icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kledzik: Wschód szansą dla polskiego sektora budowlanego

– Nie należy tego traktować jako marzenia o gruszkach na wierzbie: mamy kilka mocnych atutów, którymi jesteśmy w stanie konkurować nie tylko na unijnym rynku. Tak się już przyjęło, że w odniesieniu do tradycji polskiego rynku niechętnie sięgamy do czasów PRL, o co zresztą trudno mieć pretensje – podkreśla w wywiadzie dla portalu Wnp.pl prezes Bilfinger Infrastructure Piotr Kledzik. Prezes zaznacza, że w przypadku branży budowlanej, a szczególnie jej zagranicznych doświadczeń, nie sposób postawić „grubej kreski” na roku 1989, bowiem wielkie inwestycje, np. z zakresu budownictwa energetycznego i drogowego, stały się na długie lata wizytówką polskich firm w Afryce i Azji.

– Polscy specjaliści mają coś, co jest atutem w porównaniu z ich kolegami z wielu państw zachodniej Europy – Francji, Niemiec, krajów skandynawskich. Zabrzmi to może banalnie, ale nie boimy się wyjazdów ani wyzwań – mówi Piotr Kledzik. Wg niego w Niemczech i Francji problemem jest często znalezienie pracowników chętnych do realizacji projektu w innym regionie tych krajów.

W ocenie prezesa BI przejęcie udziałów w polskich spółkach przez zagraniczne koncerny przyczyniło się do promocji naszych firm i specjalistów za granicą. Zadaje to kłam stereotypowi, zgodnie z którym zagraniczna konkurencja wykupuje krajowe spółki, by likwidować potencjalną konkurencję.

– W branży budowlanej, może nawet bardziej, niż w innych sektorach, o wartości marki stanowią ludzie, którzy za nią stoją – wskazuje Kledzik.

– Naprawdę warto pamiętać, że świat nie kończy się na Europie. Bardzo dobre perspektywy mają rynki leżące na wschód od Polski. W obecnej sytuacji politycznej trudno mówić o takich państwach, jak Rosja czy Białoruś, ale leżąca dalej Mongolia może być przykładem rynku, na którym warto skupić uwagę. Możemy być tam konkurencyjni jako dostawcy niezbędnej, rozwiniętej technologii, specjalistów i profesjonalnej kadry zarządzającej. Taki zresztą jest klasyczny model współpracy firm europejskich na egzotycznych dla Europejczyka rynkach: one dają szeroko pojęty know-how, a na miejscu czeka siła robocza – mówi prezes Bilfingera.

Źródło: Wnp.pl

 

 

– Nie należy tego traktować jako marzenia o gruszkach na wierzbie: mamy kilka mocnych atutów, którymi jesteśmy w stanie konkurować nie tylko na unijnym rynku. Tak się już przyjęło, że w odniesieniu do tradycji polskiego rynku niechętnie sięgamy do czasów PRL, o co zresztą trudno mieć pretensje – podkreśla w wywiadzie dla portalu Wnp.pl prezes Bilfinger Infrastructure Piotr Kledzik. Prezes zaznacza, że w przypadku branży budowlanej, a szczególnie jej zagranicznych doświadczeń, nie sposób postawić „grubej kreski” na roku 1989, bowiem wielkie inwestycje, np. z zakresu budownictwa energetycznego i drogowego, stały się na długie lata wizytówką polskich firm w Afryce i Azji.

– Polscy specjaliści mają coś, co jest atutem w porównaniu z ich kolegami z wielu państw zachodniej Europy – Francji, Niemiec, krajów skandynawskich. Zabrzmi to może banalnie, ale nie boimy się wyjazdów ani wyzwań – mówi Piotr Kledzik. Wg niego w Niemczech i Francji problemem jest często znalezienie pracowników chętnych do realizacji projektu w innym regionie tych krajów.

W ocenie prezesa BI przejęcie udziałów w polskich spółkach przez zagraniczne koncerny przyczyniło się do promocji naszych firm i specjalistów za granicą. Zadaje to kłam stereotypowi, zgodnie z którym zagraniczna konkurencja wykupuje krajowe spółki, by likwidować potencjalną konkurencję.

– W branży budowlanej, może nawet bardziej, niż w innych sektorach, o wartości marki stanowią ludzie, którzy za nią stoją – wskazuje Kledzik.

– Naprawdę warto pamiętać, że świat nie kończy się na Europie. Bardzo dobre perspektywy mają rynki leżące na wschód od Polski. W obecnej sytuacji politycznej trudno mówić o takich państwach, jak Rosja czy Białoruś, ale leżąca dalej Mongolia może być przykładem rynku, na którym warto skupić uwagę. Możemy być tam konkurencyjni jako dostawcy niezbędnej, rozwiniętej technologii, specjalistów i profesjonalnej kadry zarządzającej. Taki zresztą jest klasyczny model współpracy firm europejskich na egzotycznych dla Europejczyka rynkach: one dają szeroko pojęty know-how, a na miejscu czeka siła robocza – mówi prezes Bilfingera.

Źródło: Wnp.pl

 

 

Najnowsze artykuły