Aktualności

Króliczek polski, czyli premier, prezydent, pakiet Brzoski (felieton)

Jak pisze Wiktor Świetlik, politycy w ramach walki o władzę, poświęcają gospodarkę jak generałowie los cywilów w czasie wojny. Na zdjęciu człowiek, który miał porządnie namieszać w prawie gospodarczym Rafał Brzoska (pierwszy z lewej) i jego mocodawca, premier Donald Tusk / Fot: EastNews

Naparzanka między rządem a prezydentem zablokuje Polskę? Zero zdziwień. Politycy, w ramach walki o władzę, poświęcają gospodarkę jak generałowie los cywilów w czasie wojny. 

Ponoć Druga Rzeczpospolita była jedynym krajem w Europie, który — pomimo biedy i nieustannej konieczności zbrojeń — dbał o zrównoważony budżet. Zapewne ekonomiści szkoły klasycznej i austriackiej bardzo by to pochwalili, ale zarówno niemieckie bombowce, jak i sowieccy enkawudziści zupełnie nie byli w stanie docenić tej odpowiedzialnej linii politycznej. Na wojnie gospodarka ma służyć wyłącznie zabijaniu wrogów i zdobywaniu terytorium. 

Najwyraźniej nasi politycy doszli do odwrotnego wniosku niż niejaki Clausewitz i uważają, że walka polityczna w kraju jest po prostu wojną toczoną przy pomocy innych środków. Z prawdziwą lekkością więc poświęcają rozmaitego rodzaju zasoby gospodarcze — te planowane i te gotowe. 

Przykładem jest oczywiście los opóźnionych elektrowni jądrowych, opóźnionego i coraz bardziej pozbawionego koncepcji wiodącej CPK (bo to wszystko „PiS-owskie”). Ale też bojowych deklaracji ze strony rządu i jego zachodnich sojuszników — w stylu szefa niemieckiej FDP, Moritza Körnera, który grozi Polakom za „złe głosowanie” odebraniem funduszy europejskich. Donald Tusk z kolei już zapowiedział, że będzie omijał prezydenta, wprowadzając swoje reformy gospodarcze — tak jak udawało mu się to w przypadku Andrzeja Dudy. 

A teraz tak na szybko, z pamięci — jakie to ważne zmiany dla polskiej gospodarki zostały wprowadzone w ciągu ostatniego roku? Ze zgodą prezydenta lub bez? 

Na szczęście mamy pakiet Rafała Brzoski i od maja czekających sto gotowych ustaw reformujących kraj. Zapewne w uniwersum osób najbardziej wierzących politykom te ustawy naprawdę istnieją albo już działają. Podobnie jak wielkie reformy z ominięciem prezydenta — albo z kolei wielkie reformy inicjowane przez prezydenta przy wrogim sobie rządzie. 

Prawda jest taka, że dopóki nie będzie rządu współpracującego z prezydentem, żadnych wielkich zmian nie będzie — a to dlatego, że w ramach walki politycznej nie są one ważne. Dużo ważniejsze będą dziesiątki niedopracowanych projektów, które w postaci propozycji ustaw będą trafiały na biurko głowy państwa tylko po to, by ta je odrzuciła. 

No ale — jak mawiają impotenci — nie chodzi o to, by złapać króliczka, a o to, by go gonić. Miłego pościgu. 


Powiązane artykuły

Niemcy oceniają decyzję Polski o kontrolach na granicy. Za i przeciw

Niemieccy komentatorzy różnią się w ocenach decyzji władz Polski o wprowadzeniu czasowych kontroli na granicy polsko-niemieckiej. Dla jednych jest to...
Stacja ładowania Grupy Orlen. Fot. Orlen

Orlen zaszachował konkurencyjnych operatorów publicznych ładowarek

Multienergetyczny koncern korzystając ze swojej przewagi finansowej obniżył o 25 procent ceny za ładowanie aut elektrycznych w czasie wakacji. Odpowiedź...

Sąd Najwyższy orzekł, że wybory prezydenckie są ważne

Sąd Najwyższy wydał orzeczenie dotyczące ważności wyborów prezydenckich odbywających się 18 maja i 1 czerwca 2025 roku. SN potwierdził tym...

Udostępnij:

Facebook X X X