Ministerstwo spraw zagranicznych Iranu wezwało chargé d’affaires z Polski, by przekazać mu notę protestacyjną przeciwko globalnemu szczytowi na temat przyszłości Bliskiego Wschodu zorganizowanego przez nią wraz z USA w dniach 13-14 lutego.
Szczyt pod pręgierzem Iranu
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo poinformował, że szczyt ma być jednym z działań będących „ważnym elementem zapewnienia, że Iran nie będzie miał wpływu destabilizującego” na region. Iran uznał działania Polski za „akt wrogości” i ostrzegł przed retorsjami. Irańczycy zagrozili rezygnacją z organizacji Tygodnia Filmu Polskiego.
Z kolei polski dyplomata zapewnił, że szczyt nie jest skierowany przeciwko Teheranowi. – Społeczność międzynarodowa ma prawo dyskutować o różnych problemach regionalnych i globalnych – przekonywało ministerstwo spraw zagranicznych.
Polacy bez kontraktów naftowych
Polskie spółki naftowe PKN Orlen i Grupa Lotos były zainteresowane importem ropy naftowej z Iranu, jednak po tym, gdy okazało się, że Amerykanie po wyjściu z porozumienia nuklearnego w 2018 roku przywrócą sankcje wobec tego kraju, polskie firmy wycofały się z zabiegów o kontrakty terminowe. Mimo to najwięksi klienci na ropę irańską zostali wyłączeni spod reżimu obostrzeń.
USA oskarżają Iran o destabilizowanie Bliskiego Wschodu poprzez wsparcie terrorystów Hezbollahu i innych organizacji, które biorą udział w konfliktach w Jemenie, Syrii, Iraku i Libanie.
Reuters/Wojciech Jakóbik