icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Lech: Rosja zarabia coraz mniej na ropie i gazie przez sankcje

Od maja do października każdego jednego miesiąca Rosja otrzymuje niższe wpływy do kasy z eksportu ropy i gazu w stosunku do zeszłego roku. Jest to proces stały i nieodwracalny – pisze Mateusz Lech, współpracownik BiznesAlert.pl, znany też jako Pan Zen.

Często chodząc ulicami, przeglądając różne wpisy w Internecie możemy spotkać się z twierdzeniem, że sankcje na Rosję nie działają. Europa czy też Polska odczuwa je bardziej niż Rosja. Słyszymy, że Putin śmieje się w Moskwie na wieść o kolejnych zakazach i po prostu robi swoje. Jak jest naprawdę? Pozwólcie, że postaram się opisać sytuację, w jakiej znajduje się teraz Rosja, oraz jakie nowe sankcje wejdą w życie już za niecały miesiąc.

Aby jednak zrozumieć złożoność procesu musimy najpierw wyjaśnić sobie sytuację globalną i pewne zawirowania ekonomiczne które mają wpływ na nas w Europie, oraz oczywiście będą dodatkowym ciosem dla Rosji w przyszłości. Obecnie świat przechodzi coś co nazywa się „Polikryzys”. Jest to stosunkowo nowe określenie ekonomiczne opisujące nałożenie się wielu globalnych kryzysów jednocześnie na siebie. Mieliśmy pandemię, lockdown, przerwanie łańcuchów dostaw, duże spadki na giełdach na całym świecie, oraz astronomiczne wręcz ilości dodrukowanego pieniądza w skali globalnej, które napędzają inflację. Kilka lat temu Stany Zjednoczone rozpoczęły poważny konflikt gospodarczy z Chinami który wymusza wiele zmian w globalnej ekonomii. Na to wszystko nałożył się jeszcze Putin rozpoczynając konflikt zbrojny w Ukrainie powodując kolejne zawirowania. Kryzys bezpieczeństwa energetycznego, duża wojna w Europie, oraz wielomilionowe ruchy migracyjne. To tak w ramach podsumowania i nabrania pewnej perspektywy. Świat mierzy się w tym momencie z wieloma kryzysami jednocześnie. Każdy kraj stawiając czoła obecnej sytuacji, powinien być zarządzany rozsądnie. Powinien unikać problemów, wprowadzać pakiety pomocowe dla najbiedniejszych, czy stymulować gospodarkę inwestycjami. Ogólnie przygotowywać się na kilka trudniejszych lat. Co zatem robi Rosja?

Swoimi działaniami doprowadza do nałożenie na siebie 13 661 sankcji z czego od lutego 2022 roku licznik dobija już powoli do 9 tysięcy. Sytuacja po kolejnych atakach rakietowych na teren Ukrainy zapewne pozwoli wyśrubować dodatkowo tą liczbę. Aby zrozumieć skalę tego o czym przed chwilą napisałem muszę nadmienić, że Korea Północna ma 2077 nałożonych na siebie sankcji, Iran 3616, a Syria 2608. Mamy więc do czynie z bezprecedensową ilością mniejszych lub większych przeszkód w normalnym prowadzeniu państwa.Zwłaszcza w sytuacji tak jak wspomniałem polikryzysu. Ilość sankcji wobec Rosji już teraz przewyższa wyżej wymienione kraje łącznie. Dochodzimy powoli do przykładów. Zanim one nastąpią to chciałem zwrócić uwagę na bardzo ważną kwestię.

Większość dochodów z eksportu Rosja czerpie ze sprzedaży surowców (ropa, gaz). Surowce których ceny w wyniku rozpoczęcia wojny w Ukrainie wystrzeliły w górę na rynkach światowych na samym początku roku powodując co było paradoksem większe zyski Rosji. Część opinii które twierdziły więc, że Rosja śmieje się z sankcji i jeszcze zarabia na nich…było po części prawdą. Owszem między marcem a majem 2022 roku wpływy do budżetu Federacji Rosyjskiej ze sprzedaży ropy i gazu były wyższe niż w podobnym okresie w 2021 roku. Europa borykała się z uzależnieniem od surowców Putina. Potrzeba było kilku miesięcy, aby utworzyć pewne rozwiązania, oraz aby wytworzyć nowe łańcuchy dostaw. Natomiast to w dużej mierze już się wydarzyło. Pewne ruchy zostały wykonane. Tu tylko wymienię jako przykład jeden z wielu umowy miedzy Włochami a Algierią na dostawy gazu z Afryki zastępujące niemal w stu procentach kontrakty rosyjskie.

Od maja do października każdego jednego miesiąca Rosja otrzymuje niższe wpływy do kasy z eksportu ropy i gazu w stosunku do zeszłego roku. Jest to proces stały i nieodwracalny. Obecnie w Europie bardzo szybko budowane są kolejne terminale do przyjmowania skroplonego gazu LNG. Podpisywane są kontrakty na dostawy gazociągami z Afryki i Bliskiego Wschodu. Europa mówiąc w skrócie buduje nowe połączenia logistyczne. Rosja sama z siebie pozbawiła się najlepszego odbiorcy gazu jakim jest UE. Nie ma innego regionu na świecie który płaciłby tak dużo i potrzebowałby tak bardzo tego surowca. Czasem słyszę o możliwości zastąpienia Europy Chinami lub Indiami, lecz tu chciałem zwrócić uwagę, że po pierwsze na razie brak jest odpowiedniej infrastruktury, aby przesyłać tam gaz w takiej ilości. A po drugie wyżej wymienione kraje wiedząc, że Rosja nie ma innego wyjścia brutalnie negocjują cenę, osiągając niebagatelne przeceny. Rosja sprzedaje gaz do Azji, gdzie koszty transportu są wyższe, a zarabia o kilkanaście do kilkudziesięciu procent mniej. Dobry ruch taktyczny Panie Putin.

Sankcje to nie tylko gaz, ale też ropa. O ropie dotychczas mówiono mało. Żyliśmy cały czas wiadomościami, czy zamarzniemy tej zimy czy nie? Czy zdążymy otworzyć gazociąg „Baltic Pipe”? Czy Niemcy będą zmuszone zamknąć wszystkie swoje fabryki? Wszystkie rozmowy toczyły się wokół gazu. Było tak nie bez przyczyny. Poważniejsze sankcje na ropę dopiero przed nami. Piątego grudnia tego roku wchodzą w życie ustalenia dotyczące zakazu handlu ropą drogą morską na terenie UE. Do sankcji przyłączyły się również Japonia, Kanada, Wielka Brytania, oraz Stany Zjednoczone. Wyłączone z sankcji na ten moment są Bułgaria i Chorwacja ze względu na rurociągi prowadzące do krajów śródlądowych. Natomiast pojawiają się informację, że Chorwacja będzie mimo wszystko w sporej mierze przestrzegać sankcji utrudniając dostawy rurociągiem do Serbii.

Ustalenia wprowadzają pewien nowatorski system sankcji. Zostanie wdrożony mechanizm tak zwanej ceny maksymalnej, za którą wyżej wymienione kraje mogą ewentualnie kupić rosyjską ropę. Jest to niezwykle ciekawy zabieg. Spróbuję go wyjaśnić na przykładzie.

Załóżmy czysto hipotetycznie, że baryłka ropy kosztuje na rynku 100 dolarów. Wydobycie jej oraz transport to koszt około 40 dolarów. Zysk z każdej hipotetycznej baryłki wpływający do budżetu Rosji to 60 dolarów. Mechanizm ceny maksymalnej zakłada, że kraje UE, Stany Zjednoczone, Japonia, Kanada i Wielka Brytania mogą owszem kupić tę ropę, ale ustalą cenę załóżmy na poziomie 60 dolarów za baryłkę. Co to powoduje? Wpływy do rosyjskiego budżetu spadną z 60 do zaledwie 20 dolarów. Eksport ropy jest głównym źródłem dochodu Federacji Rosyjskiej. Według zestawień z różnych lat i źródeł sięga od 35 do nawet 55 procent dochodu Rosji, wielokrotnie przewyższając dochody z eksportu gazu. Właśnie dlatego często nazywa się ten kraj stacją benzynową. W mechanizmie ceny maksymalnej nie biorą oficjalnie udziału takie kraje jak Chiny, Indie, czy Turcja. Natomiast one już teraz wynegocjowały sobie sowite rabaty na rosyjską ropę. Ogólnie cały świat wie, że te kraje będą pośrednikiem który będzie kupował rosyjską ropę z rabatem, a następnie będzie sprzedawał ją dalej kasując swoją prowizję. I bardzo dobrze. Dzięki temu te kraje będą aktywnie współdziałać z resztą świata wysysając z Rosji każdego możliwego petrodolara. Będzie to dla nich maszynka do zarabiania pieniędzy. A więc w żadnym wypadku nie będą dążyły do zniesienia tej sankcji. Powyższe kwoty były oczywiście tylko przykładem. Mają za zadanie opisać w najprostszych słowach główny zamysł tego projektu. Dokładne kwoty i sposób działania poznamy już za trochę ponad miesiąc. Mam nadzieję, że ten wpis pozwoli Wam zrozumieć ten mechanizm.

Ale to oczywiście nie wszystko. Tysiące sankcji dotyczy również importu towarów z szeroko pojmowanego zachodu. W tym sektorze od wielu miesięcy na wykresach z wpływu z VAT-u do budżetu mamy spadki o dziesiątki miliardów rubli każdego jednego miesiąca od kwietnia bieżącego roku aż do teraz. Będzie to proces stały. Już teraz w niedawno uchwalonym budżecie Federacji Rosyjskiej na 2023 rok zapowiada się pierwszy raz od dłuższego czasu deficyt. Dotychczas Rosja od wielu lat dzięki właśnie surowcom i dobrym kontaktom biznesowym z całym światem odkładała każdego roku sporo gotówki. Uzbierali niemal 600mld dolarów, z których na początku wojny 300 mld dolarów zostało im zablokowane na rachunkach zagranicznych. Pozostałe przepalają z prędkością niemal miliard dolarów dziennie na operację wojskową na Ukrainie i na walkę ze skutkami sankcji. Tu chciałem tylko zwrócić uwagę, że niebezpiecznie zbliżamy się do trzy setnego dnia wojny, więc jeśli te kalkulacje były prawdziwe to Rosja wchodzi dla siebie bardzo gorący okres. Normalnie kraj któremu brakuje pieniędzy po prostu je pożycza.Natomiast Rosja nie może za bardzo mieć deficytu budżetowego, gdyż nikt jej nie będzie chciał pożyczyć pieniędzy. Ich rating według wszystkich agencji ratingowych jest obecnie śmieciowy. Globalna finansjera ocenia obecnie Rosję jako bankruta lub kraj zagrożony bankructwem.

Tak Rosja odczuwa sankcje. Są one na poziomie dotychczas nie wyobrażalnym w całej historii świata. Do prowadzenia wojny potrzeba trzech rzeczy – pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Głównym sposobem zdobywania środków przez Rosję jest sprzedaż surowców. Na rynku gazu stracili największego i najlepiej płacącego klienta. Na rynku ropy za chwilę rozpocznie się sankcja przewyższająca dotkliwością to co wydarzyło się na rynku gazu. Rynek nieruchomości w Moskwie szykuje się do spadków o 30 procent z powodu wycofania się zachodniego kapitału z Rosji, co spowoduje kolejną kaskadę zdarzeń. A wszystko to w sytuacji wielowymiarowych kryzysów globalnych które same w sobie są powodem do zmartwień dla większości krajów na świecie. Przyszłość gospodarcza Rosji to cała sieć mniejszych lub większych katastrof. Ktokolwiek twierdzi, że sankcje nie wpływają na ten kraj, nie ma po prostu pojęcia o czym mówi.

Francuzi wycofają się z rosyjskiego LNG, gdy zostaną wprowadzone sankcje

 

Od maja do października każdego jednego miesiąca Rosja otrzymuje niższe wpływy do kasy z eksportu ropy i gazu w stosunku do zeszłego roku. Jest to proces stały i nieodwracalny – pisze Mateusz Lech, współpracownik BiznesAlert.pl, znany też jako Pan Zen.

Często chodząc ulicami, przeglądając różne wpisy w Internecie możemy spotkać się z twierdzeniem, że sankcje na Rosję nie działają. Europa czy też Polska odczuwa je bardziej niż Rosja. Słyszymy, że Putin śmieje się w Moskwie na wieść o kolejnych zakazach i po prostu robi swoje. Jak jest naprawdę? Pozwólcie, że postaram się opisać sytuację, w jakiej znajduje się teraz Rosja, oraz jakie nowe sankcje wejdą w życie już za niecały miesiąc.

Aby jednak zrozumieć złożoność procesu musimy najpierw wyjaśnić sobie sytuację globalną i pewne zawirowania ekonomiczne które mają wpływ na nas w Europie, oraz oczywiście będą dodatkowym ciosem dla Rosji w przyszłości. Obecnie świat przechodzi coś co nazywa się „Polikryzys”. Jest to stosunkowo nowe określenie ekonomiczne opisujące nałożenie się wielu globalnych kryzysów jednocześnie na siebie. Mieliśmy pandemię, lockdown, przerwanie łańcuchów dostaw, duże spadki na giełdach na całym świecie, oraz astronomiczne wręcz ilości dodrukowanego pieniądza w skali globalnej, które napędzają inflację. Kilka lat temu Stany Zjednoczone rozpoczęły poważny konflikt gospodarczy z Chinami który wymusza wiele zmian w globalnej ekonomii. Na to wszystko nałożył się jeszcze Putin rozpoczynając konflikt zbrojny w Ukrainie powodując kolejne zawirowania. Kryzys bezpieczeństwa energetycznego, duża wojna w Europie, oraz wielomilionowe ruchy migracyjne. To tak w ramach podsumowania i nabrania pewnej perspektywy. Świat mierzy się w tym momencie z wieloma kryzysami jednocześnie. Każdy kraj stawiając czoła obecnej sytuacji, powinien być zarządzany rozsądnie. Powinien unikać problemów, wprowadzać pakiety pomocowe dla najbiedniejszych, czy stymulować gospodarkę inwestycjami. Ogólnie przygotowywać się na kilka trudniejszych lat. Co zatem robi Rosja?

Swoimi działaniami doprowadza do nałożenie na siebie 13 661 sankcji z czego od lutego 2022 roku licznik dobija już powoli do 9 tysięcy. Sytuacja po kolejnych atakach rakietowych na teren Ukrainy zapewne pozwoli wyśrubować dodatkowo tą liczbę. Aby zrozumieć skalę tego o czym przed chwilą napisałem muszę nadmienić, że Korea Północna ma 2077 nałożonych na siebie sankcji, Iran 3616, a Syria 2608. Mamy więc do czynie z bezprecedensową ilością mniejszych lub większych przeszkód w normalnym prowadzeniu państwa.Zwłaszcza w sytuacji tak jak wspomniałem polikryzysu. Ilość sankcji wobec Rosji już teraz przewyższa wyżej wymienione kraje łącznie. Dochodzimy powoli do przykładów. Zanim one nastąpią to chciałem zwrócić uwagę na bardzo ważną kwestię.

Większość dochodów z eksportu Rosja czerpie ze sprzedaży surowców (ropa, gaz). Surowce których ceny w wyniku rozpoczęcia wojny w Ukrainie wystrzeliły w górę na rynkach światowych na samym początku roku powodując co było paradoksem większe zyski Rosji. Część opinii które twierdziły więc, że Rosja śmieje się z sankcji i jeszcze zarabia na nich…było po części prawdą. Owszem między marcem a majem 2022 roku wpływy do budżetu Federacji Rosyjskiej ze sprzedaży ropy i gazu były wyższe niż w podobnym okresie w 2021 roku. Europa borykała się z uzależnieniem od surowców Putina. Potrzeba było kilku miesięcy, aby utworzyć pewne rozwiązania, oraz aby wytworzyć nowe łańcuchy dostaw. Natomiast to w dużej mierze już się wydarzyło. Pewne ruchy zostały wykonane. Tu tylko wymienię jako przykład jeden z wielu umowy miedzy Włochami a Algierią na dostawy gazu z Afryki zastępujące niemal w stu procentach kontrakty rosyjskie.

Od maja do października każdego jednego miesiąca Rosja otrzymuje niższe wpływy do kasy z eksportu ropy i gazu w stosunku do zeszłego roku. Jest to proces stały i nieodwracalny. Obecnie w Europie bardzo szybko budowane są kolejne terminale do przyjmowania skroplonego gazu LNG. Podpisywane są kontrakty na dostawy gazociągami z Afryki i Bliskiego Wschodu. Europa mówiąc w skrócie buduje nowe połączenia logistyczne. Rosja sama z siebie pozbawiła się najlepszego odbiorcy gazu jakim jest UE. Nie ma innego regionu na świecie który płaciłby tak dużo i potrzebowałby tak bardzo tego surowca. Czasem słyszę o możliwości zastąpienia Europy Chinami lub Indiami, lecz tu chciałem zwrócić uwagę, że po pierwsze na razie brak jest odpowiedniej infrastruktury, aby przesyłać tam gaz w takiej ilości. A po drugie wyżej wymienione kraje wiedząc, że Rosja nie ma innego wyjścia brutalnie negocjują cenę, osiągając niebagatelne przeceny. Rosja sprzedaje gaz do Azji, gdzie koszty transportu są wyższe, a zarabia o kilkanaście do kilkudziesięciu procent mniej. Dobry ruch taktyczny Panie Putin.

Sankcje to nie tylko gaz, ale też ropa. O ropie dotychczas mówiono mało. Żyliśmy cały czas wiadomościami, czy zamarzniemy tej zimy czy nie? Czy zdążymy otworzyć gazociąg „Baltic Pipe”? Czy Niemcy będą zmuszone zamknąć wszystkie swoje fabryki? Wszystkie rozmowy toczyły się wokół gazu. Było tak nie bez przyczyny. Poważniejsze sankcje na ropę dopiero przed nami. Piątego grudnia tego roku wchodzą w życie ustalenia dotyczące zakazu handlu ropą drogą morską na terenie UE. Do sankcji przyłączyły się również Japonia, Kanada, Wielka Brytania, oraz Stany Zjednoczone. Wyłączone z sankcji na ten moment są Bułgaria i Chorwacja ze względu na rurociągi prowadzące do krajów śródlądowych. Natomiast pojawiają się informację, że Chorwacja będzie mimo wszystko w sporej mierze przestrzegać sankcji utrudniając dostawy rurociągiem do Serbii.

Ustalenia wprowadzają pewien nowatorski system sankcji. Zostanie wdrożony mechanizm tak zwanej ceny maksymalnej, za którą wyżej wymienione kraje mogą ewentualnie kupić rosyjską ropę. Jest to niezwykle ciekawy zabieg. Spróbuję go wyjaśnić na przykładzie.

Załóżmy czysto hipotetycznie, że baryłka ropy kosztuje na rynku 100 dolarów. Wydobycie jej oraz transport to koszt około 40 dolarów. Zysk z każdej hipotetycznej baryłki wpływający do budżetu Rosji to 60 dolarów. Mechanizm ceny maksymalnej zakłada, że kraje UE, Stany Zjednoczone, Japonia, Kanada i Wielka Brytania mogą owszem kupić tę ropę, ale ustalą cenę załóżmy na poziomie 60 dolarów za baryłkę. Co to powoduje? Wpływy do rosyjskiego budżetu spadną z 60 do zaledwie 20 dolarów. Eksport ropy jest głównym źródłem dochodu Federacji Rosyjskiej. Według zestawień z różnych lat i źródeł sięga od 35 do nawet 55 procent dochodu Rosji, wielokrotnie przewyższając dochody z eksportu gazu. Właśnie dlatego często nazywa się ten kraj stacją benzynową. W mechanizmie ceny maksymalnej nie biorą oficjalnie udziału takie kraje jak Chiny, Indie, czy Turcja. Natomiast one już teraz wynegocjowały sobie sowite rabaty na rosyjską ropę. Ogólnie cały świat wie, że te kraje będą pośrednikiem który będzie kupował rosyjską ropę z rabatem, a następnie będzie sprzedawał ją dalej kasując swoją prowizję. I bardzo dobrze. Dzięki temu te kraje będą aktywnie współdziałać z resztą świata wysysając z Rosji każdego możliwego petrodolara. Będzie to dla nich maszynka do zarabiania pieniędzy. A więc w żadnym wypadku nie będą dążyły do zniesienia tej sankcji. Powyższe kwoty były oczywiście tylko przykładem. Mają za zadanie opisać w najprostszych słowach główny zamysł tego projektu. Dokładne kwoty i sposób działania poznamy już za trochę ponad miesiąc. Mam nadzieję, że ten wpis pozwoli Wam zrozumieć ten mechanizm.

Ale to oczywiście nie wszystko. Tysiące sankcji dotyczy również importu towarów z szeroko pojmowanego zachodu. W tym sektorze od wielu miesięcy na wykresach z wpływu z VAT-u do budżetu mamy spadki o dziesiątki miliardów rubli każdego jednego miesiąca od kwietnia bieżącego roku aż do teraz. Będzie to proces stały. Już teraz w niedawno uchwalonym budżecie Federacji Rosyjskiej na 2023 rok zapowiada się pierwszy raz od dłuższego czasu deficyt. Dotychczas Rosja od wielu lat dzięki właśnie surowcom i dobrym kontaktom biznesowym z całym światem odkładała każdego roku sporo gotówki. Uzbierali niemal 600mld dolarów, z których na początku wojny 300 mld dolarów zostało im zablokowane na rachunkach zagranicznych. Pozostałe przepalają z prędkością niemal miliard dolarów dziennie na operację wojskową na Ukrainie i na walkę ze skutkami sankcji. Tu chciałem tylko zwrócić uwagę, że niebezpiecznie zbliżamy się do trzy setnego dnia wojny, więc jeśli te kalkulacje były prawdziwe to Rosja wchodzi dla siebie bardzo gorący okres. Normalnie kraj któremu brakuje pieniędzy po prostu je pożycza.Natomiast Rosja nie może za bardzo mieć deficytu budżetowego, gdyż nikt jej nie będzie chciał pożyczyć pieniędzy. Ich rating według wszystkich agencji ratingowych jest obecnie śmieciowy. Globalna finansjera ocenia obecnie Rosję jako bankruta lub kraj zagrożony bankructwem.

Tak Rosja odczuwa sankcje. Są one na poziomie dotychczas nie wyobrażalnym w całej historii świata. Do prowadzenia wojny potrzeba trzech rzeczy – pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Głównym sposobem zdobywania środków przez Rosję jest sprzedaż surowców. Na rynku gazu stracili największego i najlepiej płacącego klienta. Na rynku ropy za chwilę rozpocznie się sankcja przewyższająca dotkliwością to co wydarzyło się na rynku gazu. Rynek nieruchomości w Moskwie szykuje się do spadków o 30 procent z powodu wycofania się zachodniego kapitału z Rosji, co spowoduje kolejną kaskadę zdarzeń. A wszystko to w sytuacji wielowymiarowych kryzysów globalnych które same w sobie są powodem do zmartwień dla większości krajów na świecie. Przyszłość gospodarcza Rosji to cała sieć mniejszych lub większych katastrof. Ktokolwiek twierdzi, że sankcje nie wpływają na ten kraj, nie ma po prostu pojęcia o czym mówi.

Francuzi wycofają się z rosyjskiego LNG, gdy zostaną wprowadzone sankcje

 

Najnowsze artykuły