O wycofanie z porządku obrad Sejmu projektu noweli o biopaliwach, który zakłada m.in. wprowadzenie opłaty emisyjnej, apelują do rządu, w imieniu swego klubu, wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka i poseł Łukasz Rzepecki (Kukiz’15).
Zdaniem posłów opłata emisyjna to nowy podatek, a rząd, forsując ją, „sięga do kieszeni obywateli”.
Według harmonogramu obrad Sejmu posłowie mają się zająć rządowym projektem ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych w środę o godz. 18.15. Projekt zakłada m.in. powołanie Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT), z którego środki mają wspierać rozwój rynku i infrastruktury paliw alternatywnych w transporcie, w tym m.in. energii elektrycznej, CNG, LNG, wodoru. FNT zasili m.in. nowa opłata emisyjna od paliw, a także możliwość wprowadzania opłat za wjazd do stref czystego transportu.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka zapowiedział, że wystąpi we wtorek na forum Prezydium Sejmu o skreślenie z porządku posiedzenia projektu o biokomponentach i biopaliwach. „To jest ustawa, która wprowadza nowy podatek. Podatek przekładający się na podniesienie cen benzyny, cen paliw o 10 groszy na litrze” – powiedział, powołując się na ekspertyzę Biura Analiz Sejmowych. Dodał, że „przedsiębiorców będzie kosztował on rocznie od 2 do 2,5 mld zł”.
Z kolei powołując się na dane Głównego Urzędu Statystycznego, Tyszka podał, że 9 proc. budżetów domowych pochłaniają wydatki na transport. „Jeżeli w tym momencie pan premier (Mateusz) Morawiecki, który się kieruje swoimi snami o elektromobilności, snami o samochodach elektrycznych, chce dorzucić jeszcze kolejny podatek, podnosząc ceny paliw, to będzie to miało bardzo zły, negatywny wpływ na kieszenie Polaków i na całą gospodarkę” – dowodził.
Z kolei poseł Kukiz’15 Łukasz Rzepecki apelował do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego: „Wycofajcie się z tego projektu. To jest hańba, to jest wstyd, że taki projekt ustawy po raz kolejny wprowadzacie do polskiego Sejmu”.
Poseł zapowiedział, że Kukiz’15 będzie wnioskować o odrzucenie projektu o biokomponentach i biopaliwach w pierwszym czytaniu.
Głównym celem przygotowanej przez Ministerstwo Energii nowelizacji ustawy o biokomponentach i biopaliwach oraz m.in. Prawa energetycznego jest utworzenie FNT, z którego środki mają wspierać rozwój rynku i infrastruktury paliw alternatywnych w transporcie, w tym m.in. energii elektrycznej, CNG, LNG, wodoru.
Zgodnie z projektem, główne źródła przychodów FNT to nowa opłata emisyjna oraz pewna część wpływów z akcyzy od paliw płynnych. Opłata emisyjna ma mieć wysokość 80 zł na 1000 litrów benzyny lub oleju napędowego. Do FNT trafiałoby 15 proc. wpływów z niej, pozostałe 85 proc. trafiałoby do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na cele walki z zanieczyszczeniami powietrza. Od 2020 r. do FNT ma też trafiać 0,5 proc. wpływów z akcyzy od paliw, w 2021 r. – 1 proc., a od 2022 r. – 1,5 proc. Ostatnie źródło to 0,1 proc. uzasadnionego zwrotu z kapitału zaangażowanego w wykonywaną działalność gospodarczą w zakresie przesyłania energii elektrycznej od Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
W Ocenie Skutków Regulacji zapisano, że w 2019 r. rząd planuje dzięki całej nowelizacji zebrać 1,7 mld zł, z czego do FNT trafi 340 mln zł. Natomiast w ciągu 10 lat przychody FNT mają wynieść 6,75 mld zł.
Jak podkreślono, problem rozwiązywany nowelizacją związany jest z brakiem systemowego wsparcia dla rozwoju rynku oraz infrastruktury paliw alternatywnych w transporcie, w związku ze zobowiązaniami Polski, wyznaczonymi w dyrektywie ws. wspierania rozwoju rynku i infrastruktury paliw alternatywnych. Problem związany jest nie tylko z zawodnością rynku, ale w wielu aspektach jego faktycznym brakiem lub zbyt wolnym rozwojem, dodatkowo brak jest instrumentów służących redukcji emisji CO2 z sektora transportu – napisano w OSR.
Projekt nowelizacji ma również zmienić ustawę o elektromobilności, wprowadzając opłaty za wjazd pojazdami o napędzie spalinowym do przewidzianych przez ustawę stref czystego transportu, które będą mogły tworzyć samorządy.
Zgodnie z propozycją, opłata mogłaby wynosić maksymalnie 25 zł za dobę i 2,5 zł za godzinę. Mogłaby też mieć formę abonamentu lub ryczałtu. Opłata stanowiłaby dochód gminy, który może być wykorzystany na potrzeby m.in. oznakowania strefy czystego transportu czy zakupu autobusów zeroemisyjnych.
Projekt zawiera jeszcze zapis, że niektóre, wyszczególnione formy pomocy z FNT będą zawieszone do czasu uzyskania zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną bądź stwierdzenia przez KE, że formy te pomocą publiczną nie są.
Polska Agencja Prasowa