Izdebski: ZTM chce mobilizować przewoźników do jak najlepszej pracy

15 maja 2015, 12:30 Drogi

Niedawno ZTM ogłosił przetarg na obsługę komunikacyjną setką autobusów przez okres ośmiu lat. Po dotychczasowych doświadczeniach organizator postawił nowe wymagania – m.in. posiadanie odpowiedniego zaplecza, zatrudnianie kierowców w oparciu o umowę o pracę i władających językiem polskim na odpowiednim poziomie. Po raz pierwszy wprowadzono też mechanizm nagradzania przewoźników, którzy przekroczą oczekiwania – informuje transport-publiczny.pl

ZTM postawił przed potencjalnymi przewoźnikami szereg nowych wymagań. – Jako organizator transportu jesteśmy zdeterminowani, by płacąc, oczekiwać bardzo dobrej jakości – mówi Wiesław Witek, dyrektor ZTM. – Przeanalizowaliśmy istniejące umowy i wzięliśmy pod uwagę to, co funkcjonuje nie tak, jak byśmy sobie tego życzyli – mówi cytowany przez transport-publiczny.pl Piotr Izdebski z Działu Rozwoju Transportu w ZTM-ie.

Oczywistą sprawą jest już niska podłoga i klimatyzacja. Nowością są też urządzenia lokalizacyjne. Zmienia się podejście do kwestii organizacyjnych. – Każdy autobus wprowadzany do ruchu ma uzyskać certyfikat zgodności z wymogami. To będzie monitorowane aż do końca umowy. Będziemy systematycznie kontrolować pojazdy pod względem sprawności urządzeń – zapowiada Izdebski.

Pojawiły się też nowe regulacje w zakresie wynagrodzenia za usługi. Do tej pory stawka za wozokilometr mogła być obniżana przy złej ocenie pewnych parametrów (punktualność, niezawodność, informacja pasażerska). – To był „kij”. Teraz dajemy „marchewkę”. Przy ścisłym sparametryzowaniu jakości będziemy przyznawać dodatkowe punkty i zwiększać wynagrodzenie, gdy usługi będą przekraczać wymagane parametry. Mamy sposoby, by mobilizować przewoźnika do jak najlepszej pracy. Jesteś dobry – dostajesz „marchewkę”, jesteś zły – dostajesz po krzyżu – zapowiada Izdebski.

Źródło: transport-publiczny.pl