(Trójmiasto.pl/Wojciech Jakóbik/Teresa Wójcik)
– Coraz bliżej budowy terminalu gazowego na Pomorzu – informuje portal Trójmiasto.pl. – Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, są już gotowe plany tej inwestycji. Budowę pływającego terminalu do odbioru gazu LPG oraz regazyfikowanego gazu skroplonego LNG na Zatoce Puckiej zapowiadano od dawna, kilka lat temu projekt trafił jednak do szuflady.
Teraz został odkurzony, a Grupa Lotos już przymierza się do zakupu gazu ze Stanów Zjednoczonych i planuje budowę nowych instalacji w rafinerii właśnie z myślą o gazoporcie. Z gazu produkowany ma być propylen.
Jak informuje portal, Pływający terminal ma być częścią podmorskiego gazociągu o długości ok. 40 km, łączącego magazyny gazu w Kosakowie ze stacją redukcyjno-pomiarową Grupy Lotos. Według planów punkt przeładunkowy zlokalizowany ma być na wodach Zatoki Puckiej, w odległości ok. 7 km od miejscowości Mechelinki. Terminal ma w ciągu roku odbierać do 1,5 mld m sześc. gazu.
O sprawie pisał w listopadzie 2015 roku BiznesAlert.pl.
Premier RP Beata Szydło podczas expose na temat planów swojego rządu z 18 listopada zapowiedziała rozbudowę gazoportu w Świnoujściu i możliwość budowy kolejnego obiektu w okolicy Trójmiasta.
Premier RP nie podała szczegółów na temat rozważanej inwestycji. Nie wiadomo, czy chodzi o nowy gazoport stacjonarny, jak ten w Świnoujściu, czy pływający obiekt do skraplania gazu (FSRU), jak ów stacjonujący w porcie w litewskiej Kłajpedzie.
Budowa polskiego gazoportu to pomysł rządu Jarosława Kaczyńskiego zaprezentowany jeszcze w 2006 r. Natychmiast wybuchł też spór o to, gdzie obiekt miałby się znaleźć. W grę wchodziły Gdańsk i Świnoujście. Zarządy Portów Morskich w tych miastach przerzucały się argumentami świadczącymi na korzyść własnych lokalizacji. Politycy Prawa i Sprawiedliwości bronili Gdańska przed koalicyjną Ligą Polskich Rodzin, która chciała budowy gazoportu w Świnoujściu – na Ziemiach Odzyskanych istotnych dla jej elektoratu.
Od tego czasu na bok został odłożony pomysł umiejscowienia w Zatoce Gdańskiej okrętu do regazyfikacji (FSRU), czyli pływający gazoport – prawdopodobnie na poczet dostaw z szelfu norweskiego. Podobnie odbiera je obecnie Litwa, za pomocą FSRU w Kłajpedzie. Póki co polski projekt znajduje się na liście rezerwowej Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Odpowiedzialność za realizację projektu miałoby wziąć na siebie PGNiG, które w 2014 r. informowało, że jeszcze nie zakończyło niezbędnych badań dna morskiego w okolicy, w której miałby zacumować polski FSRU o potencjalnej przepustowości od 0,5 do 1,5 mld m3 rocznie. Infrastruktura w okolicach Trójmiasta jest przystosowana do magazynowania surowca z FSRU, który sam ma tu ograniczone możliwości.
Pod Gdynią znajduje się magazyn PGNiG w Kosakowie, który został rozbudowany w 2014 r. do pojemności 119 mln m3 i ma zostać zwiększona do 2021 roku do 250 mln m3, a możliwe jest jej powiększenie nawet do 600 mln m3. Dopóki jednak rząd nie przedstawi szczegółów na temat nowego projektu, można jedynie spekulować. Nie wiadomo skąd miałby pochodzić gaz da nowego obiektu i czy stanowiłby on konkurencję dla terminala LNG. Nie wiemy również, czy pomysł uruchomienia nowego gazoportu koliduje z ponawianym przez obecną ekipę postulatem budowy gazociągu do Norwegii.
Nie wiadomo jak na plany Lotosu wpłynęłaby ewentualna fuzja z PKN Orlen i PGNiG. A może połączenie z PGNiG pomogłoby w realizacji projektu drugiego gazoportu?
Fuzja?
Wg PAP minister skarbu państwa Dawid Jackiewicz poinformował w ubiegły poniedziałek dziennikarzy, że „Ministerstwo Skarbu Państwa rozpoczęło prace analityczne nad pomysłem połączenia PKN Orlen, Lotosu i PGNiG. Minister miał zapowiedzieć, że „najpóźniej do końca I kwartału resort określi wstępnie, czy takie połączenie miałoby sens”.
W związku z tą informacją, na posiedzeniu Sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa w dniu 14.01. – w czasie debaty nad projektem planu pracy Komisji na okres od 1.01. do 31.07 br. – posłowie opozycji z Platformy Obywatelskiej wnioskowali, aby jedno z posiedzeń Komisji było poświęcone połączeniu tych trzech polskich koncernów paliwowo-energetycznych.
Przewodniczący Komisji, poseł Marek Suski (Prawo i Sprawiedliwość) argumentował, że wniosek opozycji nie ma żadnego uzasadnienia. Powiedział też, że zdaniem ministra skarbu państwa, jego „wypowiedź w tej sprawie została zmanipulowana”. W głosowaniu wniosek posłów PO został odrzucony i kwestia fuzji nie będzie rozpatrywana przez komisję.
Przewodniczący Komisji, poseł Suski, zapytany przez dziennikarza BiznesAlert.pl o kwestię połączenie PKN Orlen, Lotosu i PGNiG odpowiedział, że „nic mu nie jest wiadome w tej sprawie” i powtórzył, że wypowiedź ministra – jak sam stwierdził – „została w tej sprawie zmanipulowana”.