Kolejność składania wniosków w ramach tzw. instrumentu SAFE będzie miała znaczenie – powiedziała szefowa przedstawicielstwa KE w Polsce Katarzyna Smyk. Jak zaznaczyła, podział funduszy między kraje członkowskie powinien być określony w drugiej połowie roku, jednak zależy to od tempa prac nad odpowiednim rozporządzeniem.
Katarzyna Szymańska wyjaśniła, że głównym celem spotkania komisarzem ds. obrony Andriusem Kubiliusem w ubiegłym tygodniu było właściwe zrozumienie propozycji Komisji Europejskiej. Chodziło o plan, który uznała za innowacyjny – jego założeniem było zwiększenie wydatków, wzmocnienie zdolności oraz pobudzenie inwestycji w lokalny przemysł obronny. Przedstawiony plan, nazwany ReArm Europe, miał na celu zmobilizowanie około 800 mld euro. W jego ramach państwa członkowskie mogłyby skorzystać z tzw. klauzuli wyjścia, co umożliwiłoby im zwiększenie wydatków obronnych o dodatkowe 650 mld euro z własnych budżetów. Dodatkowo, w grę wchodziły korzystne, długoterminowe pożyczki w ramach programu SAFE, który dysponował pulą 150 mld euro.
Rozmowy dotyczyły także możliwości pożyczkowych Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz mobilizacji kapitału prywatnego. Wspomniała również o opublikowanych w ubiegłym tygodniu propozycjach dotyczących rewizji polityki spójności – tak, aby środki z funduszy mogły być kierowane na potrzeby obronne, w tym rozwój zdolności produkcyjnych czy wzmocnienie łańcuchów dostaw.
Zaznaczyła przy tym, że obecnie piłka znajduje się po stronie państw członkowskich. Z jednej strony, trwają prace w Radzie UE nad uzgodnieniem propozycji, co leży w gestii polskiej prezydencji. Z drugiej – państwa członkowskie muszą teraz wykorzystać dostępne narzędzia i sprawnie wdrożyć proponowane rozwiązania.
Polska zadeklarowała już chęć skorzystania z instrumentu pożyczkowego SAFE. Na jakie kwoty można będzie liczyć?
Katarzyna Szymańska odmówiła podania konkretnych kwot, powołując się na wczesny etap procesu. Podkreśliła natomiast, że jedynym formalnym ograniczeniem był zapis mówiący, iż do trzech państw, które skorzystają z instrumentu najbardziej, nie może trafić więcej niż 60 procent całkowitej puli, czyli 150 mld euro. Zwróciła uwagę, że – jak mówił komisarz Kubilius – kolejność składania wniosków będzie miała znaczenie, zwłaszcza jeśli zainteresowanie przekroczy dostępne środki.
Dodała, że według obecnych założeń, ostateczny tekst rozporządzenia powinien zostać przyjęty w maju. Po jego wejściu w życie oraz wystosowaniu zaproszenia przez Komisję Europejską, państwa członkowskie będą miały dwa miesiące na wyrażenie chęci udziału i wskazanie przedziałów kwotowych, którymi są zainteresowane. Następnie, w ciągu dwóch tygodni od zakończenia tego etapu, Komisja poinformuje o przydzielonych kwotach. Ostatnim krokiem będzie złożenie planów inwestycyjnych dla przemysłu obronnego – i to w ciągu sześciu miesięcy od wejścia w życie rozporządzenia.
Szymańska potwierdziła, że teoretycznie możemy w drugiej połowie roku poznać już konkretne kwoty przydzielone poszczególnym państwom. Jednak, wiele zależy od tempa prac w Radzie UE i ostatecznego kształtu rozporządzenia. Przypomniała również, że instrument SAFE stanowi jedynie element szerszego planu. Do końca kwietnia zbierane są także deklaracje państw dotyczące zamiaru skorzystania z poluzowanych reguł budżetowych w zakresie wydatków obronnych.
Katarzyna Szymańska zauważyła tak że, że obecny średni poziom wydatków na obronność w UE wynosi 1,9 procent PKB – czyli zbliżony do celu NATO. Wydatki te wzrosły w ciągu ostatnich trzech lat o ponad 31 procent, co oceniła jako krok w dobrym kierunku, lecz wciąż niewystarczający w porównaniu z USA, Rosją czy Chinami.
Zwróciła uwagę, że odbudowa europejskich zdolności obronnych będzie wymagała ogromnych i długoterminowych inwestycji – zarówno publicznych, jak i prywatnych. Podczas czerwcowego szczytu NATO w Hadze spodziewana jest deklaracja o zwiększeniu wydatków obronnych do poziomu 3–3,5 procent PKB. Jeśli deklaracje te zostaną zrealizowane, roczne wydatki europejskich członków NATO mogłyby sięgnąć 600 mld euro, z czego około jednej trzeciej miałoby zostać przeznaczone na zakup nowego uzbrojenia.
Uznała tę perspektywę za realną, podkreślając jednak, że decyzje o sposobie finansowania – w tym o ewentualnym wykorzystaniu instrumentów proponowanych przez Komisję – będą należały do państw członkowskich.
Polska zabiegała o możliwość wykorzystania środków z KPO na cele obronne. Czy rzeczywiście pojawiły się problemy z takim przesunięciem?
Szymańska odmówiła komentowania trwających rozmów z polskimi władzami na temat rewizji Krajowego Planu Odbudowy oraz propozycji utworzenia Funduszu Bezpieczeństwa i Obronności. Podkreśliła, że do czasu zakończenia tych negocjacji nie chce się wypowiadać na ten temat. Zaznaczyła jednak, że – jak każde działanie w ramach KPO – także nowy instrument musiałby zostać ustanowiony i wdrożony zgodnie z wymogami rozporządzenia RRF. Ewentualne wykorzystanie funduszy na cele obronne wymagałoby rewizji polskiego KPO.
PAP / BiznesAlert
Polskie wydatki na obronność docenione. Wysoka ocena agencji ratingowej