Niemiecka firma motoryzacyjna Volkswagen sprzedała swoją fabrykę w Sinciangu, w północno-zachodniej części Chin. Firma była krytykowana za naruszenia praw człowieka wobec mniejszości Ujgurów zamieszkującej ten region. W okolicach fabryki znajdują się więzienia i obozy pracy.
„Jeśli narysujemy okrąg o promieniu 30 kilometrów wokół fabryki Volkswagena, zobaczymy 25 więzień i obozów. W całym regionie Sinciang badacze udokumentowali prawie 400 takich obiektów. Do obozów tych mogło trafić nawet 1,8 miliona Ujgurów, Kazachów i innych mniejszości muzułmańskich” – pisał niemiecki dziennik „Die Zeit”.
Jedyny producent, który dał się zwabić
Jak podkreślał „Die Zeit” spośród największych międzynarodowych producentów samochodów Volkswagen był jedynym, który dał się zwabić do regionu. Niemieccy komentatorzy nie mieli wątpliwości, że wybierając lokalizację, Volkswagen kierował się właśnie dostępnością taniej, niemalże bezpłatnej siły roboczej.
„Warunki w regionie są zbyt niekorzystne dla fabryki samochodów. Nie ma tam dostawców i brakuje infrastruktury. Poszczególne części muszą być transportowane tysiące kilometrów” – wskazał „Die Zeit”.
Chiny przez lata zaprzeczały istnieniu obozów. Gdy organizacje praw człowieka przedstawiły dowody na ich funkcjonowanie, Pekin poinformował o programie edukacyjnym, w którym pomaga ludziom w „deradykalizacji” i „powrocie do społeczeństwa”.
Volkswagen wybudował swoją fabrykę w Sinciangu w 2013 roku za 170 milionów euro.
Własne dochodzenie
Agencja dpa poinformowała, że Volkswagen przeprowadził dochodzenie w sprawie swojej fabryki w Sinciangu. Stało się to po wieloletnich głosach krytyki płynących ze strony organizacji praw człowieka na całym świecie.
Według doniesień, po wielomiesięcznych negocjacjach Volkswagen sprzedał swój zakład w Sinciangu chińskiej firmie państwowej z Szanghaju. Jako powód sprzedaży wskazano oficjalnie przyczyny ekonomiczne.
Niemiecka motoryzacja w kryzysie
Jako jedną z przyczyn tej zapaści wskazano trudności z dotrzymaniem tempa nowym konkurentom w sektorze elektrycznym – na przykład z Chin.
W koncernie Volkswagen mowa jest o cięciach wynagrodzeń, zamykaniu zakładów i redukcji zatrudnienia. Według rady zakładowej zagrożone są trzy zakłady i dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Dostawcy podzespołów dla branży motoryzacyjnej, tacy jak Bosch, ZF, Continental i Schaeffler, również chcą zlikwidować tysiące miejsc pracy.
Biznes Alert / dw.pl/ Die Zeit / handelsbladtt.com/ PAP/ arj/