EnergetykaEnergia elektryczna

WN: Polacy będą mieć inteligentne liczniki prądu

W ciągu kilku lat w niemal każdym polskim domu i mieszkaniu pojawi się zdalnie sterowany licznik energii elektrycznej. Ma pomóc energetykom w razie braków mocy w systemie. Teoretycznie odbiorcy energii będą mogli na nich także zarobić. Portal WysokieNapiecie.pl sprawdził kto rzeczywiście zyska na ustawie zaproponowanej przez Ministerstwo Energii – pisze Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapiecie.pl.

Do 2026 roku firmy energetyczne będą musiały zainstalować inteligentne liczniki u 80 proc. odbiorców prądu w Polsce – przewiduje projekt nowelizacji Prawa energetycznego, opublikowany we wtorek przez Ministerstwo Energii. Teraz takie urządzenia ma niespełna 9 proc. Polaków.

Koszty instalacji liczników – szacowane przez ministerstwo na nieco ponad 300 zł za sztukę, a przez branżę nawet na dwa razy więcej – pokryją właściciele sieci energetycznych. Później doliczą je do naszych rachunków.

Inteligentne liczniki, w przeciwieństwie do tradycyjnych, nie wymagają wizyty inkasenta – same wysyłają szyfrowane dane o zużyciu energii nawet co 15 minut. Na ich podstawie sprzedawca prądu może wystawiać co miesiąc rachunki za rzeczywiste, a nie prognozowane, zużycie. Zdaniem Ministerstwa Energii do tej pory firmy energetyczne często zawyżały prognozy. Według szacunków WysokieNapiecie.pl roczne rachunki samych gospodarstw domowych wynoszą w Polsce ok. 18 mld zł. Zawyżanie prognoz średnio o kilka procent mogłoby więc oznaczać ok. 1 mld zł darmowego kredytu dla branży energetycznej. Nowe urządzenia mają to ukrócić.

Bardzo precyzyjne rozliczanie każdego odbiorcy ułatwi przy okazji znalezienie osób, które kradną prąd. Każdego roku uczciwi odbiorcy pokrywają kilkadziesiąt milionów złotych strat z tego tytułu.

Ministerstwo Energii przewiduje też, że wprowadzenie nowych liczników przyśpieszy proces zmiany sprzedawcy prądu i zachęci Polaków do większej aktywności na tym rynku. W ubiegłym roku na przejście do nowego sprzedawcy energii zdecydowało się tylko 100 tys. polskich rodzin. Tymczasem wszystkich odbiorców domowych mamy w kraju ponad 17,5 mln.

Zmian prawa da rządowi i firmom energetycznym jeszcze jedno narzędzie – w razie problemów z zapewnieniem dostaw mocy, operatorzy sieci dystrybucyjnych będą mogli ograniczyć pobór u odbiorców prywatnych. Do tej pory, gdy np. zerwana linia energetyczna uniemożliwiała zapewnienie odpowiedniej ilości energii na jakimś terenie, trzeba było wyłączyć wszystkich odbiorców, aby nie doprowadzić do przeciążenia innych linii. Nowe narzędzie teoretycznie powinno działać bardziej jak skalpel, niż tasak, choć w ustawie nie jest to dokładnie sprecyzowane.

Jakie informacje o nas będą zbierane? Co jest największym mankamentem proponowanych przez Ministerstwo Energii przepisów? O tym w dalszej części artykułu na portalu wysokienapiecie.pl


Powiązane artykuły

Gazprom. Źródło: Flickr

Gazprom nie chce płacić Ukrainie, więc Kijów sięgnie po jego aktywa

Naftogaz planuje odzyskać zasądzone blisko siedem miliardów dolarów od Gazpromu. Jako, że rosyjska spółka ich nie zapłaciła Ukraina planuje odzyskać...

Kto wyłoży 100 milionów euro na budowę stacji wodorowych w Polsce?

W Polsce działa obecnie osiem ogólnodostępnych stacji do tankowania wodoru, wybudowanych już przez dwóch głównych graczy, czyli PAK-PCE Stacje H2...
Friedrich Merz, lider CDU/CSU kanclerz Niemiec / Fot.: Kirill KUDRYAVTSEV / AFP

Niemcy chcą wydać 4 mld euro na ratunek swoich firm

Rząd niemieckiego kanclerza Friedricha Merza (CDU) rozważa uruchomienie programu subsydiów o wartości 4 miliardów euro dla energochłonnych gałęzi przemysłu. Ekspert...

Udostępnij:

Facebook X X X