Rosatom zamierza stworzyć pozytywny wizerunek budowanej w Ostrowcu na Białorusi elektrowni jądrowej, próbując przeciągnąć na swoją stronę m.in. Komisję Europejską. Z kolei poprzez pośredników inna rosyjska spółka (Gazprom) próbuje wpłynąć na litewski rynek gazowy – przekonuje wywiad Litwy.
– Coraz bardziej aktywna działalność kreatorów wizerunku Rosatomu (lobbystów, dyplomatów, politologów, dziennikarzy) świadczy o tym, że Rosja przywiązuje szczególną wagę do projektów energetycznych realizowanych na Litwie. Prawdopodobnie w najbliższym czasie ich liczba będzie rosła. Trwają działania na rzecz przeciągnięcia urzędników Komisji Europejskiej na swoją stronę. Odbywa się to poprzez media, które korzystają z usług rosyjskich oraz białoruskich politologów – czytamy w opublikowanym w poniedziałek raporcie opracowanym przez Departament Bezpieczeństwa Państwowego Republiki Litewskiej (LR VSD) oraz drugi departament ds. służb specjalnych przy litewskim ministerstwie obrony.
Według danych służb w marcu 2016 roku w Mińsku powołano rosyjsko-białoruski klub ekspertów, w działalność którego zaangażowano znanych rosyjskich propagandzistów. Wśród celów jego działalności miała być poprawa wizerunku projektu białoruskiej elektrowni jądrowej. Według LR VSD wypowiedzi członków klubu na temat budowanej w Ostrowcu instalacji świadczą o tym, że jest to projekt polityczny.
Zdaniem LR VSD Rosja aktywizuje działalność lobbystów w organach Unii Europejskiej, chcąc ożywić projekt Bałtyckiej Elektrowni Jądrowej w obwodzie kaliningradzkim. Ich celem ma być zapewnienie rynków zbytu w UE, ale jak na razie ich misja nie przynosi oczekiwanych efektów. Departament prognozuje, że rosyjski Gazprom będzie dążył do utrzymania wpływów w regionie, a także będzie dostarczał gaz poprzez lojalnych względem niego pośredników.
– Jak wynika z prognoz, Gazprom będzie próbował utrzymać swoją pozycję w regionie, a także będzie manipulował cenami dostarczanego gazu. Może działać na przykład poprzez szczególnie lojalnych względem niego pośredników handlowych, zapewniając im bardziej korzystne warunki – czytamy w raporcie.
Delfi/Piotr Stępiński