Najważniejsze informacje dla biznesu

Koniec z wyrzeczeniami dla klimatu w USA. Ekspert: Europa będzie musiała się dostosować

Sekretarz ds. energii USA Chris Wright ostro skrytykował politykę klimatyczną administracji Joe Bidena, nazywając ją „irracjonalną” i „quasi-religijną”. Podkreślił, że energia wiatrowa, słoneczna i magazyny baterii nie są w stanie zastąpić gazu ziemnego. W rozmowie z Biznes Alertem ekspert ds. energii z London South Bank University, James Woudhuysen, wskazuje, że także Europa będzie musiał zmienić dotychczasową optykę.

Podczas konferencji CERAWeek, która odbywa się w tym tygodniu w Houston, Wright zapowiedział zdecydowane wsparcie dla produkcji gazu ziemnego. „Administracja Trumpa zakończy irracjonalną, quasi-religijną politykę klimatyczną Bidena, która narzuciła naszym obywatelom niekończące się wyrzeczenia” – powiedział sekretarz ds. energii.

Skrytykował też skupianie się poprzedniej amerykańskiej administracji na zmianach klimatu, określając takie podejście jako „krótkowzroczne” i szkodliwe dla gospodarki.

Nie jest możliwe zastąpienie gazu ziemnego

Gaz ziemny odpowiada obecnie za 43 proc. produkcji energii elektrycznej w USA i nie ma „fizycznej możliwości – jak ocenił Wright – by wiatr, słońce i baterie mogły zastąpić wszystkie jego zastosowania.

Sekretarz ds. energii odrzucił oskarżenia, że jest „negacjonistą klimatycznym” „Administracja Trumpa potraktuje zmiany klimatu tak, jak na to zasługują – jako globalne zjawisko fizyczne, które jest efektem ubocznym budowy nowoczesnego świata” – zadeklarował.

Wright określił politykę klimatyczną Bidena jako „gospodarczo destrukcyjną dla biznesu i politycznie polaryzującą”.

Jednym z pierwszych działań Donalda Trumpa po objęciu urzędu było wydanie rozporządzenia wykonawczego blokującego rozwój morskiej energetyki wiatrowej na wodach terytorialnych USA.

Nowa administracja realizuje tym samym zapowiedzi, że przestanie priorytetowo traktować odnawialne źródła energii kosztem sektora paliw kopalnych, stawiając na większe bezpieczeństwo energetyczne oraz niższe koszty dla obywateli i przedsiębiorstw.

Co na to Stary Kontynent?

Czy Europa podąży śladem USA? Zdaniem profesora fizyki i eksperta ds. energii z London South Bank University, Jamesa Woudhuysena, Stary Kontynent będzie musiał zmienić dotychczasową optykę.

Europa prawdopodobnie zmieni swoje stanowisko w sprawie paliw kopalnych, ale nie będzie to zmiana rewolucyjna. Na to trzeba będzie jeszcze zaczekać 5-10 lat” – ocenia.

„Pewne przesunięcia akcentów nastąpią już teraz z dwóch powodów. Przede wszystkim obronność. Jak wiadomo, nie da się na razie walczyć elektrycznymi czołgami i elektrycznymi rakietami. Co do zasady takie urządzenia wymagają paliw kopalnych, żeby się przemieszczać. Biorąc zatem pod uwagę, że Europa zamierza inwestować w obronność, to pośrednio będzie musiała dostosować działania w obszarze surowców energetycznych” – wyjaśnia ekspert.

Jako drugi powód wskazuje względy gospodarcze: w związku z problemami finansowymi UE w coraz mniejszym stopniu jest w stanie dotować odnawialne źródła energii i ukrywać ich nierentowność. 

„Na razie jednak kraje i społeczeństwa Unii Europejskiej nie będą w stanie przełamać się i powrócić do wydobywania surowców energetycznych na wielką skalę. Ugrupowania socjalistyczne i Zielonych mają duże wpływy i będą skutecznie opóźniać renesans paliw kopalnych. Będziemy zatem sprowadzać ropę i gaz z Rosji, Arabii Saudyjskiej i Norwegii i udawać, że jesteśmy ekologiczni, bo nie wydobywamy ich u siebie. Aż nie poczujemy groźnego oddechu Rosji na plecach” – prognozuje prof. Woudhuysen.

Europa utknęła na etapie wiatraków

Ekspert zwraca uwagę, że zniszczenie przemysłu wydobywczego jest jedną z przyczyn obecnych kłopotów gospodarczych Europy.

„Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że wydobycie gazu i ropy naftowej z łupków było dla USA ogromnym impulsem gospodarczym w ostatnich 10 latach. I nie chodzi tylko o zyski. Łupkowy przemysł wydobywczy – analogicznie do energetyki jądrowej – wymaga szerokiej bazy inżynieryjnej i informatycznej; napędza poszukiwanie nowych rozwiązań, wynalazków, które są następnie wykorzystywane w innych gałęziach gospodarki. Tymczasem Europa utknęła na etapie wiatraków” – ubolewa ekspert.

Zastrzega, że Europa ma inną geologię i nie jest podobna do Teksasu i Arizony, zarówno pod względem krajobrazu, jak i zaludnienia. 

„Europa zabroniła jednak szczelinowania hydraulicznego nie z przyczyn geologicznych, tylko ze strachu. Irracjonalnego strachu, dodajmy. W przypadku Wielkiej Brytanii incydent, który posłużył jako pretekst do zakazu szczelinowania był nazwany „trzęsieniem ziemi”, choć był 29 tys. razy słabszy od łagodnego trzęsienia ziemi. W innych krajach były to kampanie ekologów straszących zanieczyszczeniem środowiska. W Polsce doszły wątpliwości finansowe i inwestycyjne. Niemniej, gra jest wciąż warta świeczki zarówno w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii, czy Francji” – uważa James Woudhuysen.

Sekretarz ds. energii USA Chris Wright ostro skrytykował politykę klimatyczną administracji Joe Bidena, nazywając ją „irracjonalną” i „quasi-religijną”. Podkreślił, że energia wiatrowa, słoneczna i magazyny baterii nie są w stanie zastąpić gazu ziemnego. W rozmowie z Biznes Alertem ekspert ds. energii z London South Bank University, James Woudhuysen, wskazuje, że także Europa będzie musiał zmienić dotychczasową optykę.

Podczas konferencji CERAWeek, która odbywa się w tym tygodniu w Houston, Wright zapowiedział zdecydowane wsparcie dla produkcji gazu ziemnego. „Administracja Trumpa zakończy irracjonalną, quasi-religijną politykę klimatyczną Bidena, która narzuciła naszym obywatelom niekończące się wyrzeczenia” – powiedział sekretarz ds. energii.

Skrytykował też skupianie się poprzedniej amerykańskiej administracji na zmianach klimatu, określając takie podejście jako „krótkowzroczne” i szkodliwe dla gospodarki.

Nie jest możliwe zastąpienie gazu ziemnego

Gaz ziemny odpowiada obecnie za 43 proc. produkcji energii elektrycznej w USA i nie ma „fizycznej możliwości – jak ocenił Wright – by wiatr, słońce i baterie mogły zastąpić wszystkie jego zastosowania.

Sekretarz ds. energii odrzucił oskarżenia, że jest „negacjonistą klimatycznym” „Administracja Trumpa potraktuje zmiany klimatu tak, jak na to zasługują – jako globalne zjawisko fizyczne, które jest efektem ubocznym budowy nowoczesnego świata” – zadeklarował.

Wright określił politykę klimatyczną Bidena jako „gospodarczo destrukcyjną dla biznesu i politycznie polaryzującą”.

Jednym z pierwszych działań Donalda Trumpa po objęciu urzędu było wydanie rozporządzenia wykonawczego blokującego rozwój morskiej energetyki wiatrowej na wodach terytorialnych USA.

Nowa administracja realizuje tym samym zapowiedzi, że przestanie priorytetowo traktować odnawialne źródła energii kosztem sektora paliw kopalnych, stawiając na większe bezpieczeństwo energetyczne oraz niższe koszty dla obywateli i przedsiębiorstw.

Co na to Stary Kontynent?

Czy Europa podąży śladem USA? Zdaniem profesora fizyki i eksperta ds. energii z London South Bank University, Jamesa Woudhuysena, Stary Kontynent będzie musiał zmienić dotychczasową optykę.

Europa prawdopodobnie zmieni swoje stanowisko w sprawie paliw kopalnych, ale nie będzie to zmiana rewolucyjna. Na to trzeba będzie jeszcze zaczekać 5-10 lat” – ocenia.

„Pewne przesunięcia akcentów nastąpią już teraz z dwóch powodów. Przede wszystkim obronność. Jak wiadomo, nie da się na razie walczyć elektrycznymi czołgami i elektrycznymi rakietami. Co do zasady takie urządzenia wymagają paliw kopalnych, żeby się przemieszczać. Biorąc zatem pod uwagę, że Europa zamierza inwestować w obronność, to pośrednio będzie musiała dostosować działania w obszarze surowców energetycznych” – wyjaśnia ekspert.

Jako drugi powód wskazuje względy gospodarcze: w związku z problemami finansowymi UE w coraz mniejszym stopniu jest w stanie dotować odnawialne źródła energii i ukrywać ich nierentowność. 

„Na razie jednak kraje i społeczeństwa Unii Europejskiej nie będą w stanie przełamać się i powrócić do wydobywania surowców energetycznych na wielką skalę. Ugrupowania socjalistyczne i Zielonych mają duże wpływy i będą skutecznie opóźniać renesans paliw kopalnych. Będziemy zatem sprowadzać ropę i gaz z Rosji, Arabii Saudyjskiej i Norwegii i udawać, że jesteśmy ekologiczni, bo nie wydobywamy ich u siebie. Aż nie poczujemy groźnego oddechu Rosji na plecach” – prognozuje prof. Woudhuysen.

Europa utknęła na etapie wiatraków

Ekspert zwraca uwagę, że zniszczenie przemysłu wydobywczego jest jedną z przyczyn obecnych kłopotów gospodarczych Europy.

„Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że wydobycie gazu i ropy naftowej z łupków było dla USA ogromnym impulsem gospodarczym w ostatnich 10 latach. I nie chodzi tylko o zyski. Łupkowy przemysł wydobywczy – analogicznie do energetyki jądrowej – wymaga szerokiej bazy inżynieryjnej i informatycznej; napędza poszukiwanie nowych rozwiązań, wynalazków, które są następnie wykorzystywane w innych gałęziach gospodarki. Tymczasem Europa utknęła na etapie wiatraków” – ubolewa ekspert.

Zastrzega, że Europa ma inną geologię i nie jest podobna do Teksasu i Arizony, zarówno pod względem krajobrazu, jak i zaludnienia. 

„Europa zabroniła jednak szczelinowania hydraulicznego nie z przyczyn geologicznych, tylko ze strachu. Irracjonalnego strachu, dodajmy. W przypadku Wielkiej Brytanii incydent, który posłużył jako pretekst do zakazu szczelinowania był nazwany „trzęsieniem ziemi”, choć był 29 tys. razy słabszy od łagodnego trzęsienia ziemi. W innych krajach były to kampanie ekologów straszących zanieczyszczeniem środowiska. W Polsce doszły wątpliwości finansowe i inwestycyjne. Niemniej, gra jest wciąż warta świeczki zarówno w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii, czy Francji” – uważa James Woudhuysen.

Najnowsze artykuły