Krasicki: Na Moście Łazienkowskim nie było odpowiedniej ochrony łączy światłowodowych

18 lutego 2015, 13:00 Drogi

W wyniku pożaru warszawskiego Mostu Łazienkowskiego uszkodzone zostało m.in. łącze światłowodowe, co spowodowało awarię systemu teleinformatycznego ministerstwa obrony narodowej, brak kontaktu e-mailowego oraz przerwę w funkcjonowaniu modułu rezerwacji on-line w Pałacu Wilanowskim, a nawet uszkodzenia urządzeń firmy obsługującej połączenia telefoniczne Urzędu Miejskiego w Białymstoku, co uniemożliwiało przez wiele godzin kontakt telefoniczny. Jak należy skutecznie chronić takie obiekty jak Most Łazienkowski?

– Istotna w takim, a nie innym przebiegu pożaru Mostu okazała się struktura drewniana pod Trasa Łazienkowską. Z tego, co mówili mi koledzy była ona nasączona impregnatami, wzmacniającymi odporność drewna na zanieczyszczenia. Środki te okazały się nadzwyczaj łatwopalne – przekonuje w rozmowie z naszym portalem Beniamin Krasicki, prezes City Security SA, członek Polskiej Izby Ochrony.

Mówi nam dalej, że dziwi go, że nie istniały tam lepsze zabezpieczenia przeciwpożarowe. Począwszy od monitoringu wizyjnego na zasadzie instalacji kamer obserwujących na długie odległości.

– W razie pokazania się dymu urządzenia te, reagujące także na podwyższoną temperaturę, natychmiast uruchamiają alarm – wyjaśnia Beniamin Krasicki. – Szczególnie w przypadku tak ważnej dla Warszawy arterii komunikacyjnej i mostu, jest zastanawiające, że nie było tam właściwych zabezpieczeń przeciwpożarowych. Dziwi mnie to tym bardziej, że w obiekt ten wbudowane były kable światłowodowe – łącza telekomunikacyjne MON.

Zdaniem szefa City Security choćby dlatego w grę mogłaby wchodzić stała ochrona Mostu Łazienkowskiego ze strony pracowników firm ochroniarskich.
– Z tego co wiem, teren wymiany pomostu technicznego pod mostem, był co prawda zabezpieczony metalowym płotem, znajdowała się tam także jakaś ochrona fizyczna – ale jak widać okazało się, że mało sprawna – uważa Krasicki. – Przecież przeszkolony ochroniarz może szybko zawiadomić odpowiednie służby o pożarze. I nie dopuścić w ten sposób do jego eskalacji. Już samo istnienie łącza światłowodowego powinno sprawić, że taki obiekt należałoby lepiej chronić, choćby po to, by osobom niepowołanym nie pozwolić wpinać się w kabel. A żadnej takiej ochrony nie było.

Jak stwierdza dalej Szef City Security takie światłowody, znajdujące się w specjalnych osłonach można także monitorować poprzez system specjalnych kamer. Infrastruktura ta kazała się jednak kompletnie niezabezpieczona – stwierdza na zakończenie Krasicki.