Iran zabija rodzące się porozumienie o zamrożeniu produkcji ropy

17 lutego 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Ralf Martinelli

Ekspert American Petroleum Institute

Wczoraj, 16 lutego,  w Doha  Rosja i – główny potentat naftowy OPEC – Arabia Saudyjska podjęły decyzję, którą powinny podjąć co najmniej rok temu. Mają zamrozić wydobycie ropy naftowej na poziomie stycznia, pod warunkiem, że inne państwa naftowe podążą ich śladem. To może wbrew zapowiedziom  z Moskwy i Rijadu być mały deszczyk z wielkiej chmury.

Po pierwsze – ten styczniowy akurat poziom zamrożenia jakoś nie powala. Po drugie i dużo ważniejsze – tę decyzję ograniczającą nadpodaż z pewnością zlekceważy jedno państwo, czyli Iran. Po czym wszyscy będziemy chcieli kupować ropę w Iranie, bo jak nam już zapowiedział nieoficjalnie (ale zapewne szczerze) irański minister ropy Bijan Namdar Zanganeh  – „irańska ropa będzie najlepsza i najtańsza na świecie”. Oficjalnie ten sam minister wczoraj zapowiedział, że Iran nie będzie ignorować swojego udziału w światowym rynku ropy, jak to mają robić Saudyjczycy i Rosjanie zmniejszając swoją produkcję”.

Obok Rijadu i Moskwy, także Doha i Caracas zapowiedziały 16 lutego podczas spotkania w Katarze, że godzą się zamrozić  ceny na poziomie stycznia, jeśli zamrożą je wszyscy inni.

Wieczorem zaś Zanganeh powiedział w teherańskiej telewizji, że politycy irańscy słyszeli o spotkaniu czterech producentów ropy w Katarze i o ich zgodzie, aby utrzymać poziom wydobycia ropy na poziomie stycznia.  Ale dodał, że decyzje Rosjanina i Saudyjczyka  powinny zostać jawnie wygłoszone, a przedtem – uczciwie omówione i wyjaśnione.  Na zakończenie Zanganeh dodał, że przedstawiciele Wenezueli i Iraku odwiedzą Teheran 17 lutego. Czego się dowiedzą?  Zapowiedział minister Zanganeh: – Powiemy im, że nadpodaż musi zostać usunięta z rynku światowego. Co do Iranu – nigdy nie odmówimy naszego udziału w rynku. I nie my będziemy usuwać nadmiar ropy, bo nie my ją na rynkach gromadziliśmy.  Przeciwnie – my cierpieliśmy sankcje, gdy inne państwa się spokojnie bogaciły.

Iran eksportował 2,2 mln baryłek dziennie ropy naftowej w 2011 roku, ale ten wolumen spadł do około 1 mln baryłek dziennie po wprowadzeniu sankcji. Obecnie wydobycie zwiększyło się do około 1,4 mln baryłek dziennie (styczeń br.) i władze w Teheranie robią wszystko, aby zwiększyć w marcu wydobycie do 2 milionów baryłek dziennie.

Iran twierdzi, że w ciągu br. będzie zwiększyć produkcję ropy o 0,5 mln baryłek dziennie w 2016 r. Plany na rok przyszły nie są podobno jeszcze gotowe.

Jak zakończy się dzisiejsze trójstronne spotkanie w Teheranie ostatecznie trudno przewidzieć. Wiceminister ropy Iranu Masud Hashemian Esfahani powiedział, że Teheran domaga się szerokiej współpracy w celu osiągnięcia wysokich cen ropy naftowej i będzie starał się osiągnąć ten cel za pomocą różnych środków. Jednak podkreślił, że nie ma mowy, o ograniczeniu wydobycia. Nie wyjaśnił też, jak ma wyglądać „szeroka współpraca dla osiągnięcia wysokich cen ropy”.

Po całym dniu spędzonym na oficjalnych i nieoficjalnych rozmowach, dziennikarz Reutersa doszedł do wniosku, że Iran może dyskutować „zamrożenie” wydobycia ropy dopiero wtedy, kiedy osiągnie to wydobycie i eksport  na poziomie sprzed sankcji. Anonimowy przedstawiciel władz Iranu powiedział mu zresztą wprost:  – Nie osiągnęliśmy jeszcze poziomu wydobycia sprzed sankcji. Kiedy go osiągniemy i będziemy na równym poziomie, wówczas ewentualnie możemy rozmawiać. Nasza sytuacja jest całkowicie inna niż tych państw, które miały wydobycie bardzo wysokie, a ceny też były bardzo wysokie, kiedy nas obciążały sankcje. Sprawiedliwość wymaga wyrównania – powiedział rozmówca Reutera.