Sankcje ONZ przeciwko Korei Północnej nie działają głównie dlatego, że naruszają je podmioty z Chin i Rosji. Czy sojusz chińsko-rosyjski świadomie podważa wysiłek międzynarodowy na rzecz denuklearyzacji półwyspu koreańskiego? Czy Amerykanie dadzą się sprowokować? – zastanawia się Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Kompromis USA z Rosją i Chinami nie działa efektywnie
Dwunastego września ONZ przyjął sankcje wobec Korei Północnej w odpowiedzi na testy pocisków z ładunkiem nuklearnym. USA domagały się pełnego embarga na dostawy ropy, ale porzuciły ten postulat. Nowe sankcje z poparciem pozostałych, stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, zakładają ograniczenie dostaw ropy o 56 procent do stałego poziomu 2 mln baryłek rocznie. Według Amerykanów na więcej nie zgodzą się partnerzy z Rady.
Okazuje się, że sankcje wprowadzone przez ONZ nie są wystarczająco efektywne. Mimo to cywilizują one relacje z Koreą Północną. Mimo powtarzających się gróźb po stronie USA i Korei Południowej strony kontynuują dyplomatyczne negocjacje, których celem według ONZ ma być totalna denuklearyzacja Korei.
Chiny i Rosja naruszają sankcje
Korea Południowa zajęła pływający pod banderą Hongkongu tankowiec, który jest podejrzany o transportowanie produktów naftowych dla Korei Północnej wbrew sankcjom międzynarodowym – poinformował w piątek przedstawiciel południowokoreańskiego MSZ. „Kilkukrotnie w tym roku rosyjskie jednostki dokonały transferów produktów petrochemicznych ze statku na statek do północnokoreańskich jednostek, łamiąc sankcje” – powiedziało jedno ze źródeł Reutera w siłach bezpieczeństwa.
Układ międzynarodowy trzeszczy w szwach
Podobnie jak po naruszeniu prawa międzynarodowego poprzez nielegalną aneksję Krymu i agresję na wschodzie Ukrainy, tak obecnie poprzez nielegalną sprzedaż ropy Korei Północnej, wrogowie porządku międzynarodowego ustanowionego przez Zachód go podważają. Oficjalnie Moskwa i Pekin odcinają się od wykrytych nieprawidłowości.
Przed USA stoją dwie drogi. Mogą kontynuować działania multilateralne w nadziei, że Chiny i Rosja będą przestrzegać układów, albo nie oglądając się na RB ONZ podjąć unilateralne działania.
Pierwsze rozwiązanie gwarantuje stabilność systemu międzynarodowego, ale grozi brakiem efektywności działań w razie gdyby Chiny i Rosja postanowiły kontynuować nadużycia.
Drugie zapewni realizację celów politycznych USA, które często pokrywają się z interesem wspólnoty międzynarodowej, ale może podważyć mechanizmy multilateralne, które miały cywilizować relacje między państwami świata.
Wojna nerwów trwa
Ze względu na fakt, że pomimo nadużyć, które mogły się odbywać za ich zgodą, Chiny i Rosja potępiają je, należy uznać, że system sankcji działa w sposób ograniczony, ale zapewniający utrzymanie dyplomatycznego kontaktu z Pjongjang. Pomimo gniewnych komunikatów z Waszyngtonu, Amerykanie nie ustępują w wojnie nerwów z Pekinem i Moskwą, nadal legitymizując drogę multilateralną, czyli za pośrednictwem ONZ. Czy to jednak wystarczy, aby wykluczyć to, czego najbardziej obawiają się analitycy, czyli konflikt nuklearny z udziałem Korei Północnej?
Reuters: Rosyjskie tankowce wbrew sankcjom ONZ dostarczają ropę dla Korei Północnej