Kaźmierczak: Bez zmian w sądach nowa ustawa o zamówieniach publicznych niczego nie zmieni

11 lipca 2013, 09:45 Drogi

Ustawa o zamówieniach publicznych nie funkcjonuje jak należy. Krytykują ją eksperci oraz wykonawcy mający do czynienia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. O tym jakie zmiany są potrzebne dla poprawy sytuacji opowiada Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

– Ustawa jest fatalna. Poprzednia też była. W ciągu 10 lat nowelizowano ją 20 razy. Obecną 40 razy. Najbardziej wyniszczające inwestycje infrastrukturalne jest konstrukcja ustawy i wymóg najniższej ceny – wylicza ekspert. Jest również sceptykiem, jeśli chodzi o możliwość poprawy sytuacji za pomocą nowelizacji aktu – Jest kilka projektów ustaw. Obawiam się, że dojdzie do tego samego. Obecna ustawa miała rozwiązać wszystkie problemy. Niestety tak się nie stało. Na podstawie obecnej ustawy zamawiający może „ustawić” kryteria przetargu tak, że wybrany wykonawca jako jedyny będzie je spełniał. Jest to praktyka nagminna. W nowej ustawie z pewnością pojawią się podobne patenty. Im będzie ona bardziej restrykcyjna tym patentów będzie więcej i wzrośnie renta korupcyjna. Innymi słowy ustawianie przetargów tylko podrożeje i nic się nie zmieni – przekonuje.

– Czy w sprawie tej ustawy czy jakichkolwiek innych regulacji zawsze dochodzimy do tego samego momentu. Chodzi o wymiar sprawiedliwości, który w Polsce nie działa. Następny projekt skończy tak samo. Nie da się w dzisiejszych czasach opisać tak skomplikowanej rzeczywistości w dokumencie legislacyjnym. Ustawodawca do tego dąży, bo nikt nie wierzy w to, że spór będzie się dało rozwiązać w sądzie – ocenia Kaźmierczak. – To koło absurdu. Mnożą się coraz bardziej szczegółowe regulacje ale bez usunięcia problemów wymiaru sprawiedliwości problem pozostanie nierozwiązany.

Jego zdaniem zmiany powinny pojawić się w wymiarze sądownictwa. Miałoby to realnie wpłynąć na poprawę sytuacji

– Gdyby sądy rozstrzygały szybko spory zgodnie z konstytucją, jak w USA to nie byłoby problemu by ustawa liczyła dwie, trzy strony i by była poświęcona ogólnym zasadom postępowania. Wszelkie spory w tym zakresie rozstrzygałby sędzia. Najlepiej sędzia sądu antymonopolowego, który należałoby powołać. Kierowałby się on wytycznymi ustawy i zdrowym rozsądkiem. Dopóki taki system nie powstanie, nie będzie mowy o tym, by jakakolwiek ustawa coś zmieniła w obecnym stanie rzeczy.

Nasz rozmówca posiłkuje się przykładami ze Stanów Zjednoczonych. Małe sprawy z zakresu gospodarczego są tam rozstrzygane w przeciągu od jednego do trzech tygodni przez jednego sędziego zawodowego oceniającego dowody i wydającego wyrok.

– W Stanie Illinois w sprawie do 25 tysięcy dolarów dostaniemy wyrok w ciągu od 1 do 3 tygodni. Podobne rozwiązania należałoby wprowadzić w Polsce. Musi być wprowadzona zasada „trail”. Proces powinien być prowadzony dzień po dniu – twierdzi Kaźmierczak – Zmiany wiązałyby się w gigantycznych zmianach procedury sądowej i administracyjnej. Bez tego ustawa o zamówieniach publicznych ani żadna inna niczego nie zmieni.