– Związki zawodowe rafinerii Orlen Lietuva po nieudanych negocjacjach z dyrekcją wypowiedziały układ zbiorowy i szykują się do strajku. Związkowcy wręczyli kierownictwu rafinerii swoje żądania w sprawie wynagrodzeń oraz świadczeń socjalnych. Pracownicy rafinerii Orlen Lietuva protestują przeciwko pogarszającym się warunkom pracy i nie godzą się na likwidację dodatku za dobre wyniki. Władze rafinerii odpowiadają, że zakład ponosi ostatnio duże straty i powinien oszczędzać – podaje Informacyjna Agencja Radiowa.
– Sytuacja jest ciężka więc oszczędności muszą być też w zakresie kosztów pracy. Wynagrodzenia w Orlen Lietuva są bardzo atrakcyjne na tle rynku – ocenia Andrzej Kozłowski, dyrektor wykonawczy do spraw strategii PKN Orlen. – Nie udało się uzyskać porozumienia ze związkami zawodowymi, dlatego przestał obowiązywać układ zbiorowy. Lepiej urealnić poziom świadczeń niż dalej zwalniać.
– Oczywiście trzeba się liczyć z groźbą protestów, pikiet, na razie mówimy o referendum strajkowym. W poniedziałek delegacja związków jedzie do premiera Litwy Algirdasa Butkeviciusa. Może zyskamy sojusznika w rozmowach w sprawie stawek kolejowych za transport do Możejek – mówi portalowi BiznesAlert.pl przedstawiciel Orlenu. Jego zdaniem wtedy sytuacja może się zrobić bardzo ciekawa.
W kwietniu Orlen zapowiedział, że zwolni stu spośród tysiąca czterystu pracowników rafinerii w Możejkach. W zeszłym roku spółka odnotowała 93 miliony złotych strat i w pierwszym kwartale ograniczyła do minimum przerób ropy naftowej. Jedyna w państwach bałtyckich rafineria wykorzystuje zaledwie 60 procent swych mocy przerobowych – podaje IAR.