Czy amerykańskie LNG trafi do Polski?
Jeżeli uruchomimy gazoport na czas a po 2022 roku uwolnimy się od dostaw gazu z Rosji, to całkiem możliwe, że część surowca będziemy sprowadzać także ze Stanów Zjednoczonych. Nie zgadzam się z opinią, że eksport z tamtego kierunku spadnie na tyle, że Europa nie będzie miała na co liczyć. Może, owszem, spaść trochę, ponieważ są już sygnały, że Amerykanie boją się wzrostu cen na rynku wewnętrznym, jeżeli cały surowiec będzie trafiał za Ocean. Ok, to możliwe. Eksport jednak nie zmniejszy się poniżej pewnego poziomu, ponieważ USA podejmują poważny wysiłek inwestycyjny zmierzający do stworzenia zdolności eksportowych na Wschodnim Wybrzeżu. Bardziej obawiałbym się, że Polacy nie będą mogli sięgnąć po amerykański gaz, bo większość dostaw zakontraktują żarłoczne energetycznie kraje azjatyckie, na czele z Chinami i Indiami. Miejmy jednak nadzieję, że tak się nie stanie. Odkrycia w Afryce, rozwój sektora LNG w Australii i plany ekspansji na Wschodzie przyjęte przez Rosjan dają nadzieję, że gazu na świecie będzie jak lodu. Kluczowe jest uwolnienie od umowy długoterminowej z Rosją. Wtedy będziemy mieli wybór kierunku importu za pomocą gazo portu lub interkonektorów. Wtedy także spadnie cena, na czym skorzysta gospodarka i społeczeństwo.
Czemu amerykańska rewolucja łupkowa nie powtarza się w Europie?
Brakuje infrastruktury i pieniędzy na inwestycje. Polacy liczą na ich napływ z Zachodu ale to też musi zająć trochę czasu. Oby poważny rozwój sektora ruszył w okolicach drugiej dekady tego wieku. Wtedy będziemy go najbardziej potrzebować. Rząd wysyła pozytywne sygnały do przedsiębiorców, pragnąc narzucić im jak najmniejsze obciążenia zwiększające koszta ich pracy na terenie kraju. Problemem jest jednak tarcie instytucjonalne i stare problemy polskiego środowiska biznesowego – mówiąc wprost – biurokracja i korupcja. Nie bez powodu Centralne Biuro Antykorupcyjne przygląda się koncesjom poszukiwawczym. Zarówno ta służba jak i wysocy urzędnicy Ministerstwa Środowiska powinny walczyć z patologiami. Łapówki i przeciągające się procedury w urzędach to kolejne koszta pracy zwiększające obciążenie dla przedsiębiorców. Pozwólmy im działać, skoro sami nie mamy na to środków. Zgodnie z prawem, to co znajduje się pod powierzchnią Polski należy do naszego rządu. Rozporządzajmy mądrze tym bogactwem i nie obawiajmy się współpracy z obcokrajowcami. Jeżeli służby nie zawiodą, wszystko będzie w porządku.
Na koniec akcent humorystyczny. Doradca ekonomiczny prezydent Litwy Dalii Grybauskaite Nerijus Udrenas stwierdził na koniec marca, że rozwój sektora łupkowego przyczyni się do uspokojenia klimatu i pomoże zwalczyć „nienormalne wiosny”. Czy zgadza się Pan z tą opinią?
Brzmi ona rzeczywiście śmiesznie. Jeżeli jednak przyjąć, że globalne ocieplenie zależy od działalności człowieka to można zrozumieć o co temu doradcy chodziło. Gaz jest najmniej emisyjnym paliwem kopalnym. Emituje o połowę mniej dwutlenku węgla, niż węgiel. W tym kontekście powinien być paliwem pożądanym w miksie energetycznym każdego kraju przez ekologów. W Stanach Zjednoczonych ma z tego powodu silne poparcie lobby ekologicznego, z „zielonym prezydentem” Barackiem Obamą włącznie. Doradca prezydent Grybauskaite wybija w ten sposób jeden z argumentów z rąk litewskiego lobby.
Dobrze. Czy jednak gaz łupkowy pomoże w walce z „nienormalnymi wiosnami”?
Nie sądzę by ludzka działalność mogła mieć tutaj jakiś wpływ. Musimy się chyba przyzwyczaić do śniegu na koniec marca.