icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: PGNiG wykorzystuje zmiany w Europie do walki o Polskę

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

PGNiG ogłasza program rabatowy „dla klientów strategicznych”. W ten sposób walczy o ochronę kontraktów długoterminowych gwarantujących spółce finansowanie umowy gazowej z Gazpromem.

Łańcuch powiązań umów dotychczasowego monopolisty w polskim sektorze jest następujący: PGNiG kupuje gaz od Gazpromu z klauzulą take or pay gwarantującą minimalny poziom dostaw/zakupów szacowany na około 80 procent wolumenu. Aby go sfinansować obłożyło klauzulą także kontrakty ze swoimi klientami. Sprzedaje im zatem gwarantowaną ilość gazu i otrzymuje gwarantowane opłaty. Najwięksi klienci PGNiG to Grupa Azoty, PKN Orlen i Lotos.

Szczególnie jednak wspomniana spółka chemiczna ale i inni gracze szukają sposobu na pominięcie PGNiG w zakupach i odbieranie jak najtańszego gazu na giełdzie niemieckiej. Do tego między innymi celu ma służyć Gazociąg Bernau-Szczecin promowany przez zwolenników uniezależnienia od dostaw z PGNiG. Liberalizacja nakłada na polskiego monopolistę obowiązek oddawania rynku nowym, małym graczom. Ma sprzedawać na giełdzie, a nie poprzez kontrakty długoterminowe z TOP, coraz więcej gazu. W tych warunkach utrata rynku przez firmę jest nieuchronna, szczególnie jeśli do tej pory wysokie ceny ropy naftowej sprawiały, że indeksowane z nią kontrakty PGNiG były droższe od spotowych umów na giełdzie niemieckiej.

Czego jednak dowodzi casus ukraiński, obecnie dostawy z Rosji mogą być bardziej atrakcyjne cenowo od dostaw z giełd. Z prezentacji Naftogazu wynika, że w pierwszym kwartale tego roku (kiedy obowiązywał pakiet zimowy) firma sprowadzała gaz przez rewersy w Unii Europejskiej za 304 dolary za 1000 m3 a surowiec od Gazpromu za 337 dolarów za tę samą ilość. Dla porównania w ostatnim kwartale 2014 te ceny wynosiły odpowiednio 353 i 385 dolarów. W trzecim kwartale poprzedniego roku wynosiły zaś 353 i 369 dolarów za 1000 m3. Na mocy ustaleń z 1 kwietnia  cena gazu dla Ukrainy w drugim kwartale tego roku wyniesie 247,18 dolarów za 1000 m3. Z danych Naftogazu wynika, że na początku kwietnia średnia cena gazu na europejskich rynkach spotowych wyniosła 271,70 dolarów za 1000m3. Gazprom utrzymuje, że obecnie jego oferta jest lepsza od europejskiej.

Na tej sytuacji korzysta także PGNiG, które dzięki taniej ropie, a co za tym idzie taniemu gazowi od Gazpromu, może sobie pozwolić na obniżę dla swoich klientów. Sytuację firmy poprawiają zyski z zeszłego roku spowodowane zakupami na giełdach, gdy tamtejszy gaz był tańszy od rosyjskiego, w odpowiedzi na polityczne obniżenie dostaw przez Gazprom we wrześniu tego roku. Ruch ten może być zaskakujący, bo pokazuje, że firma zareagowała elastycznie na sytuację rynkową i nie zatrzymała zysków ze zmian dla siebie. Skorzystają na tym klienci. PGNiG jako największy punkt odniesienia dla cen krajowych w hurcie, może zainicjować trend obniżania cen na rynku. Jeżeli obecne warunki utrzymają się, spółka będzie też spokojniejsza o finansowanie umowy z Gazpromem, która z tych samych powodów, co opisywane wyżej, także tanieje.

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

PGNiG ogłasza program rabatowy „dla klientów strategicznych”. W ten sposób walczy o ochronę kontraktów długoterminowych gwarantujących spółce finansowanie umowy gazowej z Gazpromem.

Łańcuch powiązań umów dotychczasowego monopolisty w polskim sektorze jest następujący: PGNiG kupuje gaz od Gazpromu z klauzulą take or pay gwarantującą minimalny poziom dostaw/zakupów szacowany na około 80 procent wolumenu. Aby go sfinansować obłożyło klauzulą także kontrakty ze swoimi klientami. Sprzedaje im zatem gwarantowaną ilość gazu i otrzymuje gwarantowane opłaty. Najwięksi klienci PGNiG to Grupa Azoty, PKN Orlen i Lotos.

Szczególnie jednak wspomniana spółka chemiczna ale i inni gracze szukają sposobu na pominięcie PGNiG w zakupach i odbieranie jak najtańszego gazu na giełdzie niemieckiej. Do tego między innymi celu ma służyć Gazociąg Bernau-Szczecin promowany przez zwolenników uniezależnienia od dostaw z PGNiG. Liberalizacja nakłada na polskiego monopolistę obowiązek oddawania rynku nowym, małym graczom. Ma sprzedawać na giełdzie, a nie poprzez kontrakty długoterminowe z TOP, coraz więcej gazu. W tych warunkach utrata rynku przez firmę jest nieuchronna, szczególnie jeśli do tej pory wysokie ceny ropy naftowej sprawiały, że indeksowane z nią kontrakty PGNiG były droższe od spotowych umów na giełdzie niemieckiej.

Czego jednak dowodzi casus ukraiński, obecnie dostawy z Rosji mogą być bardziej atrakcyjne cenowo od dostaw z giełd. Z prezentacji Naftogazu wynika, że w pierwszym kwartale tego roku (kiedy obowiązywał pakiet zimowy) firma sprowadzała gaz przez rewersy w Unii Europejskiej za 304 dolary za 1000 m3 a surowiec od Gazpromu za 337 dolarów za tę samą ilość. Dla porównania w ostatnim kwartale 2014 te ceny wynosiły odpowiednio 353 i 385 dolarów. W trzecim kwartale poprzedniego roku wynosiły zaś 353 i 369 dolarów za 1000 m3. Na mocy ustaleń z 1 kwietnia  cena gazu dla Ukrainy w drugim kwartale tego roku wyniesie 247,18 dolarów za 1000 m3. Z danych Naftogazu wynika, że na początku kwietnia średnia cena gazu na europejskich rynkach spotowych wyniosła 271,70 dolarów za 1000m3. Gazprom utrzymuje, że obecnie jego oferta jest lepsza od europejskiej.

Na tej sytuacji korzysta także PGNiG, które dzięki taniej ropie, a co za tym idzie taniemu gazowi od Gazpromu, może sobie pozwolić na obniżę dla swoich klientów. Sytuację firmy poprawiają zyski z zeszłego roku spowodowane zakupami na giełdach, gdy tamtejszy gaz był tańszy od rosyjskiego, w odpowiedzi na polityczne obniżenie dostaw przez Gazprom we wrześniu tego roku. Ruch ten może być zaskakujący, bo pokazuje, że firma zareagowała elastycznie na sytuację rynkową i nie zatrzymała zysków ze zmian dla siebie. Skorzystają na tym klienci. PGNiG jako największy punkt odniesienia dla cen krajowych w hurcie, może zainicjować trend obniżania cen na rynku. Jeżeli obecne warunki utrzymają się, spółka będzie też spokojniejsza o finansowanie umowy z Gazpromem, która z tych samych powodów, co opisywane wyżej, także tanieje.

Najnowsze artykuły