AlertWszystko

Kreml zapowiada zwiększenie obecności wojskowej w odpowiedzi na członkowstwo Gruzji w NATO

Kaukaz.

(The Telegraph/Patrycja Rapacka)

– Członkostwo Gruzji w NATO eskalowałoby napięcie w regionie Kaukazu i zmusiłoby Rosję do odpowiedzi poprzez zwiększenie obecności wojskowej w dwóch samozwańczych republikach na północy kraju – powiedział rosyjski generał.

Dr Jewgienij Burzyński, były przedstawiciel rosyjskiego ministerstwa obrony narodowej przy NATO w czasie wojny 2008 roku, powiedział, że większość rosyjskich planistów uważa, że przyjęcie Gruzji do NATO będzie odebrane przez Tbilisi jako zielone światło do odzyskania promoskiewskich enklaw Osetii Południowej i Abchazji z użyciem siły. To może doprowadzić do ponownego zwiększenia napięcia w ramach konfliktu – według rosyjskich przedstawicieli.

Dodał, że jeśli Gruzja zrealizuje swój cel i stanie się członkiem NATO, Rosja z pewnością zareaguje zwiększeniem swojej obecności w rozłamowych republikach.

Rosja uznała ich niepodległość zaraz po wojnie z Gruzją w 2008 roku. Gruzja i jej sojusznicy oskarżyli Kreml o sprowokowanie tej wojny w celu zniszczenia szans na członkostwo w NATO. Według Rosji, była ona zmuszona do takiej reakcji po ataku na cywilów w Osetii Południowej na rozkaz ówczesnego prezydenta Michaela Saakaszwilego. Zdaniem dr. Burzyńskiego, rząd Gruzji zaatakował gdyż był wspierany przez Zachód i miał obietnicę pomocy USA.

Relacje Gruzji z Rosją nieznacznie się poprawily, gdy Saakaszwili opuścil urząd w 2013 roku. Jednak napięcie wokół separatystycznych republik pozostało wysokie. Ostatnio Tbilisi oskarżyło Rosję o naruszanie przestrzeni powietrznej oraz aneksję terytorium poprzez przesunięcie posterunków granicznych w głąb Gruzji.

Gruzja nalega na członkostwo w NATO by zapobiec w ten sposób aneksji podobnej do zajęcia Krymu. Rozszerzanie Sojuszu na obszar dawnego ZSRS jest postrzegane w Rosji jako strategiczne zagrożenie. Aneksja Krymu i wspieranie separatystów w Donbasie jest uważane m.in. za reakcję na wrogie otaczanie Rosji przez NATO.

Więcej: Zielone ludziki w Gruzji zagrażają kluczowemu ropociągowi


Powiązane artykuły

Chora dyrektywa tytoniowa

Najnowsza propozycja reformy dyrektywy tytoniowej to najlepszy dowód na to, że brukselska biurokracja, jak nikt inny, potrafi ignorować głos ludzi,...

Legislacyjny Frankenstein

Na warszawskich salonach ktoś uznał, że polska gospodarka jest zbyt silna, a prawo zbyt logiczne — i tak powstał projekt...

Rolnicy na skraju wytrzymałości

Projekt UD213 (nowelizacja tzw. ustawy tytoniowej), który będzie procedowany 20 listopada na Stałym Komitecie Rady Ministrów, wzbudza poważne obawy środowiska...

Udostępnij:

Facebook X X X