– Czwartego listopada kanclerz Niemiec Olaf Scholz jako pierwszy przywódca z krajów Unii Europejskiej spotkał się z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wizyta ta wzbudziła wiele kontrowersji w Niemczech, ale także w stolicach krajów zachodnich w obawie przed zwiększeniem zależności gospodarki niemieckiej od Państwa Środka. Spotkanie między Scholzem a Xi wywołało również zaniepokojenie w Waszyngtonie. Podczas gdy Zachód stara się pomóc Ukrainie w walce z Rosją, Niemcy spotykają się z największym sojusznikiem Putina – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.
Najpierw biznes, potem polityka
Kanclerz Scholz wykorzystał swoją 11-godzinną wizytę do podpisania umów biznesowych i ogłoszenia nowych obszarów współpracy, ale też poruszył wiele ważnych kwestii, które są ważne dla UE w relacjach z Pekinem. – To dobrze i słusznie, że jestem dzisiaj tutaj w Pekinie – powiedział Scholz, który również ujawnił nową współpracę między Berlinem a Pekinem w zakresie zdrowia publicznego i ochrony klimatu.
Głównym tematem wizyty była współpraca gospodarcza. Scholzowi towarzyszyli szefowie kilkunastu niemieckich firm. Oprócz dyrektora naczelnego BioNTech (firmy farmaceutycznej, która m.in. razem z Pfizerem stworzyła szczepionkę na COVID-19 – red.) do wizyty dołączyli szefowie giganta chemicznego BASF oraz szefowie Deutsche Bank AG i koncernu motoryzacyjnego Volkswagen, który realizuje 40 procent swojej sprzedaży na rynku chińskim.
Podczas wizyty chińska państwowa agencja CASC oficjalnie ogłosiła istniejącą już umowę na zakup samolotów Airbusa o wartości 17 miliardów dolarów amerykańskich. Eksperci nie mają złudzeń, że chodziło o pokazanie wizyty kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Samo ogłoszenie zaskoczyło europejskiego producenta samolotów i wielu obserwatorów z Chin. Ponadto Scholz oświadczył, że Chiny zgodziły się zatwierdzić szczepionkę BioNTech na koronawirusa dla zagranicznych mieszkańców oraz omówiono ścieżkę podawania szczepionki dla szerszej części populacji.
Niezadowolenie Zachodu
Biorąc pod uwagę konsekwencje uzależnienia gospodarki Niemiec od rosyjskich surowców energetycznych, mogło się wydawać, że Berlin będzie chciał zapobiec takiej zależności w relacjach z Państwem Środka, jednak tak się nie stało. Wizyta nawiązywała do czasów, kiedy stosunki Niemiec z Chinami koncentrowały się przede wszystkim na handlu i innych obszarach współpracy. Scholz najwyraźniej stara się podtrzymać takie relacje, pomimo telefonów z innych państw o zajęcie ostrzejszego stanowiska wobec Pekinu.
Interesujące jest, że przywódcy krajów G7, w tym Niemcy, wydali tego lata oświadczenie krytykujące Chiny za działania, w tym wspieranie Rosji, zaciąganie długów biednych krajów i próby zniewolenia Tajwanu. Wielka Brytania, Francja i Kanada zwiększyli swoją obecność wojskową na morzach wokół Chin i wysp Pacyfiku, gdzie Pekin stara się rozszerzyć swoje wpływy.
Inwazja Rosji na Ukrainę oraz ciche przyzwolenie Pekinu pomogły Stanom Zjednoczonym bardziej zaangażować europejskich sojuszników w przeciwdziałanie Chinom. Jednak aspiracje do nawiązania współpracy gospodarczej w europejskich krajach wciąż są bardzo silne, a strategią Chin nadal jest „dzielenie poprzez handel”.
Krajowa i międzynarodowa opinia publiczna sceptycznie oceniła wizytę kanclerza Scholza w Państwie Środka. Z sondażu przeprowadzonego przed wizytą niemieckiego nadawcy publicznego ARD wynika, że blisko połowa respondentów chce, aby Niemcy zmniejszyły współpracę gospodarczą z Chinami, a 63% uważa, że Chiny są zagrożeniem dla globalnego bezpieczeństwa.
Berlin wywiera na Pekin presję polityczną i gospodarczą
Z drugiej strony, nie należy również całkowicie potępiać wizyty kanclerza Niemiec w Państwie Środka, ponieważ stoi za tym pewna logika. Należy zwrócić uwagę, że Scholz i Xi nigdy się nie spotkali. Udając się do Pekinu, amerykańscy urzędnicy wspomnieli, że administracja Bidena wezwała Scholza do przekazania silnego komunikatu o stosowaniu przez Chiny przymusu wobec niektórych krajów i innych działaniach, którym wcześniej sprzeciwiały się USA i ich sojusznicy.
Scholz wykorzystał część swojego czasu z Xi Jinpingiem na omówienie wojny w Ukrainie, wzywając przywódcę Państwa Środka do zwiększenia presji na Rosję, aby ta przestrzegała zasad suwerenności narodowej i integralności terytorialnej Ukrainy. Xi i Scholz zgodzili się również sprzeciwić wobec gróźb użycia broni jądrowej, co może być odebrane jako wyważone ostrzeżenie dla Putina z Pekinu.
Chiny wielokrotnie oświadczały, że zachowują neutralność w obliczu konfliktu w Ukrainie, chociaż Xi i Putin nie szczędził sobie wzajemnych pochwał od czasu inwazji, która rozpoczęła się w lutym, wkrótce po tym, jak obaj przywódcy podpisali partnerstwo „bez ograniczeń”. Co istotne, że Xi Jinping nie rozmawiał jeszcze z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim od początku wojny.
Warto zwrócić uwagę na to, że w artykule opublikowanym w niemieckiej prasie przed wizytą Państwie Środka, Scholz zasugerował, że podczas swojej wizyty nie zawaha się wspomnieć o nagminnym łamaniu prawach człowieka w Chinach. Zapytany w czwartek o publikację rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian ostrzegł przed „wykorzystywaniem dyskusji o prawach człowieka jako pretekstu do ingerowania w wewnętrzne sprawy Chin”. Ponadto, podczas spotkania, w których uczestniczyli Scholz i ustępujący chiński premier Li Keqiang, przedstawiciele niemieckiego biznesu naciskali na stronę chińską, aby ta złagodziła swoją surową politykę Zero Covid, zwłaszcza w stosunku do przyjeżdżających podróżnych.
Ważne jest, że niemieckie przedstawicielstwo wyraziły zaniepokojenie, że dostęp do chińskiego rynku staje się coraz trudniejszy w związku z rosnącym dążeniem Chin do osiągnięcia samowystarczalności gospodarczej. Scholz powiedział też, że Berlin będzie wspierał niemieckie i europejskie firmy w staraniach o dywersyfikację ich łańcuchów dostaw i źródeł surowca.
Wnioski
Berlin zlekceważył apele Stanów Zjednoczonych i innych sojuszników o zajęcie bardziej sceptycznego stanowiska wobec Pekinu. Niemcom zależy na tym, aby Xi wpłynął na Putina, aby jak najszybciej zakończył swoją brutalną wojnę w Ukrainie, przy jednoczesnym utrzymaniu silnej współpracy gospodarczej. Chociaż niektóre niemieckie firmy już zabezpieczają swoje zakłady oraz opracowują plany dywersyfikacji źródeł dostaw i przenoszą swoje zakłady produkcyjne do krajów Azji Południowo-Wschodniej, to Państwo Środka przez długi czas nadal będzie największym rynkiem zbytu dla wielu niemieckich firm.
Utrzymanie silnych więzów gospodarczych z Chinami zapewne jest dla Niemiec ważne, gdyż rynek ten przynosi zyski w wysokości 123,7 miliardów dolarów. Jednak w obliczu braku szans na zmianę polityki Zero Covid, zakłóceń w łańcuchach dostaw oraz zamykania się gospodarki Państwa Środka na świat, perspektywy dla niemieckich eksporterów rysują się w czarnych barwach. Najbezpieczniejszym wyjściem dla niemieckiej gospodarki będzie stopniowe zmniejszanie zależności od gospodarki Chin.
Nie należy jednak całkowicie potępiać wizyty kanclerza Scholza w Chinach, gdyż poruszono wiele kwestii ważnych dla Europy, jak łamanie praw człowieka, groźby inwazji na Tajwan, zamykanie się gospodarki Państwa Środka na świat oraz utrudnienia wynikające z uporczywego trzymania się restrykcyjnej polityki pandemicznej. Ważne jest, że te problemy zostały wspomniane przez największego europejskiego partnera gospodarczego Chin, ale biorąc pod uwagę styl rządzenia Xi Jinpinga i jego umocnienie pozycji politycznej, jest mało prawdopodobne, że Pekin dokona jakichkolwiek zmian.