– Nie chcę się wypowiadać czy można było szybciej wznosić II linię metra, realizowanego od trzech lat. Nie jestem bowiem specjalistą w zakresie robót budowlanych prowadzonych pod powierzchnią ziemi – mówi nam warszawski poseł Maks Kraczkowski.
Jego zdaniem na pewno można było tę inwestycję realizować w sposób mniej kosztowny: od strony kosztów społecznych (mam na myśli zalanie tunelu pod Wisłostradą, a nawet pewnym momencie zagrożeniu Mostu Świętokrzyskiego), które ponieśli podatnicy i mieszkańcy.
– Pytałem zresztą o to jako poseł prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz – mówi dalej Kraczkowski. – W sumie blisko rok był zamknięty tunel. Wskutek koniecznych objazdów tysiące kierowców musiało wtedy zużyć dodatkowe paliwo, tracąc przy tym czas. Od tej strony II linia metra nie zrobiła na mnie wrażenia inwestycji dobrze przygotowanej. Zabrakło przy tym odpowiednich badań geologicznych. Gdyby je właściwie przeprowadzono nie mielibyśmy takich przerw prowadzonych w robotach i tak wielu niedogodnień w poruszaniu się po mieście – twierdzi poseł.
– Patrząc na tę inwestycję od strony kosztowej to wielu komentatorów uważa, że jest ona zbyt kosztochłonna i trwa zbyt długo. Na te opinie miały wpływ katastrofy budowlane z zalanym tunelem, a także podejrzeniem o zawalenie się budynku mieszkalnego przy ul. Świętokrzyskiej. Jednak dopóki ta inwestycja trwa nie chcę przesądzać czy można było ją przyspieszyć. Choć przecież – zgodnie z warunkami kontraktowymi, które zakładał inwestor – przekroczono już zakładane terminy. Poczekajmy więc, aż budowa tego odcinka metra się zakończy. Wtedy podsumujemy wszystkie koszty i ocenimy ewentualne straty – kończy Kraczkowski.