Słynny szachista i opozycjonista z Rosji przekonuje, że taniejąca ropa naftowa może popchnąć reżim Władimira Putina do dalszej agresji.
Garry Kasparow jest przekonany o tym, że rosyjski prezydent destabilizuje sytuację na świecie po to, aby utrzymać władzę w Rosji. Zdaniem opozycjonisty, następnym celem ataku mogłaby być Libia. Jest także możliwe, że Rosjanie znów zaatakują Ukrainę, a nawet Estonię, czy Łotwę.
W rozmowie z amerykańskim kanałem Fox News, rosyjski szachista przekonywał, że działalność Rosji w Syrii ma podtrzymać chaos na świecie. – To plan destrukcji globalnego porządku i stabilności. Chaos jest zawsze użyteczny dla dyktatorów. Rosyjska gospodarka jest w niedobrej kondycji i Putin wie, że ona się nie poprawi. Dlatego musi dać rosyjskiej opinii publicznej uzasadnienie dla jego rządów, które mają trwać wiele lat – ocenił Kasparow.
– Ukraina jest silniejsza, niż Putin się tego spodziewał. Wierzył, że etniczni Rosjanie na południu i wschodzie kraju włączą się do grup bojowych pod kontrolą Moskwy. Większość nich wstąpiła zaś do ukraińskiej armii. To, co widzieliśmy na wschodzie Ukrainy, to generalnie wojna domowa między proeuropejskimi Rosjanami, którzy stanowili większość w ukraińskiej armii, a oddziałami Putina. Sytuacja była zbyt trudna, aby Putin mógł ją kontynuować.
Zdaniem Garryego Kasparowa Putin wykonał dobry ruch, rozpoczynając interwencję w Syrii. – To wykorzystanie pustki geopolitycznej w regionie i szansa na dalsze psucie reputacji Stanów Zjednoczonych. Dodatkowym efektem ubocznym jest wzrost migracji. Im więcej migrantów będzie w Europie, tym bardziej wzrośnie poparcie dla prawicowych nacjonalistów. Ci zaś są sojusznikami Władimira Putina, który liczy na to, że w marcu 2016 roku, kiedy Unia Europejska będzie decydować o ewentualnym przedłużeniu sankcji, politycy proputinowscy pomogą mu w pozbyciu się obostrzeń – mówił Rosjanin.
Rozmówca Fox News podkreślił, że interwencja w Syrii ma znaczenie wizerunkowe dla Putina. Pokazuje ona go jako silnego i godnego zaufania przywódcę, który w przeciwieństwie do USA nie pozostawia swoich sojuszników – jak syryjski prezydent Baszar Asad.
Zdaniem Kasparowa następnym krokiem Putina będzie powrót do działań na Ukrainie. – Jeśli cena ropy spadnie do 20 dolarów za baryłkę, nie byłbym zaskoczony, gdyby Putin naruszył granice NATO w Estonii i Łotwie – przyznał. Podkreślił jednak, że najpierw może dojść do interwencji w Libii, co posłużyłoby do dalszej destabilizacji sytuacji geopolitycznej i rynku ropy naftowej.