– Uważam, że Rosja jak najbardziej może być zagrożeniem. Pytanie na które należy odpowiedzieć, to czy będzie chciała to zrobić już teraz? Odsłonić karty poprzez ujawnienie zasobów. Po ich poznaniu Zachód, w tym Polska, będzie mógł przygotować się na daną ewentualność – wyjaśnia ppłk. rez. Maciej Korowaj, analityk wojskowy, w rozmowie z BiznesAlert.pl
- W przypadku teoretycznego konfliktu militarnego, pomijając przyczynę jego wystąpienia, Rosja nie będzie chciała okupować Polski. Zamiast tego spróbuje za pomocą swoich środków, jak ataki lotnicze czy artyleryjskie ze wsparciem Białorusi, razić cele gospodarcze i infrastrukturalne – mówi analityk.
- Żeby atak był skuteczny musi być przeprowadzony intermodalnie. Poszczególne elementy muszą współdziałać i powodować eskalacje zniszczeń. Trzeba brać pod uwagę sabotaż, uderzenia lotnicze czy atak cybernetyczny – wyjaśnia Maciej Korowaj.
- Czy Rosja ma możliwości odbudowy swojej gotowości bojowej? W mojej ocenie, tak. Uważam, że peak, szczyt gotowości, osiągnie w okresie dwóch-trzech lat. Nie oznacza to jednak, że Rosja będzie wtedy gotowa do ataku. Oznacza to, że projekty, które są rozpoczęte związane z infrastrukturą szkoleniową, produkcją amunicji czy odtworzenia sprzetowego, będą działały efektywnie za dwa-trzy lata – tłumaczy oficer.
BiznesAlert.pl: Jakie zagrożenie dla infrastruktury krytycznej, również paliwowej, może stworzyć Rosja w razie konfliktu??
Podpułkownik Maciej Korowaj: W mojej ocenie zniszczenie instalacji krytycznych dla polskiej gospodarki będzie miało większy priorytet niż zajęcie polskich terytoriów. W przypadku teoretycznego konfliktu militarnego, pomijając przyczynę jego wystąpienia, Rosja nie będzie chciała okupować Polski. Zamiast tego spróbuje za pomocą swoich środków, jak ataki lotnicze czy artyleryjskie ze wsparciem Białorusi, razić cele gospodarcze i infrastrukturalne. Jej intencją będzie zmniejszenie możliwości Polski i zmuszenie jej do zajęcia nieagresywnego podejścia, gdy Kreml skupi się na przykład na zajęciu państwa bałtyckich, tym samym odcinając je od części sojuszniczej pomocy.
Jak Polska może przygotować się do obrony? Czy powinna spodziewać się ataku z powietrza, sabotażu?
Trzeba postrzegać zagrożenia w pełnej synergii. W przypadku omawianego scenariusza, Rosja raczej nie ograniczy się tylko na przykład do ataku dronami czy ostrzału artyleryjskiego. Żeby atak był skuteczny musi być przeprowadzony intermodalnie. Poszczególne elementy muszą współdziałać i powodować eskalacje zniszczeń. Trzeba brać pod uwagę sabotaż, uderzenia lotnicze czy atak cybernetyczny. Dobrą ilustracją takiego intermodalnego ataku jest sytuacja, która miała miejsce na Ukrainie. W zeszłym roku zaatakowała infrastrukturę energetyczną, pokazując do czego jest zdolna i że angażuje różne środki.
Czy Polska dysponuje środkami, aby obronić się przed takim atakiem?
Sama Polska w mojej opinii nie. Należy wziąć pod uwagę jednak wiele czynników. Rosja przez trwającą agresję na Ukrainie, jest wyjałowiona z zapasów pocisków. Póki wojna trwa, trudno jej będzie odbudować zapas, chociaż robi to bardzo intensywnie. Drugą kwestią, jest fakt, że Polska należy do NATO. Sojusz może użyczyć część swoich środków, na przykład obronę przeciwlotniczą, zwłaszcza, że położenie Polski czyni ją istotną w kontekście ochrony wschodniej flanki NATO.
Reasumując, samej Polsce byłoby trudno obronić się przed potencjałem wojsk rosyjskich. Jednak jako część Sojuszu dysponuje o wiele większymi możliwościami obronnymi, zdolnymi przeciwstawić się atakowi Rosji.
W jakim czasie Rosja jest w stanie odbudować swój potencjał militarny biorąc pod uwagę obecny stan armii rosyjskiej?
Na wstępie zaznaczę, że opieram się tylko na źródłach otwartych. Agencje wywiadowcze i sztaby mają dostęp do precyzyjniejszych informacji kluczowych w tym temacie. Tym samym są to bardziej spekulacje niż opieranie się na twardych danych.
Czy Rosja ma możliwości odbudowy swojej gotowości bojowej? W mojej ocenie tak. Uważam, że peak, szczyt gotowości, osiągnie w okresie dwóch-trzech lat. Nie oznacza to jednak, że Rosja będzie wtedy gotowa do ataku. Oznacza to, że projekty, które są rozpoczęte związane z infrastrukturą szkoleniową, produkcją amunicji czy odtworzenia sprzętowego, będą działały efektywnie za dwa-trzy lata.
To, co najważniejsze, i niekorzystne dla Polski, to fakt, że Rosja rozpędziła już swoją gospodarkę wojenną. Podczas gdy Zachód dopiero zaczyna to robić.
Czy Rosja jest obecnie zagrożeniem dla infrastruktury krytycznej? Czy powinniśmy spodziewać się sabotażu w czasie pokoju?
Uważam, że Rosja jak najbardziej może być zagrożeniem. Pytanie na które należy odpowiedzieć to, czy będzie chciała to zrobić już teraz? Odsłonić karty, poprzez ujawnienie zasobów. Po ich poznaniu Zachód, w tym Polska, będzie mógł przygotować się na daną ewentualność. Jeżeli dojdzie do ataków to raczej wybiórczo, i przy wykorzystaniu technik cybernetycznych, niefizycznych. Zresztą zmagania cybernetyczne ciągle trwają, i nie ma w tej kwestii przestoju. Żeby dopuściła się fizycznego sabotażu musiałoby dojść do spełnienia kilku warunków. Musiałaby zaistnieć potrzeba chwili, Rosja musiałaby widzieć cel, którego realizację potrzebuje krytycznie. Raczej jednak nie odkrywałaby wszystkich swoich możliwość przed pełną konfrontacją z Zachodem.
Rozmawiał Marcin Karwowski
Flota widmo Rosji pływa po Bałtyku z fałszywym ubezpieczeniem i zagraża katastrofą