Według Jurija Barsukowa, analityka Kommiersant, ropa naftowa weszła w nowy cykl wzrostowy, nienotowany od 2013 roku. Ceny ropy w ostatnich dniach w ramach kontraktów futures przekroczyły 100 dolarów za baryłkę.
Za przyczynę takiego stanu rzeczy Barsukow wymienia zarówno czynniki tzw. „geopolityczne”, czyli wzrost ryzyka inwazji Rosji na Ukrainę, oraz elementy systemowe takie jak niedoinwestowanie sektora naftowego przez trwającą kilka lat bessę na rynku surowcowym, co przełożyło się na możliwości wydobywcze producentów i brak możliwości zbilansowania popytu w krótkim czasie.
Według analityka Kommiersanta nie wiadomo jednak jak długo potrwa nowy cykl. Ze względu na rosnące ceny ropy, równie szybko rośnie inflacja na świecie, co zmusza banki centralne do podnoszenia stóp procentowych. To działanie może przełożyć się z kolei na wyhamowanie gospodarek i zmniejszenie popytu na surowiec.
Pewną nadzieją na zmianę obecnej sytuacji może być wynegocjowanie porozumienia nuklearnego z Iranem, które pozwoli w krótkim czasie wprowadzić na rynek dodatkowe 700 tys. baryłek ropy. Poziom ten może jednak okazać się niewystarczający, ponieważ państwa należące do porozumienia naftowego OPEC+ nie wywiązują się z limitów wydobycia.
W grudniu z 400 tys. baryłek dziennie więcej, które miały trafić na rynek, udało się wyprodukować jedynie 260 tys.
Kommiersant/Mariusz Marszałkowski
Iran chce gwarancji eksportu ropy w nowym porozumieniu nuklearnym