Jakóbik: Czy Gazprom zneutralizuje gazoport? Szuka sposobu na Bliskim Wschodzie (ANALIZA)

3 sierpnia 2016, 12:00 Energetyka

ANALIZA

fot. Polskie LNG

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Rosjanie przygotowują się do rywalizacji o europejski rynek gazu z dostawcami LNG. W tym celu udają się aż na Bliski Wschód, gdzie Gazprom chce zwiększyć aktywność.

Gazprom zadeklarował wolę udziału w projektach LNG w Iranie. Ten kraj po zniesieniu sankcji chce wrócić do realizacji projektów gazoportów, z których wycofały się zachodnie spółki wraz w wprowadzeniem obostrzeń. Ich miejsce chciałby zająć Zachód. Jak podaje Kommiersant nie obejdzie się jednak bez pieniędzy i technologii od zachodnich inwestorów. Mimo to minister energetyki Aleksander Nowak, który zasiada w radzie nadzorczej Gazpromu, zadeklarował wolę włączenia koncernu w proces modernizacji sektora gazowego w Iranie.

Plany sprzed wprowadzenia sankcji zakładały budowę gazoportu Pars LNG przez francuski Total i malezyjski Petronas LNG. Miał on osiągnąć przepustowość 10 mln ton rocznie dzięki wydobyciu z zasobnego złoża Południowy Pars (130 mld m3 rocznie). Firmy opuściły plac budowy po zakończeniu 50-70 procent prac. Podobnie uczyniły holendersko-brytyjski Shell i hiszpański Repsol zaangażowane w Persian LNG planowane na 13-15 mln ton rocznie. Gazprom ma koncesje na wydobycie gazu z bloków 2 i 3 Południowego Parsu i podpisał memorandum o porozumieniu z irańskim NIOC w sprawie budowy gazoportu, ale nie podjął praktycznych działań.

Swapy

Kommiersant wskazuje, że dla Gazpromu atrakcyjna jest perspektywa wymiany gazem słanym do Iranu za dostawy LNG z portów na południu kraju. Do tej pory północny Iran czerpał gaz od Turkmenistanu, ale według Gazpromu umowa w tej sprawie została zerwana. Rosjanie mogliby dostarczać LNG z Iranu na rynki azjatyckie i Bliski Wschód. Potrzebowaliby jednak pieniędzy i technologii niezbędnych do budowy terminala LNG. Te mogą zapewnić giganci branży z Zachodu, jak Shell, który jest zaangażowany w projekt Nord Stream 2 i deklaruje chęć współpracy z Gazpromem w sektorze LNG przy projekcie gazoportu w Ust Łudze (Baltic LNG – 5-7 mln ton LNG rocznie). Mógłby pomóc Rosjanom w Iranie, być może przy projekcie Persian LNG.

Analitycy cytowani przez Kommiersant deprecjonują potencjał współpracy LNG z Iranem. Zdaniem Walerija Nesterowa ze Sbierbanku mało kto będzie chciał zapłacić 10-12 mld dolarów za irański projekt, skoro sytuacja polityczna w Teheranie jest nadal niestabilna a sankcje mogą wrócić. Ograniczeniem są także niskie ceny LNG podważające rentowność nowej infrastruktury eksportowej. Znaczenie ma także istniejąca już konkurencja ze strony gazu skroplonego z USA. Agencja Mehr poinformowała 2 sierpnia, że Gazprom zwrócił się z prośbą o udział w projektach LNG w Iranie. Źródło Kommiersanta w firmie twierdzi, że nie ma formalnego wniosku w tej sprawie.

Mimo to dostawy LNG mogą być przydatne do neutralizowania konkurencji Gazpromu w Europie. – Rozbudowując infrastrukturę LNG, Gazprom czy inne rosyjskie spółki są w stanie stosunkowo łatwo zaproponować bądź skorzystać z propozycji kontraktów swap dla odbiorców europejskich. W efekcie oraz czysto przykładowo, gaz ziemny z Rosji zostałby zatłoczony do europejskiego klienta we Francji, Niemczech, Belgii czy Polski w klasyczny sposób, czyli gazociągami, a rosyjskie LNG transportowane np. do Azji z portu LNG we Władywostoku trafiłoby do Japonii – piszą Andrzej i Mateusz Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych.

Gazprom już obsługuje wymianę LNG. Rosjanie zajęli się dostawą gazu skroplonego z Kataru do Argentyny. Tankowiec Pskow dostarczy 170 tysięcy m3 gazu ziemnego z Ras Laffan do argentyńskiego terminala Escobar. Spadające ceny LNG sprawiają, że tego rodzaju transakcje stają się opłacalne. Podobną operację można sobie wyobrazić na rynku europejskim, na przykład we współpracy z Shellem, który po wartej 70 mld dolarów transakcji przejęcia BG Group, stał się jednym z największych graczy na rynku gazu skroplonego. Posiada 12 gazowców i wynajmuje ich ponad 60. Współpracę na swapach uprawdopodabnia perspektywa współpracy w Azji, gdzie Gazprom zaprosił Shell do eksportu gazu ze złoża Jużno-Kirinskoje, które w odpowiedzi na ten ruch zostało objęte sankcjami przez Stany Zjednoczone. Firmy mają podpisaną umowę o współpracy strategicznej.

Konkurencja LNG

Międzynarodowa Agencja Energii i agencja Fitch potwierdzają, że gaz skroplony ze Stanów Zjednoczonych może stanowić atrakcyjną cenowo alternatywę dla dostaw z Rosji. Gazprom może jednak spróbować pośredniczyć w części z nich. W ramach hipotetycznej umowy amerykańskiej firmy z dostawcą z Europy Środkowo-Wschodniej gaz fizycznie dostarczyliby Rosjanie gazociągami, na przykład przez kontrowersyjny Nord Stream 2, a LNG z USA popłynęłoby na rynek azjatycki. Byłby to elastyczny instrument reagowania na sytuację na rynku, być może interesujący dla Amerykanów.

Irańczycy przyznają, że z ich punktu widzenia najbardziej atrakcyjną formą dostaw gazu do Europy byłby transport gazowcami. Być może swap z pomocą Gazpromu także byłby ciekawą ofertą. Iran korzysta już z wymiany z Rosjanami przy dostawach gazu do Armenii. Rozwój tej współpracy na rynku europejskim rozwiązałby problem potencjalnej rywalizacji Iranu i Rosji o klientów w Europie.

Byłaby to sytuacja analogicznie niekorzystna z punktu widzenia Polski, jak w przypadku połączeń gazowych z Europą Zachodnią. O ile pozwalają one na dostarczenie gazu w oparciu o umowę z firmą inną niż rosyjski Gazprom, to polegają głównie na dostarczeniu gazu z Rosji. Przy pośrednictwie Gazpromu w dostawach LNG do Europy, które mogłyby być bardziej atrakcyjne dla dostawców, fizyczny transport gazu skroplonego bezpośrednio, np. z USA, musiałby być uatrakcyjniony poprzez określone mechanizmy wsparcia w punkcie odbioru. O takich rozwiązaniach mówił prezes Gaz-Systemu odpowiedzialnego za polski gazoport w Świnoujściu. To z niego ma pochodzić LNG, które rzuci wyzwanie Rosjanom w Europie Środkowo-Wschodniej. Jeżeli nie będzie wystarczająco konkurencyjne, źródłem gazu spoza Rosji dla regionu może być Norwegia. Ma go zapewnić Korytarz Norweski, o którego losie zdecyduje studium wykonalności. Jego wyniki mamy poznać z końcem 2016 roku.

Więcej: Polska nie chce więcej gazu z Nord Stream. Zbuduje własny hub (ROZMOWA)