Obawy o bezpieczeństwo irańskiego programu jądrowego dają argumenty zwolennikom porzucenia przez USA porozumienia o zniesieniu sankcji. Jednym z nich jest prezydent-elekt Donald Trump.
Rada Współpracy Zatoki Perskiej wyraziła obawy w związku z zagubieniem się sprzętu radioaktywnego w trakcie transportu do Elektrowni Jądrowej Buszehr w Iranie – donosi gazeta saudyjska Aszark Al-Awsat.
Samochód transportujący urządzenie zaginął, a kiedy został odnaleziony nie było w nim już sprzętu. Po 74 dniach braku aktywności promieniowanie wydzielane przez niego ma podwójnie zmaleć, ale bez względu na to powinien on być traktowany ze szczególną troską.
Kraje Rady wyraziły obawy o to, że mógłby posłużyć do zanieczyszczenia wód przy stacjach odsalania, z którego korzystają państwa Bliskiego Wschodu. Członkowie organizacji skrytykowali Iran za niskie standardy bezpieczeństwa w elektrowni Buszehr.
Krytykiem irańskiego programu jądrowego jest amerykański prezydent-elekt Donald Trump. W okresie kampanii wyborczej zapowiadał wycofanie się z porozumienia, które pozwoliło Teheranowi kontynuować cywilny program jądrowy przy jednoczesnym, warunkowym, zdjęciu sankcji gospodarczych.
Amerykańska Izba Reprezentantów zdecydowała 419 głosami o przedłużeniu sankcji wobec Iranu na mocy Iran Sanctions Act z 1996 roku do 31 grudnia 2026 roku. Musi je jeszcze zatwierdzić Senat i podpisać prezydent. Obostrzenia dotyczą inwestycji w sektorze energetycznym.
Należy podchodzić z rezerwą do informacji saudyjskich na temat programu jądrowego Iranu. Rijad jest głównym wrogiem politycznym Teheranu i prowadzi z nim wojnę proxy w Jemenie.
Aszark Al-Awsat