Prezydent USA Donald Trump zdymisjonował Rexa Tillersona ze stanowiska sekretarza stanu USA, o czym ten dowiedzieć miał się z Twittera. Zastąpi go szef amerykańskiego wywiadu Mike Pompeo znany z jastrzębiej polityki – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Mike Pompeo był dotychczas szefem CIA. Wcześniej sprawdził się w biznesie i przez wiele lat był senatorem konserwatywnego stanu Kansas. Izraelski Haaretz wskazuje, że Pompeo był radykalny w ocenie zdrady kontraktora innej służby amerykańskiej, NSA – Edwarda Snowdena. Za wyniesienie dokumentów, które trafiły potem do WikiLeaks i zaszkodziły wizerunkowi USA dotychczasowy szef wywiadu proponował dla Snowdena karę śmierci. Z drugiej jednak strony opowiadał się on przeciwko tezie, że za ingerencją w wybory w USA stali Rosjanie.
Może to świadczyć o wrażliwości na relacje z Rosją, ale także o ostrożności. Bez dowodów Amerykanie mogliby stracić wiarygodność w sporze z reżimem Władimira Putina. Teraz jednak się pojawiły. Mamy także do czynienia z przyspieszeniem dynamiki w relacjach Zachodu z Rosjanami po tym jak doszło do zabójstwa Siergieja Skripala, byłego agenta rosyjskich służb specjalnych zbiegłego do Wielkiej Brytanii. Londyn oskarża o nie Rosjan. Niejako w odpowiedzi ginie kolejny emigrant z Rosji na Wyspach, Nikołaj Głuszkow, którego znaleziono 13 marca martwego w domu.
To wszystko dzieje się w przededniu wyborów prezydenckich w Rosji, których wynik jest już znany. Część obserwatorów wskazuje, że okres przedwyborczy to ostatni moment na stanowcze działania Zachodu wobec Rosji. Drugą szansą będą dopiero mistrzostwa świata w piłce nożnej. W obu okresach reżim na Kremlu będzie wrażliwy na działania uderzające w jego wiarygodność. Potem może się skonsolidować i kontynuować agresywną politykę. Czy zabójstwa na Wyspach mają zniechęcić do stanowczości?
W tym świetle nominacja Pompeo na sekretarza stanu może być interpretowana jako misja specjalna. Nie wiadomo na czym miałaby ona konkretnie polegać. Chociaż jego poprzednik Rex Tillerson konsekwentnie bronił obecnego reżimu sankcji wobec Rosji, to nie promował wprowadzenia nowych obostrzeń, naciskając na koordynację polityki z sojusznikami w Europie. Kiedy amerykański senat zaproponował sankcje wobec projektu Nord Stream 2, rozległ się lament w Austrii i Niemczech, które roztaczają parasol ochronny nad nim w Unii Europejskiej. Czy Pompeo przełamie ten impas? A może chodzi o kontynuację polityki ceł na stal krytykowaną w Europie. Pompeo może zjednoczyć Zachód przeciwko Rosji lub podzielić go sporem gospodarczym. Niezależnie od tego widać, że zimna wojna wraca na dobre. Zabójstwa i intrygi Rosji nie pozwalają Zachodowi spać spokojnie.