Niedługo po referendum niepodległościowym Gazprom wycofuje się z projektu w irackim Kurdystanie.
Destabilizacja
Autonomia Kurdyjska przeprowadziła referendum w sprawie niepodległości w stosunku do władz centralnych Iraku. Wstępne wyniki pokazują, że 93 procent głosujących opowiedziało się za uniezależnieniem Kurdów. Rządy w Iraku, Turcji, Iranie, a także Uniia Europejska i Organizacja Narodów Zjednoczonych nie uznają legalności wyborów i ostrzegają, że mogą one zdestabilizować region.
Gazprom się boi. Rosnieft promuje gazociąg
Podobnego zdania może być Gazprom Nieft, który tydzień po referendum ogłosił, że nie zainwestuje w wydobycie z bloku Halabdża na terenie autonomii. Oficjalnie powodem jest odkrycie pól minowych w okolicy złoża. Ponadto, znajduje się ono w górach, na wysokości ponad 2000 metrów, a w okolicy brakuje niezbędnej infrastruktury. Ze względu na „wysokie ryzyko” rosyjski potentat naftowy, spółka-córka Gazpromu, zamierza porzucić projekt.
Mimo to jej pracownicy działają przy czterech inwestycjach w Iraku, z których trzy znajdują się w autonomii. Gazprom Nieft posiada 80 procent akcji projektów Halabdża i Szakal.
Inne podejście prezentuje rosyjski Rosnieft. Deklaruje chęć budowy gazociągu ze złóż kurdyjskich do Turcji o przepustowości 30 mld m3 sześc. Pomysł może działać na wyobraźnię Kurdów marzących o większych zyskach, a co za tym idzie większej niezależności od Bagdadu, ale może być trudno go zrealizować w warunkach rosnącego napięcia w regionie, czego powodem jest między innymi kurdyjskie referendum niepodległościowe.
Mimo to, Rosnieft ograniczony przez Gazprom poprzez prawo dające wyłączne prawo do eksportu gazociągami gazowemu gigantowi, zgłosił swój pomysł na dostarczenie gazu na atrakcyjny rynek europejski za pomocą własnej infrastruktury i złóż.
Daily Sabah/Wojciech Jakóbik
Rosnieft kusi Kurdów gazociągiem. Referendum niepodległościowe może wywołać konflikt