Media publiczne w likwidacji mają coraz większe problemy. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) nie podpisze z nimi porozumienia w sprawie „Kart powinności”. – Popełnilibyśmy przestępstwo, gdybyśmy zgodzili się na podpisanie takich uchwał – podkreśla Maciej Świrski, przewodniczący KRRiT.
Na posiedzeniu 13 listopada 2024 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jednogłośnie odmówiła upoważnienia przewodniczącego Macieja Świrskiego do zawarcia porozumienia w sprawie ustalenia „Kart powinności mediów publicznych” na lata 2025 – 2029. To było już drugie posiedzenie Rady, poświęcone temu tematowi.
– Popełnilibyśmy przestępstwo, gdybyśmy zgodzili się na podpisanie takich uchwał – podkreślił Maciej Świrski w specjalnym komentarzu na platformie „X” .
Stracić wszystko
Decyzja Rady oznacza dla mediów publicznych poważne problemy. „Karty powinności mediów publicznych” są dla nich obowiązkowe. Zawierają nie tylko zobowiązania programowe. Kluczowa jest tam prognoza finansowania (udział środków własnych i publicznych, w tym z abonamentu RTV i rekompensaty). Dzięki kartom nadawcy publiczni mogą uniknąć konieczności ubiegania się o przedłużenie lub udzielenie koncesji. Bez nich mogą stracić wszystko.
„Pomimo pozytywnej oceny sposobów wypełniania zadań misyjnych zawartych w Kartach, Krajowa Rada uznała, że podobnie jak w 2019 r. przedstawione szacunkowe koszty realizacji tych powinności uniemożliwiają ich sfinansowanie z dostępnych środków publicznych” – czytamy w komunikacie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Według Krajowej Rady, podpisanie na 5 lat „Kart powinności” jest niemożliwe również dlatego, że budżet państwa jest projektowany na 1 rok. Nie wiadomo zatem jakie będzie publiczne finansowanie realizacji misji w kolejnych latach. KRRiT twierdzi, że w każdym roku obowiązywania nowych „Kart powinności” wystąpią znaczne niedobory pieniędzy dla mediów publicznych.
Wejście
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi również na stanowisku, że ustalenie Kart Powinności na lata 2025-2029 stoi w sprzeczności z celami procesu likwidacji, którym zostały objęte spółki mediów publicznych.
Przypomnijmy, że w grudniu zeszłego roku, ówczesny minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, łamiąc obowiązujące prawo, postanowił siłowo przejąć kontrolę nad mediami publicznymi w Polsce. W ramach akcji tzw. „Grupy Wejście” do spółek tych wtargnęli nielegalni zarządcy w asyście „silnych ludzi” (funkcjonariusze służb specjalnych, po godzinach, dorabiający w agencji ochrony).
Napastnicy przejęli kontrolę nad wszystkimi spółkami mediów publicznych poza Polską Agencją Prasową. Tylko zarząd PAP nie uległ presji Bartłomieja Sienkiewicza i zmusił go do wycofania „silnych ludzi” z siedziby spółki oraz stosowania się do przepisów KSH. Wiązało się to z postawieniem w stan likwidacji wszystkich mediów publicznych w Polsce. Zalicza się do nich: TVP, Polska Agencja Prasowa, Polskie Radio oraz 17 radiowych rozgłośni regionalnych.