Zdaniem amerykańskiego sekretarza stanu Johna Kerry wskutek presji Moskwy, na linii ognia jej konfliktu z USA znajduje się obecnie grupa państw, które Moskwa chce sobie trwale podporządkować zwłaszcza poprzez uzależnienia energetyczne. Są to Serbia, Kosowo, Czarnogóra, Macedonia, Gruzja i Mołdawia.
Kerry zwraca uwagę, że szczególnie nasilają się naciski na Serbię, która zagrożona odcięciem dostaw gazu od 2019 poszukuje od pewnego czasu innego miejsca dla siebie w układzie geopolitycznym. Kerry za niebezpieczne dla Belgradu ocenia ataki na rząd serbskiego premiera Aleksandra Vučića i jego rząd w wykonaniu państwowej telewizji Russia Today.
Pierwszym powodem tych ataków były rozmowy Vučića w ub. tygodniu z wiceprezydentem USA Joe Bidenem o dostawach amerykańskiego LNG dla Serbii. Dostawy miałyby być realizowane przez chorwacki gazoport na wyspie Krk (Adria LNG) w ilościach pozwalających na eliminację importu gazu rosyjskiego. Takie rozwiązanie uniemożliwiałoby realizację koncepcji dostaw gazu rosyjskiego do Europy Południowej przez Turkish Stream, ustalonej z Viktorem Orbanem – ocenia Kerry.
Drugim powodem zarzutów Moskwy wobec Belgradu jest zaangażowanie przez rząd serbski firmy konsultacyjnej b. premiera brytyjskiego Tonyego Blaira. Firma będzie wspierać Serbię w dalszych negocjacjach z Brukselą. Firma Blaira jest uznana, jako „proamerykańska” i jej zaangażowanie jest także w Brukseli uważane za zwiększenie wpływów Waszyngtonu w Belgradzie.