Grupa Lotos kontynuuje dywersyfikację dostaw ropy do Polski, ale jej eksperci wolą tę rosyjską. Wciąż trwają rozmowy z Rosjanami na temat zanieczyszczonej ropy docierającej przez Ropociąg Przyjaźń w 2019 roku.
BiznesAlert.pl zapytał o rozmowy Lotos na temat zanieczyszczonej ropy z Rosji. – Trwają cały czas rozmowy. Dopóki nie zostaną zakończone z kontrahentami nie upubliczniamy ich wyników bo nie dogrywamy tej komunikacji przez media – odpowiedział wiceprezes Lotosu Jarosław Wróbel.
Dziennikarz naszego portalu zapytał także o poziom dywersyfikacji źródeł dostaw ropy w portfolio Grupy Lotos. Nie padły konkretne liczby. – Potwierdzamy, że nie tylko ropa Urals jest w miksie produktowym. Z perspektywy technologicznej i działania w nowej konfiguracji, praktyka jest taka, że nasi eksperci preferują działanie na ropie, którą dobrze znają, czyli ropie rosyjskiej. Ta ilość może być minimalnie większa, ale również korzystamy z innych rodzajów ropy – zapewnił Wojciech Zengteler z Grupy Lotos.
Wojciech Jakóbik/Mariusz Marszałkowski