icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Innowacje na EKG 2017. Jak budować polski przemysł kosmiczny?

Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach odbył się panel poświęcony innowacjom w sektorze kosmicznym.

Jerzy Steć zastępujący w czasie panelu Otylię Trzaskalską wiceprzewodniczącą rady Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) mówił, że w kwestii osiągnięć trzeba podkreślić dwa.

– Na grudniowym posiedzeniu rady udało się Polsce zwiększyć składkę na programy opcjonalne o 25%. Są to programy dla przedsiębiorców. Do polskich firm należy aktywność żeby te środki pozyskiwać. Drugim jest to, że powstała Polska Strategia Kosmiczna z perspektywą do 2030 – mówił Steć. Dokument ten przedstawia główne kierunki działań pod egidą ministra rozwoju i finansów i innych ministrów zaangażowanych w tę strategię. Agencja Rozwoju Przemysłu jest elementem tej strategii. Udało się skutecznie wynegocjować wydłużenie okresu przejściowego o 2 lata – dodał. To oznacza, że przedsiębiorcy będą nadal działać na preferencyjnych warunkach. To jest element polityki prowadzonej przez ESA.

Grzegorz Brona z Creotech Instruments S.A. o polskiej strategii mówił, że jest to strategia „super ambitna i super realna, ale trzeba jeszcze do tego planu wykonawczego”.

– On, mam nadzieję, powstaje i będzie do końca roku opublikowany. ESA daje nam za nasze pieniądze projekty – mówił Brona.

– Nie przyzna nam pieniędzy na obronę kraju czy na takie przedsięwzięcia, które będą bezpośrednio konkurować z technologiami już dostępnymi na rynku. Potrzeba wsparcia dla firm i instytucji naukowych – dodał.

– ESA jest fajnym graczem, który może też doradzić, ale nie możemy w 100% na niej polegać. Strategia jest dopracowana: mikrosatelity, przetwarzanie danych, robotyka. W tych obszarach polskie firmy mają osiągnięcia i mogą konkurować. Polskie firmy wygrywają z Airbus, OHB w przetargach ESA – podkreślał Grzegorz Brona. Polskie firmy liczą na określenie planu.

Może 25 milionów z 30 milionów wpłaconych do ESA wróci do Polski – mówił przedstawiciel Creotech. To na zwrócił jeszcze uwagę, to brak szerokiego spojrzenia na innowacyjność.

– Creotech chce podążać za trendem, a trendem jest odchodzenie od satelitów dużych na rzecz tych mniejszych, mikrosatelitów. Koszt elementów spada w nich nawet do 50 razy – mówił. Można produkować systemy układów i to obniża koszty. Chcemy działać zgodnie z nowym trendem.

Brona na pytanie: Jak znaleźć się wśród integratorów?

– Trzeba poszerzać działalność, wpływać na ESA żeby niektóre kontrakty były zlecane Polsce. Creotech współuczestniczy w budowie mikrosatelity, który do 2020 roku powinien powstać i polecieć. Mamy ambitne plany nie możemy im podołać samemu. Budujemy konsorcja – dodał Brona – chcemy do platformy HyperSat zaprosić więcej firmy, może wszystkie i razem ją zbudować.

Inkubator dla start upów i szeroko rozumianych nowych technologii jak optyka, robotyka, automatyka – o tym mówił Adam Piotrowski z Vigo System. Działalność na rynku technologicznym jest dość kłopotliwa. Kluczowe jest żeby się sieciować, żeby dojrzałe firmy osiągnęły jakiś poziom i współpracowały.

– Start up jest słowo wytrych, ale przedsiębiorstwa duże szukają partnerów, którzy się sprawdzą i pchną w nowym kierunku – mówił. Kluczowe jest wytwarzanie z wysoką marżą. Kluczowe jest żeby wyjść z kręgu niskiej marży na rzecz przyjmowania specjalistów. Mamy coraz więcej firm technologicznych w wąskich branżach – zaznaczył Piotrowski. – Cała branże: rolnictwo, przetwórstwo i inne branże, to tam warto się specjalizować. Obszar gdzie występuje quazi monopol a w takiej rzeczywistości działa Vigo System jest komfortową sytuacją. Wygrywaliśmy w kryzysach – mówił Piotrowski.

W fotonice, sensoryce, optyce mamy szanse na rozwój. Montażownie budowane u nas i krytykowane mogą spowodować, że wykształcimy kadry, które nie odpłyną od nas być może – dodał. – W Vigo mamy 30-40 studentów na stażach, możemy wybrać najlepszych, podbieramy z zagranicy, z takich krajów jak Włochy a nawet Szwajcaria – powiedział.

Bartłomiej Płonka reprezentujący Śląskie Centrum Naukowo-Technologiczne Przemysłu Lotniczego Sp. z o.o. zastanawiał się czy mamy wykwalifikowane kadry na kierunkach związanych z praktycznym kształceniem.

– Nasze centrum zajmuje się wytwarzaniam struktur kompozytowych, to wąska specjalizacja. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś przyszedł po studiach i wiedział coś z tego działu. Potrzebujemy dobrych inżynierów materiałowych, którzy u nas w oparciu o praktykę staną się specjalistami branży kosmicznej – mówił Płonka.

– Studia dualne byłyby dobrym pomysłem. Na jesieni zeszłego roku mieliśmy laboratoria dla studentów i profesorów. Niektórzy z profesorów po raz pierwszy widzieli technologie i rozwiązania o których uczą – przytoczył Płonka.

Ważna jest inicjatywa ARP i Związku Pracodawców Branży Kosmicznej która ma wspierać i rozwijać systemy staży. – Tak powinno wyglądać kształcenie w sektorze komicznym – mówił gość kongresu.

– Inżynierowie zagraniczni to ludzie 35 letni, od 15 lat pracują w branży albo stażowali jeszcze wcześniej. U nas nie ma takich możliwości – dodał.
Współpraca z zagranicznymi podmiotami to nasza codzienność. Nasza firma rozpoczęła działanie w 2013 roku kiedy Polska wchodziła do ESA. Mamy trzy kontrakty z ESA dotyczące transferu technologii. W połowie tego roku będziemy w stanie wytwarzać panele z poszyciem z włókna węglowego, a w przyszłym roku (na saklę masową) z poszyciem aluminiowym – powiedział prezes.

– Opracowujemy nowe materiały do budowy paneli przekładkowych, będą to podkłady pod generatory słoneczne używane w kosmosie. Zaczynamy od transferu technologii żeby tworzyć nową jakość. Rozwój naszej firmy pokazuje, że nawet nie myśląc o rynku kosmicznym można osiągać sukces. Nie wiem jak powinna układać się współpraca innych firm – mówił. – My zajmujemy się także hardwear, jesteśmy w Polsce jedynymi, którzy produkują panele przekładkowe.

Zbigniew Burdzy (Polska Agencja Kosmiczna) mówił, że jest ciągłość prac w jego Agencji, nie ma żadnego zagrożenia w związku ze zmianami kadrowymi. Na wstępie zaznaczył, że nie wszystko da się przez ESA zorganizować, są projekty które będzie realizować tylko PAK. Jest kompromis między ESA i krajami wchodzącymi ją tworzącymi.

– Program krajowy ma organizować, ułatwiać polskie systemy. Jesteśmy odpowiedzialni za opracowanie i wdrożenie całego programu. Jaki jest jego cel? Umożliwić realizację strategicznych projektów, między innymi na potrzeby obronności i bezpieczeństwa oraz stworzyć szereg instrumentów dla biorących udział w procesach podmiotów, żeby mogły rozwijać swoje technologie – dodał.

– Będą wskazane nisze i szanse. Chcemy zaplanować konkretne narzędzia: granty, konkursy. Będą harmonogramy. Mamy specjalny zespół, który to organizuje. Projekt w całości pod koniec roku ma być przedłożony na Radzie Ministrów – zaznaczył gość konferencji.

– Współpraca z MON układa się bardzo dobrze. Siły zbrojne mają inne potrzeby dotyczące tematów satelitarnych, staramy się te projekty realizować. W dokumencie wykonawczym wpiszemy kilka programów dla obronności: satelita wojskowy dla celów specjalnych, telekomunikacyjny – transporter telekomunikacyjny do zarządzania kryzysowego, pomocy humanitarnej, satelita rozpoznania radarowego – wymieniał.

– Zamówione studium wykonalności pokazuje, że taki satelita byłby dla nas dobry. Ma konkretne korzyści: można prowadzić obserwacje niezależnie od pory dnia i pogody. Potrzebna nam jest infrastruktura do obserwacji obiektów i śmieci kosmicznych – dodał Burdzy. Plan naziemnego centrum operacyjnego i radaru do obserwacji to ważne elementy w całym systemie. – Dla Agencji najważniejszy jest popyt MON i chcemy go zaspokoić polskim przemysłem zbrojeniowym i kosmicznym. Żebyśmy nie wspierali podmiotów z innych krajów – zakończył.

Michał Szaniawski z Agencji Rozwoju Przemysłu wspomniał na początku wystąpienia z kim współpracuje dziś jego Agencja i jakiego wsparcia udziela. – Czy będzie zaangażowanie kapitałowe? W ramach różnych działań podejmowanych przez ARP szukaliśmy narzędzi, które można zaproponować jako uzupełnienie tego co już jest na rynku. Jednym z rozwiązań jest oferowany pakiet wsparcia kapitałowego – mówił.

– Może to być w postaci udziałów i akcji lub pożyczki pod kontrakty z dużymi integratorami. Korzysta z naszych programów Creotech i prowadzimy rozmowy z trzema firmami na temat zaangażowania finansowego ARP i dwie firmy starają się z nami o pożyczki – mówił Szaniawski.

– Sektor technologii kosmicznych w Polsce ma specyficznych i trudnych klientów. Ma trudne źródła finansowania. Każdy element musi być dobrze przemyślany. Nawet kiedy nasze produkty są opracowane we współpracy ze środowiskiem nie będą szeroko dostępne Jeśli angażujemy się kapitałowo – tłumaczył Szaniawski.

– Ma to przynosić konkretne korzyści. Chcemy żeby firmy uzupełniały się kompetencyjnie i wspólnie startowały po kontrakty z ESA.

– Systemowe wspieranie sektora technologii kosmicznych zagospodarowuje prawie wszystkie dziedziny. Firmy tworzą konsorcja – mówił. – Nie wskazywałbym, że któreś się wąsko specjalizują. Możemy mieć produkty i usługi, które dadzą nam szerokie sukcesy. Żeby się coś wyłoniło, trzeba rozwijać kierunki inżynieryjne i dbać żeby kadra młodych inżynierów miała możliwość zdobycia dobrze płatnej pracy w Polsce. Polskie firmy z branży technologii kosmicznych potrzebują kadr i rynku – tłumaczył.

– Unikatowość projektu akceleracyjnego, w który zaangażował się ARP polega na szerokim działaniu. Akcelerator ma też pełnić funkcję informacyjno – promocyjną żeby edukować społeczeństwo – mówił Szaniawski. Musimy stawiać na edukację, i uczyć spółki czym jest ten sektor i jakie może dać korzyści dla człowieka, firmy czy administracji. Stąd zaangażowanie ARP w akcelerator. Widzimy zmianę na lepsze w administracji, spółkach skarbu już po 1,5 roku działania w sektorze – mówił Szaniawski.

– Administracja zaczyna się przekonywać, że to nie są pieniądze marnowane, ale one przynoszą zyski. Trzeba pokazywać korzyści i biznes. To robimy wspierając także inicjatywy studenckie – zakończył Michał Szaniawski.

Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach odbył się panel poświęcony innowacjom w sektorze kosmicznym.

Jerzy Steć zastępujący w czasie panelu Otylię Trzaskalską wiceprzewodniczącą rady Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) mówił, że w kwestii osiągnięć trzeba podkreślić dwa.

– Na grudniowym posiedzeniu rady udało się Polsce zwiększyć składkę na programy opcjonalne o 25%. Są to programy dla przedsiębiorców. Do polskich firm należy aktywność żeby te środki pozyskiwać. Drugim jest to, że powstała Polska Strategia Kosmiczna z perspektywą do 2030 – mówił Steć. Dokument ten przedstawia główne kierunki działań pod egidą ministra rozwoju i finansów i innych ministrów zaangażowanych w tę strategię. Agencja Rozwoju Przemysłu jest elementem tej strategii. Udało się skutecznie wynegocjować wydłużenie okresu przejściowego o 2 lata – dodał. To oznacza, że przedsiębiorcy będą nadal działać na preferencyjnych warunkach. To jest element polityki prowadzonej przez ESA.

Grzegorz Brona z Creotech Instruments S.A. o polskiej strategii mówił, że jest to strategia „super ambitna i super realna, ale trzeba jeszcze do tego planu wykonawczego”.

– On, mam nadzieję, powstaje i będzie do końca roku opublikowany. ESA daje nam za nasze pieniądze projekty – mówił Brona.

– Nie przyzna nam pieniędzy na obronę kraju czy na takie przedsięwzięcia, które będą bezpośrednio konkurować z technologiami już dostępnymi na rynku. Potrzeba wsparcia dla firm i instytucji naukowych – dodał.

– ESA jest fajnym graczem, który może też doradzić, ale nie możemy w 100% na niej polegać. Strategia jest dopracowana: mikrosatelity, przetwarzanie danych, robotyka. W tych obszarach polskie firmy mają osiągnięcia i mogą konkurować. Polskie firmy wygrywają z Airbus, OHB w przetargach ESA – podkreślał Grzegorz Brona. Polskie firmy liczą na określenie planu.

Może 25 milionów z 30 milionów wpłaconych do ESA wróci do Polski – mówił przedstawiciel Creotech. To na zwrócił jeszcze uwagę, to brak szerokiego spojrzenia na innowacyjność.

– Creotech chce podążać za trendem, a trendem jest odchodzenie od satelitów dużych na rzecz tych mniejszych, mikrosatelitów. Koszt elementów spada w nich nawet do 50 razy – mówił. Można produkować systemy układów i to obniża koszty. Chcemy działać zgodnie z nowym trendem.

Brona na pytanie: Jak znaleźć się wśród integratorów?

– Trzeba poszerzać działalność, wpływać na ESA żeby niektóre kontrakty były zlecane Polsce. Creotech współuczestniczy w budowie mikrosatelity, który do 2020 roku powinien powstać i polecieć. Mamy ambitne plany nie możemy im podołać samemu. Budujemy konsorcja – dodał Brona – chcemy do platformy HyperSat zaprosić więcej firmy, może wszystkie i razem ją zbudować.

Inkubator dla start upów i szeroko rozumianych nowych technologii jak optyka, robotyka, automatyka – o tym mówił Adam Piotrowski z Vigo System. Działalność na rynku technologicznym jest dość kłopotliwa. Kluczowe jest żeby się sieciować, żeby dojrzałe firmy osiągnęły jakiś poziom i współpracowały.

– Start up jest słowo wytrych, ale przedsiębiorstwa duże szukają partnerów, którzy się sprawdzą i pchną w nowym kierunku – mówił. Kluczowe jest wytwarzanie z wysoką marżą. Kluczowe jest żeby wyjść z kręgu niskiej marży na rzecz przyjmowania specjalistów. Mamy coraz więcej firm technologicznych w wąskich branżach – zaznaczył Piotrowski. – Cała branże: rolnictwo, przetwórstwo i inne branże, to tam warto się specjalizować. Obszar gdzie występuje quazi monopol a w takiej rzeczywistości działa Vigo System jest komfortową sytuacją. Wygrywaliśmy w kryzysach – mówił Piotrowski.

W fotonice, sensoryce, optyce mamy szanse na rozwój. Montażownie budowane u nas i krytykowane mogą spowodować, że wykształcimy kadry, które nie odpłyną od nas być może – dodał. – W Vigo mamy 30-40 studentów na stażach, możemy wybrać najlepszych, podbieramy z zagranicy, z takich krajów jak Włochy a nawet Szwajcaria – powiedział.

Bartłomiej Płonka reprezentujący Śląskie Centrum Naukowo-Technologiczne Przemysłu Lotniczego Sp. z o.o. zastanawiał się czy mamy wykwalifikowane kadry na kierunkach związanych z praktycznym kształceniem.

– Nasze centrum zajmuje się wytwarzaniam struktur kompozytowych, to wąska specjalizacja. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś przyszedł po studiach i wiedział coś z tego działu. Potrzebujemy dobrych inżynierów materiałowych, którzy u nas w oparciu o praktykę staną się specjalistami branży kosmicznej – mówił Płonka.

– Studia dualne byłyby dobrym pomysłem. Na jesieni zeszłego roku mieliśmy laboratoria dla studentów i profesorów. Niektórzy z profesorów po raz pierwszy widzieli technologie i rozwiązania o których uczą – przytoczył Płonka.

Ważna jest inicjatywa ARP i Związku Pracodawców Branży Kosmicznej która ma wspierać i rozwijać systemy staży. – Tak powinno wyglądać kształcenie w sektorze komicznym – mówił gość kongresu.

– Inżynierowie zagraniczni to ludzie 35 letni, od 15 lat pracują w branży albo stażowali jeszcze wcześniej. U nas nie ma takich możliwości – dodał.
Współpraca z zagranicznymi podmiotami to nasza codzienność. Nasza firma rozpoczęła działanie w 2013 roku kiedy Polska wchodziła do ESA. Mamy trzy kontrakty z ESA dotyczące transferu technologii. W połowie tego roku będziemy w stanie wytwarzać panele z poszyciem z włókna węglowego, a w przyszłym roku (na saklę masową) z poszyciem aluminiowym – powiedział prezes.

– Opracowujemy nowe materiały do budowy paneli przekładkowych, będą to podkłady pod generatory słoneczne używane w kosmosie. Zaczynamy od transferu technologii żeby tworzyć nową jakość. Rozwój naszej firmy pokazuje, że nawet nie myśląc o rynku kosmicznym można osiągać sukces. Nie wiem jak powinna układać się współpraca innych firm – mówił. – My zajmujemy się także hardwear, jesteśmy w Polsce jedynymi, którzy produkują panele przekładkowe.

Zbigniew Burdzy (Polska Agencja Kosmiczna) mówił, że jest ciągłość prac w jego Agencji, nie ma żadnego zagrożenia w związku ze zmianami kadrowymi. Na wstępie zaznaczył, że nie wszystko da się przez ESA zorganizować, są projekty które będzie realizować tylko PAK. Jest kompromis między ESA i krajami wchodzącymi ją tworzącymi.

– Program krajowy ma organizować, ułatwiać polskie systemy. Jesteśmy odpowiedzialni za opracowanie i wdrożenie całego programu. Jaki jest jego cel? Umożliwić realizację strategicznych projektów, między innymi na potrzeby obronności i bezpieczeństwa oraz stworzyć szereg instrumentów dla biorących udział w procesach podmiotów, żeby mogły rozwijać swoje technologie – dodał.

– Będą wskazane nisze i szanse. Chcemy zaplanować konkretne narzędzia: granty, konkursy. Będą harmonogramy. Mamy specjalny zespół, który to organizuje. Projekt w całości pod koniec roku ma być przedłożony na Radzie Ministrów – zaznaczył gość konferencji.

– Współpraca z MON układa się bardzo dobrze. Siły zbrojne mają inne potrzeby dotyczące tematów satelitarnych, staramy się te projekty realizować. W dokumencie wykonawczym wpiszemy kilka programów dla obronności: satelita wojskowy dla celów specjalnych, telekomunikacyjny – transporter telekomunikacyjny do zarządzania kryzysowego, pomocy humanitarnej, satelita rozpoznania radarowego – wymieniał.

– Zamówione studium wykonalności pokazuje, że taki satelita byłby dla nas dobry. Ma konkretne korzyści: można prowadzić obserwacje niezależnie od pory dnia i pogody. Potrzebna nam jest infrastruktura do obserwacji obiektów i śmieci kosmicznych – dodał Burdzy. Plan naziemnego centrum operacyjnego i radaru do obserwacji to ważne elementy w całym systemie. – Dla Agencji najważniejszy jest popyt MON i chcemy go zaspokoić polskim przemysłem zbrojeniowym i kosmicznym. Żebyśmy nie wspierali podmiotów z innych krajów – zakończył.

Michał Szaniawski z Agencji Rozwoju Przemysłu wspomniał na początku wystąpienia z kim współpracuje dziś jego Agencja i jakiego wsparcia udziela. – Czy będzie zaangażowanie kapitałowe? W ramach różnych działań podejmowanych przez ARP szukaliśmy narzędzi, które można zaproponować jako uzupełnienie tego co już jest na rynku. Jednym z rozwiązań jest oferowany pakiet wsparcia kapitałowego – mówił.

– Może to być w postaci udziałów i akcji lub pożyczki pod kontrakty z dużymi integratorami. Korzysta z naszych programów Creotech i prowadzimy rozmowy z trzema firmami na temat zaangażowania finansowego ARP i dwie firmy starają się z nami o pożyczki – mówił Szaniawski.

– Sektor technologii kosmicznych w Polsce ma specyficznych i trudnych klientów. Ma trudne źródła finansowania. Każdy element musi być dobrze przemyślany. Nawet kiedy nasze produkty są opracowane we współpracy ze środowiskiem nie będą szeroko dostępne Jeśli angażujemy się kapitałowo – tłumaczył Szaniawski.

– Ma to przynosić konkretne korzyści. Chcemy żeby firmy uzupełniały się kompetencyjnie i wspólnie startowały po kontrakty z ESA.

– Systemowe wspieranie sektora technologii kosmicznych zagospodarowuje prawie wszystkie dziedziny. Firmy tworzą konsorcja – mówił. – Nie wskazywałbym, że któreś się wąsko specjalizują. Możemy mieć produkty i usługi, które dadzą nam szerokie sukcesy. Żeby się coś wyłoniło, trzeba rozwijać kierunki inżynieryjne i dbać żeby kadra młodych inżynierów miała możliwość zdobycia dobrze płatnej pracy w Polsce. Polskie firmy z branży technologii kosmicznych potrzebują kadr i rynku – tłumaczył.

– Unikatowość projektu akceleracyjnego, w który zaangażował się ARP polega na szerokim działaniu. Akcelerator ma też pełnić funkcję informacyjno – promocyjną żeby edukować społeczeństwo – mówił Szaniawski. Musimy stawiać na edukację, i uczyć spółki czym jest ten sektor i jakie może dać korzyści dla człowieka, firmy czy administracji. Stąd zaangażowanie ARP w akcelerator. Widzimy zmianę na lepsze w administracji, spółkach skarbu już po 1,5 roku działania w sektorze – mówił Szaniawski.

– Administracja zaczyna się przekonywać, że to nie są pieniądze marnowane, ale one przynoszą zyski. Trzeba pokazywać korzyści i biznes. To robimy wspierając także inicjatywy studenckie – zakończył Michał Szaniawski.

Najnowsze artykuły