– Nie możemy skoncentrować dostaw gazu tylko na Holandii czy Norwegii. Jednocześnie istnieje również wielka lokalna szansa, jeśli skupimy się na dekarbonizacji i ekologicznym wodorze – powiedział Michael Kellner (Zieloni), sekretarz ministerstwa gospodarki niemieckiego landu Brandenburgia w rozmowie z Nord Kurier.
Niemcy szukają nowych źródeł gazu
– Codziennie pracujemy, aby jak najszybciej uniezależnić się od rosyjskich dostaw energii. Z węglem i ropą damy radę w tym roku, ale z gazem potrwa to dłużej. Szukamy nowych dostawców wszystkich tych surowców i pracujemy nad niezbędną infrastrukturą. Jesteśmy również w bliskim kontakcie z Komisją Europejską, ponieważ oczywiście współpracujemy z naszymi europejskimi partnerami w celu dalszego zaostrzenia sankcji – powiedział polityk.
– Gdyby to zakończyło wojnę, natychmiast zakończylibyśmy import surowców energetycznych, ale niestety tak nie jest. Putin napełnił swoje kufry wojenne. Codziennie pracujemy, aby uwolnić się z uścisku importu rosyjskiego i robimy to w ścisłej współpracy z naszymi partnerami europejskimi – dodał.
– Teraz staramy się jak najlepiej radzić sobie z obecną sytuacją. Nie możemy skoncentrować dostaw gazu tylko na Holandii czy Norwegii. Dlatego musimy rozmawiać ze wszystkimi. Jednocześnie istnieje również wielka lokalna szansa regionu Uckermark i Meklemburgii-Pomorza Przedniego, jeśli skupimy się na dekarbonizacji i ekologicznym wodorze – dodał.
– W Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Brandenburgii mamy dużo energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Mamy problem z przetransportowaniem go. Mamy rurociąg EUGAL z Lubmina do granicy czeskiej. Moglibyśmy wykorzystać ten rurociąg do transportu zielonego wodoru. Wtedy sami stalibyśmy się dostawcami energii – dodał.
Opracował Michał Perzyński
Władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego chcą, by w ich landzie powstał terminal LNG