KOMENTARZ
Dominik Kimla,
Frost & Sullivan
Warszawa, 27 sierpnia 2013 – Nadchodząca 21 edycja Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (MSPO) odbędzie się w znaczniej mniej optymistycznej atmosferze niż przewidywano jeszcze pół roku temu. Obecna rzeczywistość ekonomiczna bezlitośnie weryfikuje zapowiedzi z tzw. drugiego expose Premiera oraz grudniowe plany modernizacyjne polskiej armii, oceniane wówczas na 139,9 mld PLN.
Mimo że przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej (MON) wciąż prezentują urzędowy optymizm, to w świetle niezależnych prognoz środki dostępne na modernizację techniczną Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej (SZ RP) w ciągu następnej dekady będą dużo skromniejsze: zamiast 139,9 mld PLN będzie to niespełna 100 mld PLN, tylko pod warunkiem, że MON będzie w stanie efektywnie wydatkować otrzymane pieniądze.
Jednocześnie postępuje też demontaż fundamentów ustawy o modernizacji technicznej SZ RP poprzez zawieszenie ustawowego wskaźnika 1,95% Produktu Krajowego Brutto (PKB) przeznaczanego na finansowanie potrzeb obronnych RP. Wspomniany wskaźnik miał być kotwicą zapewniającą stabilne i wieloletnie ramy dla planowania oraz finansowania złożonego procesu modernizacji technicznej SZ RP. Obecna jego relatywizacja stanowi jedno z największych zagrożeń dla tego procesu od czasu uchwalenia ustawy w 2001 r. W niedalekiej przyszłości możemy oczekiwać kolejnych kryzysów finansowych związanych np. z brakiem płynności ZUS czy postępującym starzeniem się społeczeństwa i ponownej presji na MON w celu ratowania budżetu. Dotychczasowe cięcia, przeprowadzone w latach 2008, 2009 i 2013, uszczupliły budżet MON o ponad 8 mld PLN, co w bezpośredni sposób odbiło się na tempie i skali procesu modernizacji technicznej, potencjale bojowym armii oraz kondycji finansowej polskich przedsiębiorstw zbrojeniowych.
Ponadto nadal brakuje decyzji dotyczących konsolidacji sektora zbrojeniowego, a stosowny „Program wspierania rozwoju przemysłu obronnego w latach 2013 – 2020” może w ogóle nie zostać w tym roku przyjęty. Paradoksem jest też fakt, że po ponad dziesięciu latach od rozpoczęcia procesu konsolidacji zbrojeniówki, wciąż nie ma jasnej koncepcji docelowego kształtu polskiego sektora zbrojeniowego, choć postępująca liberalizacja europejskiego rynku zbrojeniowego oraz szybko zachodzące zmiany na globalnym rynku broni zwiększają presję konkurencyjną na rodzime przedsiębiorstwa. Brak zdecydowanych działań w tym zakresie musi zastanawiać tym bardziej, że najbliższy szczyt Rady UE będzie analizował propozycje Komisji Europejskiej dotyczące zwiększenie konkurencyjności europejskiego przemysłu obronnego oraz zwiększanie współpracy badawczo-rozwojowej w tym zakresie.
W rezultacie zamiast zapowiadanego bumu inwestycyjnego, napędzanego inwestycjami zbrojeniowymi, powoli zaczyna umykać nam jedna z ostatnich szans na przyśpieszenie procesu modernizacji zarówno Sił Zbrojnych RP, jak i polskiego sektora zbrojeniowego.