Operatorzy gazociągów przesyłowych Unii Europejskiej prognozują, że Europa nie obędzie się bez oszczędności gazu tej zimy, jeżeli nie chce mieć niedoborów w 2024 a nawet 2025 roku w najczarniejszym scenariuszu.
ENTSO-G publikuje cykliczne prognozy na temat rynku gazu. Letni przegląd 2023 roku zakłada różne scenariusze, wśród których najczarniejszy uwzględnia zerowe dostawy z Rosji. W takim scenariuszu cel unijny zapełnienia magazynów gazu do 90 procent pojemności pierwszego października 2023 roku będzie możliwy do zapewnienia w tym roku, ale te obiekty zostaną wypróżnione poniżej celu 30 procent na zakończenie sezonu grzewczego 2023/24 i będzie problem z ich uzupełnieniem przed zimą 2024/25.
– To by oznaczało zapasy sięgające 11 procent pojemności średnio w Europie z końcem marca 2024 roku, które byłyby ryzykowne wobec planów przygotowania 90 procent zapełnienia magazynów z końcem lata 2024 roku – ostrzega ENSTO-G w analizie.
– W razie pełnego zatrzymania dostaw gazu z Rosji, połączenie zwiększonych przepustowości, spadku zużycia gazu o 15 procent i dodatkowych dostaw LNG pozwoliłoby utrzymać zapełnienie magazynów na poziomie 30 procent do końca marca 2024 roku we wszystkich krajach unijnych – zalecają operatorzy. Zbyt niskie zapasy po zimie 2023/24 mogą oznaczać problemy z zatłoczeniem magazynów przed zimą 2024/25, co oznaczałoby przedłużenie kryzysu energetycznego podsycanego przez Gazprom ograniczający podaż o kolejne dwa lata.
Jednakże to nie wszystko. Jeżeli Rosjanie przestaną słać ostatnie partie gazu, a pojawi się sroga zima, inaczej niż w sezonie grzewczym 2022/23, mogą być konieczne ograniczenia dostaw gazu w krajach europejskich o 6-13 procent przez całą zimę, a uchroni przed nimi tylko dodatkowe zwiększenie przepustowości infrastruktury przesyłowej, więcej LNG oraz oszczędności zużycia o 15 procent zapisane w regulacjach unijnych, które zostały przedłużone na następny sezon grzewczy.
– Z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw wskazane byłoby zatłoczenie gazu latem i utrzymanie zapełnienia magazynów na odpowiednim poziomie do końca zimy – radzą ENTSO-E. Taki ruch nie zawsze jest zgodny z interesem ekonomicznym firm, którym może się opłacać wcześniejsze użycie zapasów w zależności od sytuacji rynkowej. Operatorzy zastrzegają, że ich analiza nie odnosi się do podaży gazu w Europie, a jedynie gotowości infrastruktury, więc należy pamiętać, że „dostawy gazu z różnych źródeł nie są gwarantowane”. To odniesienie do tezy, że LNG docierające do Europy może kiedyś przenieść się do Azji, jeśli będzie tam notowana wyższa cena.
ENTSO-G/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Czy Europejczycy przez Gazprom zaczną jeść chomiki? (ANALIZA)