– Wicepremier i minister Infrastruktury i Rozwoju Elżbieta Bieńkowska, tuż przed zakończeniem swojej pracy w Polsce na specjalnie zwołanej konferencji prasowej rekomendowała swojej następczyni wprowadzenie elektronicznego systemu poboru opłat za przejazd autostradami samochodów osobowych – przypomina na blogu eurodeputowany Janusz Wojciechowski (PiS).
Polityk podkreśla, że choć rządzący próbowali udawać, że korki na autostradach, zaczęły się w miesiącach wakacyjnych i ich reakcja na nie jest wręcz błyskawiczna to przecież doskonale wiadomo, że ten problem narastał od 3 lat i pokazuje, że GDDKiA nie dała sobie kompletnie rady z zarządzaniem ruchem na płatnych odcinkach tych dróg.
– Teraz po kilku latach budowania na oddawanych odcinkach autostrad, całej infrastruktury „bramkowej” do poboru opłat (wydano na takie punkty poboru do tej pory około 1,5 mld zł), trzeba będzie to wszystko wyburzyć i wydać na zbudowanie nowego, tego elektronicznego systemu, kolejne pieniądze (szacuje się że około 1 mld zł). Każdy samochód korzystający z płatnych autostrad i dróg szybkiego ruchu, będzie musiał być wyposażony w specjalne urządzenie rejestrujące (tzw. OBU), najprawdopodobniej bezpłatne, a według szacunków resortu, cena pobierana za przejazd wynosiłaby około 10 groszy za kilometr. Tyle tylko, że nie bardzo wiadomo w jaki sposób doprowadzić do wprowadzenia opłat o identycznej wysokości także na 3 odcinkach autostrad, których koncesjonariuszami są prywatne podmioty (na autostradzie A-2 spółka Autostrada Wielkopolska, na autostradzie A-4 spółka Stalexport i na autostradzie A-1, spółka GTC), ponieważ obecnie wynoszą one od 20 do 30 gorszy za kilometr, a ich wysokość jest wpisana do wieloletnich umów kredytowych jakie zawarły te podmioty z kredytującymi ich inwestycje drogowe, bankami. Minister Bieńkowska na odchodne powiedziała, że ona wprowadziłaby system elektroniczny od 2016 roku, natomiast nie chce wyznaczać terminów swojej następczyni więc wygląda na to, że polscy kierowcy jeszcze przez parę następnych lat, postoją w kolejkach na autostradowych bramkach – pisze Zbigniew Kuźmiuk.
Źródło: Blog Zbigniewa Kuźmiuka