są one dostępne dla osób trzecich, a nawet wyłączane przez nie. Firma twierdzi, że w ich technologii nie wykryto żadnych słabych punktów, ale chętnie podejmie współpracę z decydentami, aby przeprowadzić testy na żądanie i zaprzecza, że łamie amerykańskie standardy.

Financial Times/Michał Perzyński