(Kommiersant/Interfax/Al Arabiya/Piotr Stępiński)
W wywiadzie dla irańskiej telewizji prezydent Syrii Baszar al-Asad stwierdził, że jest gotowy podać się do dymisji jeśli pomogłaby ona jego państwu wyjść z kryzysu ale ,,taką decyzję powinien przyjąć naród”. Asad podkreślił, że obecna międzynarodowa koalicja na czele ze Stanami Zjednoczonymi w walce z terroryzmem w Syrii jest szkodliwa przy czym państwa Zachodu ,,jedną ręką strzelają do syryjskich uchodźców a drugą ją karmią.” Zdaniem prezydenta ,,koalicja składająca się z Rosji, Syrii, Iranu oraz Iraku musi wygrać gdyż w przeciwnym wypadku region zostanie zniszczony”.
– Jeszcze raz mówię, że jeśli moje odejście jest rozwiązaniem, to bez zastanowienia to zrobię – powiedział al-Asad w wywiadzie dla irańskiego kanału Khabar TV.
– Taką decyzję podejmie tylko naród. Dlatego zwracam się do opozycji: jeżeli uważacie się za prawych to dlaczego nie możecie przekonać do tego syryjskiego narodu a on poprzez instytucje państwowe, poprzez wybory podejmie decyzję kto będzie prezydentem – stwierdził podkreślając, że ,,każda decyzja Syryjczyków na temat przyszłości państwa będzie zobowiązująca dla syryjskich władz” oraz jego ,,jako funkcjonariusza publicznego”. Przy czym al-Asad uważa za nie do przyjęcia ,,z narodowego oraz patriotycznego punktu widzenia” prowadzenie dialogu z opozycją, która ,,związana jest z zagranicznymi mocarstwami”.
Skrytykował także działania międzynarodowej koalicji w walce z terroryzmem w Syrii nazywając je jako ,,szkodliwe”.
– Po upływie ponad roku (od rozpoczęcia działalności koalicji – przyp. red.) nie widzimy żadnych rezultatów. Wręcz przeciwnie obserwujemy, że są nieproduktywne – stwierdził al-Asad.
Według niego ilość ataków lotniczych koalicji na pozycje bojowników stanowi zaledwie małą część tych ataków, które prowadzą syryjskie siły powietrzne.
– Terroryzm rozszerzył się geograficznie a liczba nowych rekrutów oraz ochotników w organizacjach terrorystycznych wzrosła – podkreśla syryjski prezydent.
Zdaniem al-Asada w dużej mierze zachodnie państwa są winne obecnemu kryzysowi migracyjnemu w Europie.
– Przedstawiają sytuację jako tragedię humanitarną przez którą cierpią jednakże w rzeczywistości są oni głównymi winowajcami złożonej sytuacji ze względu na swoje wsparcia dla terroryzmu oraz sankcji, które nałożyli na Syrię. Z jednej ręki strzelają do syryjskich uchodźców a drugą ich karmią. O to co robi Zachód – stwierdził al-Asad.
Na tym tle podziękował Rosji za podjęcie decyzji o rozpoczęciu operacji wojskowej w Syrii przeciwko terrorystom w Syrii.
– Składająca się Rosji, Syrii, Iranu oraz Iraku koalicja musi wygrać inaczej region ulegnie zniszczeniu – dodał al-Asad.
30 września rosyjskie samoloty rozpoczęły pierwsze ostrzeliwania pozycji islamskich radykałów w Syrii. Stało się to zaledwie klika godzin po tym jak Rada Federacji odpowiedziała na apel Władimira Putina i udzieliła zgody na użycie sił zbrojnych za granicą. Rosyjski prezydent zwrócił się do Rady Federacji z prośbą od syryjskiego przywódcy wobec czego Kreml przekonuje, że nie złamał żadnej normy prawa międzynarodowego.
Z kolei w niedzielę 4 października brytyjski premier David Cameron oraz turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan stwierdzili, że wojskowe działania Rosji w Syrii są błędne.
– Oni wspierają rzeźnika Asada, co jest strasznym błędem zarówno dla nich jak i całego świata – powiedział Cameron w wywiadzie dla BBC. – Powoduje to, że region będzie bardziej niestabilny a to doprowadzi do dalszej radykalizacji oraz rozwoju terroryzmu – dodał brytyjski premier.
– Podjęte przez Rosję kroki i bombardowanie Syrii w każdym przypadku jest dla Turcji nie do przyjęcia. Niestety Rosja popełnia poważny błąd – powiedział Erdogan w Stambule przed wylotem na wizytę we Francji.
Zdaniem tureckiego przywódcy działania Rosji doprowadzą do jej izolacji w regionie. Dodał przy tym, że nie tylko Moskwa ale i Iran wspiera reżim al-Asada.
Wcześniej obawy względem rosyjskiej operacji w Syrii wyraziło wiele państw zarówno zachodnich jak i arabskich. W zeszłym tygodniu wspólne oświadczenie wydały Francja, Niemcy, Katar, Arabia Saudyjska, Turcja, Wielka Brytania oraz Stany Zjednoczone, w którym stwierdzono, że naloty powodują ofiary wśród ludności cywilnej i nie zawsze są skierowane przeciwko Państwu Islamskiemu.
W tym samym czasie syryjski ambasador w Rosji Riad Haddad stwierdził, że powyższe stwierdzenia nie odpowiadają stanowi faktycznemu. Jego zdaniem według danych Damaszku uderzenia są wymierzone wyłącznie w pozycje bojowników Państwa Islamskiego
Jak informuje Al Arabiya w sobotnim wywiadzie telewizyjnym egipski minister spraw zagranicznych Sameh Shoukry stwierdził, że rosyjska interwencja w Syrii doprowadzi do ograniczenia rozprzestrzeniania się terroryzmu i pomoże walczyć z PI w ogarniętym przez wojnę kraju.
Z kolei Władimir Putin stwierdził, że atakowanie terrorystów jest pomocą dla Syrii jako wieloletniego, bliskiego sojusznika w regionie. Jednakże zdaniem Waszyngtonu Moskwa chce wpierać al-Asada podczas gdy USA chcą jego obalenia.
Zdaniem arabskich mediów tego typu komentarze ze strony Haddada udowodniają, że relacje pomiędzy Rosją, a Egiptem uległy ociepleniu. Warto przypomnieć, że w sierpniu podczas wizyty w Rosji prezydenta Abdela Fattah al-Sisiego obydwa państwa wezwały do stworzenia koalicji do walki z terroryzmem na Bliskim Wschodzie.
W czerwcu przeprowadzono pierwsze w historii wspólne ćwiczenia marynarek wojennych. Na uwagę zasługuje także współpraca stron w sferze energetyki o czym szerzej można przeczytać:
Gazprom rozważa udział w projektach w Gazie i Egipcie
Gazprom rozważa pomoc Egiptowi przy wydobyciu z nowych złóż