Kister: Modernizacja sił zbrojnych po polsku to skandal

5 listopada 2013, 13:20 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

dr Łukasz Kister

Ekspert Instytutu Jagiellońskiego, Koordynator projektu „Dostęp do morza zobowiązuje!”

Przetarg dopiero ma się odbyć a MON już przyznaje, że zamierza popełnić przestępstwo, ustawiając całą procedurę zakupu okrętu podwodnego. Nie bulwersuje mnie już tak sam fakt faworyzowania takiego, czy innego rozwiązania, natomiast to, że faworyzowany jest projekt, który nie spełnia żadnego z wymagań taktyczno-technicznych stawianych przez Marynarkę Wojenną RP. My takiego okrętu nie chcemy, a jednak MON na siłę chce go kupić.

Gdybyśmy faworyzowali projekt droższy, ale lepszy i bardziej dostosowany do naszych wymagań to moglibyśmy uznać, że jest to jakieś naruszenie w imię wyższych potrzeb. W tym przypadku jest to ewidentna działalność zakrawająca na kryminał. Cięgle nie wierzę, że to prawda.

Jeżeli wiceminister gen. Waldemar Skrzypczak podejrzewany przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego o ustawianie innych przetargów i korupcję pozostaje na stanowisku osoby odpowiedzialnej za zakupy w armii, i na dodatek odpowiada na interpelację poselską, że rzeczywiście niemiecki okręt nie spełnia wymagań ale zostanie powołany nowy zespół który przyjmie nowe kryteria specjalnie pod niego, i wszystko będzie w porządku to mamy do czynienia ze skandalem na niebywałą skalę.

Nie wiem jak na to zareagują nasi sojusznicy z NATO. Pierwsze informacje pojawiły się we Francji jeszcze na początku października. Informowano wtedy, że przetarg na okręty podwodne jest ustawiony na te z Niemiec. Jeśli modernizacja naszych sił zbrojnych tak ma wyglądać i będzie nią kierowała osoba podejrzana o korupcję, to obawiam się, że niebawem nie będą one prezentować żadnej zdolności taktyczno-technicznej. Nikt nie będzie chciał z nami współpracować przez brak zaufania. To informacja tym gorsza, że właśnie teraz realizujemy NATO’wskie ćwiczenia „Steadfast Jazz” na Morzu Bałtyckim – takie kuriozum.

– Sekretarz Stanu John Kerry nie poruszy tematu przetargu, bo Amerykanie nie chcieli w nim brać udziału. USA to jednak kluczowy gracz Sojuszu więc mogą się pojawić w przyszłości sygnały z Waszyngtonu, abyśmy zakupy dostosowali do międzynarodowych standardów. Niedawny wyrok ETS w sprawie niejawnych przetargów w polskich siłach zbrojnych bez uwzględnienia ustawy o zamówieniach publicznych pokazuje skalę problemu. Argument o ochronie bezpieczeństwa państwa nie ma tu zastosowania, jeśli widzimy jak to wygląda od kuchni.