Donald Trump nominował Mike’a Huckabee na ambasadora USA w Izraelu, co wskazuje na utrzymanie proizraelskiej polityki Stanów Zjednoczonych i silne wsparcie dla izraelskiej prawicy. Huckabee oraz Steve Witkoff, który został wybrany na specjalnego wysłannika na Bliski Wschód, budzą nadzieje Żydów na dalsze aneksje terytoriów na Zachodnim Brzegu. Palestyńczycy z kolei ostrzegają, że te nominacje mogą utrudnić zapewnienie pokoju w regionie. Dodatkowo, Witkoffa znanego z jego wcześniejszych pochwał dla strategii Trumpa wobec Izraela, krytykuje się za brak doświadczenia w polityce zagranicznej.
Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich oraz jego decyzje dotyczące Bliskiego Wschodu spotkały się z wyjątkowo entuzjastycznym przyjęciem ze strony Izraela.
45 i wkrótce 47. prezydent USA ogłosił nominację Mike’a Huckabee na stanowisko nowego ambasadora Stanów Zjednoczonych w Izraelu. W mediach społecznościowych Trump pisał, że Huckabee, były gubernator Arkansas, będzie „niestrudzenie pracować na rzecz zaprowadzenia pokoju na Bliskim Wschodzie”. Sam Huckabee w swojej wypowiedzi komentującej nominację był skromniejszy i stwierdził, że będzie jedynie wykonywał polecenia swojego przełożonego.
Konsekwentny i wierny przyjaciel
Izraelski minister finansów, Bezalel Smotrich, nazwał Huckabee „konsekwentnym i wiernym przyjacielem”, natomiast minister bezpieczeństwa narodowego, Itamar Ben-Gewir, opatrzył nazwisko nominata na ambasadora USA w Izraelu wizerunkiem serca na swoim profilu na portalu X.
Porównując te reakcje ze stosunkami amerykańsko-izraelskimi za czasów ustępującej administracji Joe Bidena, można oczekiwać, że proizraelska polityka Waszyngtonu wobec Jerozolimy zostanie znacząco zintensyfikowana. Izraelscy rządzący liczą na to, że będą mogli bez większych przeszkód kontynuować politykę zasiedlania terytoriów na Zachodnim Brzegu. Huckabee dosyć kategorycznie wypowiadał się na ten temat w 2017 roku, mówiąc, że „nie ma czegoś takiego jak okupacja” terenów Zachodniego Brzegu przez Izrael.
– Nie ma czegoś takiego jak osiedla. To są wspólnoty, to są sąsiedztwa, to są miasta – dodał.
Siła zapobiega wojnie
Donald Trump ogłosił także nominację Steve’a Witkoffa na nowo utworzone stanowisko specjalnego wysłannika do spraw Bliskiego Wschodu. Ten z zawodu biznesmen spotyka się z krytyką za brak doświadczenia politycznego. Media za oceanem przypominają również jego wcześniejsze wypowiedzi, w których wychwalał politykę prezydenta-elekta USA wobec Izraela.
– Za prezydentury Trumpa Bliski Wschód doświadczył historycznych poziomów pokoju i stabilności. Siła zapobiega wojnom. Odcięto Iranowi środki finansowe, co uniemożliwiło im finansowanie globalnego terroryzmu – mówił w lipcu tego roku Steve Witkoff.
Przedstawiciele Palestyny krytycznie wypowiadają się o wyborze Trumpa na ambasadora w Izraelu.
– Pan Huckabee wypowiadał rzeczy, które są absolutnie sprzeczne z prawem międzynarodowym. Będzie to naprawdę zła wiadomość dla sprawy pokoju w tym regionie – określił palestyński polityk Mustafa Barghouti, cytowany przez BBC.
Przyszłość stosunków w regionie Bliskiego Wschodu będzie zależała od podejścia nowej administracji do wyzwań politycznych i dyplomatycznych w tym obszarze. Obecnie, na amerykańskiej scenie politycznej to Republikanie zajmują bardziej proizraelskie stanowisko, mając silniejsze więzi z Jerozolimą. Działania podjęte przez administrację Trumpa w trakcie jego pierwszej kadencji w dużej mierze wskazywały na skuteczne podejście do problemów Bliskiego Wschodu, co sprawia, że obserwatorzy polityki międzynarodowej mogą spodziewać się kontynuacji tej linii w przyszłości.
Tomasz Winiarski
Plany Donalda Trumpa na drugą kadencję, masowe deportacje i cła na import produktów z Chin