Zbliżająca się umowa o wolnym handlu między Unią Europejską a krajami Mercosur wzbudza protesty nie tylko wśród państw członkowskich, takich jak Francja i Polska, ale również wśród unijnych organizacji konsumenckich. Te ostatnie wyrażają obawy, że importowane produkty żywnościowe mogą nie spełniać europejskich standardów, zwłaszcza w zakresie dobrostanu zwierząt.
Problem wynika z braku regulacji dotyczących wymogów importowych, w tym dobrostanu zwierząt. Konsumenci często zakładają, że produkty importowane do UE będą spełniały wysokie standardy unijne, co nie zawsze jest prawdą. Niedawno Unia zawiesiła import brazylijskiej wołowiny po stwierdzeniu, że Brazylia nie jest w stanie przedstawić odpowiednich certyfikatów dotyczących produkcji mięsa i stosowania hormonów, co jest zakazane w UE.
Krytycy umowy argumentują również, że porozumienie z Mercosurem jest sprzeczne z założeniami Zielonego Ładu, kluczowej strategii UE, która promuje zrównoważoną konsumpcję i działania na rzecz klimatu. Umowa zwiększa handel produktami, takimi jak mięso, co utrudnia realizację tych celów. Komisja Europejska, mimo promowania zrównoważonej diety, w swoich umowach handlowych nie uwzględnia tych priorytetów.
Organizacje konsumenckie prowadzą rozmowy ze stowarzyszeniami rolniczymi, dążąc do wprowadzenia jednolitych zasad dla produktów importowanych i wytwarzanych w UE. Obie grupy czują się niesprawiedliwie traktowane w związku z negocjacjami.
Oczekuje się, że konsumenci będą największymi przegranymi tej umowy, podczas gdy rolnikom mogą zostać przyznane rekompensaty za poniesione straty. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przebywa obecnie w Urugwaju, gdzie prowadzi negocjacje w celu finalizacji umowy, która będzie musiała zostać zaakceptowana przez kraje UE. Pomimo sprzeciwu Francji i Polski, te dwa państwa nie mają wystarczającej większości, aby zablokować porozumienie.
PAP / BiznesAlert.pl
Dania wprowadza podatek klimatyczny dla rolników: 100 euro rocznie za każdą krowę