– Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo S.A. (PGNiG) poinformowało w dniu dzisiejszym o podpisaniu z Qatargas – wiodącym producentem LNG na świecie – Umowy Dodatkowej do obowiązującej Umowy Długoterminowej. Zgodnie z jej warunkami, Qatargas zwiększy wolumen skroplonego gazu ziemnego (LNG) dostarczanego PGNiG do łącznie 2 milionów ton rocznie (tj. około 2,7 mld m3 gazu po regazyfikacji). Nowa umowa wejdzie w życie 1 stycznia 2018 r. i będzie obowiązywała do czerwca 2034 roku – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
– Dlaczego Katar? Dlatego, że oferta była bardzo atrakcyjna. Wyrósł on na strategicznego partnera. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej współpracy – ocenił prezes PGNiG Piotr Woźniak. Znaczenie współpracy strategicznej podkreślał również wiceprezes spółki ds. handlowych Maciej Woźniak. – Nie zmienialiśmy dotychczasowej umowy. To side agreement, czyli nowa umowa. Warunki są nowe – przyznał.
PGNiG wchodzi w strategiczną współpracę z Qatargas i chociaż warunki drugiego kontraktu katarskiego pozostają tajne, a menadżerowie polskiej spółki kategorycznie odmawiają komentarza na temat jej zapisów, bo na to umówili się z Katarczykami, nieoficjalnie przedstawiciele branży zgadzają się, że Katarczycy musieli zaoferować sowity rabat, aby skłonić Polaków do zwiększenia zakupów z projektu Qatar Gas III realizowanego przez Qatar Petroleum (68,5 procent akcji), ConocoPhillips (30 procent) i Mitsui (1,5 procent akcji).
Zakłada on wydobycie na poczet eksportu do 7,8 mln ton metrycznych LNG rocznie. Początkowo miał być poświęcony eksportowi do USA, ale przez rewolucję łupkową zmienił priorytety. Strategiczna współpraca z PGNiG sprawia, że w coraz większym stopniu ten gaz skroplony będzie poświęcony rynkowi polskiemu. Umowa PGNiG-Qatargas jest unikalna na skalę europejską. Bardziej długofalowo PGNiG spodziewa się coraz bardziej atrakcyjnej ceny LNG w Europie.
– W perspektywie 2022-26 przewidujemy istotne odbicie cen ropy i spadek cen gazu ziemnego w Europie. Ten spadek ceny gazu odczytujemy przez spodziewaną dużą podaż LNG z USA i Australii. W przypadku Amerykanów, wszyscy analitycy i my też, uważamy, że Europa będzie dla nich rynkiem bilansowania. Stąd bierzemy pod uwagę możliwość spadku cen LNG – ocenił Piotr Woźniak.
Pierwotnie PGNiG zapowiadało renegocjację istniejącego kontraktu dwudziestoletniego na dostawy 1,5 mld m3 rocznie. Było tak, bo można przypuszczać, że był on indeksowany do ceny ropy naftowej i razem z kosztami regazyfikacji wykraczał ceną ponad ofertę rosyjskiego Gazpromu i poziomy z giełd europejskich. Skoro Qatargas nie zgodził się na zmianę starego kontraktu, można przypuszczać, że nowy zbliża cenę do rynku zachodnioeuropejskiego, a indeks naftowy być może jest zastąpiony indeksacją do jednego z hubów europejskich.
– Rozmowy prowadziliśmy przez parę miesięcy i przyglądaliśmy się wszelkim innym ofertom. To była najlepsza oferta. Nie możemy zdradzić szczegółów kontraktowych co do ceny, ani nawet jej formuły, natomiast jest to niewątpliwie kontrakt bardzo korzystny, który poprawi sposób w jaki optymalizujemy naszą marżę na rynku LNG i wpłynie pozytywnie na wartość spółki dla naszych właścicieli – powiedział Maciej Woźniak.
Ze względu na wzrost wolumenu sprowadzanego w postaci skroplonej pojawia się pytanie o przekontraktowanie PGNiG. Polskie zapotrzebowanie na import to około 10 mld m3 rocznie, a polska spółka ma w Gazpromie zakontraktowane już ponad 10 mld, z czego około 8 mld m3 na sztywno przez klauzulę take or pay, a także 1,5 mld m3 z Kataru. Warto jednak pamiętać, że PGNiG może już sprzedawać gaz na giełdę niemiecką i na Ukrainę, a te możliwości mają rosnąć. Pozyskuje także nowych, niepaństwowych klientów, jak ArcellorMittal. Dzięki temu portfel umów firmy „odkleja się” od zapotrzebowania krajowego. Drugi kontrakt jest przewidziany na lata 2018-2034, a zatem na schyłkowy okres obowiązywania kontraktu jamalskiego i czas po nim, a więc można spodziewać się, że LNG częściowo zastąpi dostawy z Rosji, które zostaną zmniejszone w toku negocjacji nowej umowy. Stara kończy się w 2022 roku, ale rozmowy na temat nowej ruszą już w 2019 roku, a zatem drugi kontrakt katarski będzie miał znaczenie dla pozycji negocjacyjnej Polaków.
– My optymalizujemy naszą zamówioną moc, ale to nie znaczy, że jeśli pojawi się oferta spotowa na rynku to z niej nie skorzystamy. To w tym celu mamy biuro w Londynie. Czy to będzie dostawa do Polski czy gdzieś indziej na rynek będzie decyzją biznesową, ale nowy kontrakt absolutnie nie wyklucza dostaw spotowych – zapewnił Maciej Woźniak. – Moc 3,5 mld m3 rocznie na terminalu LNG mamy już zamówioną i opłaconą. Nowy kontrakt obniża nam koszt jednostkowy, jaki ponosimy w terminalu.
PGNiG stawia na elastyczność. Dzięki budowie centrum korporacyjnego i rozbudowie działu handlowego zamierza reagować na sytuację na rynku, oferując klientom skrojone na miarę oferty zamiast generalnego rabatu cenowego znanego z przeszłości. Dzięki temu sięga po nowych klientów zagranicznych, jak ERU Trading czy Naftogaz i podmioty prywatne w Polsce, jak ArcellorMittal. Dzięki rozbudowie portfela umów za pomocą drugiego kontraktu katarskiego zamierza rywalizować o klienta w regionie.
Długofalowo efektywne wykorzystanie terminalu LNG w Świnoujściu i przygotowywanego przez Gaz-System Korytarza Norweskiego ma pozwolić spółce na zachowanie konkurencyjności pomimo zagrożeń ze strony projektu Gazpromu polegającego na zastąpieniu szlaku ukraińskiego dostawami przez Niemcy przy pomocy istniejącego Nord Stream 1 i planowanego Nord Stream 2.