Koszty brytyjskiego projektu jądrowego eskalują. Londyn wierzy w sukces

0
16
Wizualizacja Hinkley Point C

(World Nuclear News/The Telegraph/Wojciech Jakóbik)

Rząd Wielkiej Brytanii jest przekonany o tym, że projekt elektrowni jądrowej Hinkley Point dojdzie do skutku. Nie zamierza jednak wpływać na tempo jego realizacji.

– To sprawa komercyjna i musimy jej pozwolić się samej rozwinąć – mówi Jeremy Allen z brytyjskiego Departamentu energii i zmian klimatu odpowiedzialny za relacje z inwestorami. Podkreśla, że kluczowe jest teraz pozyskanie kapitału. Projekt elektrowni, która ma w 2020 roku realizować do 7 procent zapotrzebowania Wysp na energię elektryczną czeka na ostateczną decyzję inwestycyjną francuskiego EDF odpowiedzialnego za projekt,  który ma stanąć w brytyjskim Somerset. Allen powiedział, że Londyn nie będzie naciskał na spółkę poprzez wyznaczenie daty granicznej podjęcia tej decyzji.

Kontrakt różnicowy, który ma urentownić Hinkley Point zakłada cenę gwarantowaną na poziomie 92,50 funtów za MWh, która spadnie do 89,50 funtów, jeżeli EDF podejmie decyzję o realizacji kolejnego projektu jądrowego – Sizewell C. Kontrakt ma obowiązywać przez 35 lat od uruchomienia obiektu. Rząd w Londynie deklaruje także gotowość do odpisania części zadłużenia EDF z tytułu realizacji przedsięwzięcia do kwoty około 2 mld funtów.

Dzięki inwestycjom w sektorze gazowym i jądrowym Wielka Brytania chce zrezygnować z energetyki węglowej do końca tej dekady. W tym celu jest zdeterminowana, aby ponieść koszty transformacji, jak kontrakt różnicowy dla Hinkley Point. EDF przyznał, że koszty projektu mogą wzrosnąć do 21 mld funtów, czyli o 3 mld więcej, niż pierwotnie planowano. Budowa może zaś opóźnić się do 2026 roku. Podział wkładu uwzględnia 13,8 mld funtów po stronie EDF i 6,9 po stronie chińskiego CGN. Budżet projektu jest w przekonaniu agencji Moody’s „niewystarczający do usunięcia presji ze strony niskich cen energii”.