W wyniku rosnących cen gazu i trudności w jego dostawach, europejski przemysł coraz częściej zaczyna wykorzystywać LPG. W Polsce jeszcze w 2022 roku jest przewidywane podwojenie konsumpcji tego paliwa – podaje portal Argus. Ogólne zwiększenie popytu na LNG w Europie może przyczynić się do przeniesienia się na nie obecnych problemów gazu ziemnego, m.in. wysokiej ceny.
LPG powoli staje się zamiennikiem dla gazu ziemnego w europejskim przemyśle
Wysokie ceny gazu sprawiają, że bazujący na nim przemysł w całej Europie szuka alternatyw. Dla producentów metali, ceramiki, szkła i asfaltu rozwiązaniem, po które sięgają coraz częściej stał się gaz wytwarzany w procesie rafinacji petrochemicznej (LPG). Ma on wiele podobieństw do gazu ziemnego, ale jego użytkowanie w przemyśle wymaga innej infrastruktury i sprzętu, co utrudnia szybkie przejście od gazu ziemnego do tego wytwarzanego sztucznie. Czas realizacji wymiany instalacji wydłużył się z około sześciu tygodni do sześciu miesięcy, częściowo z powodu większego popytu, a także wysokich kosztów stali. Mimo to firmy wciąż się na nią decydują.
Niemiecki producent chemiczny Evonik jako jeden z pierwszych ogłosił, że w sierpniu wymienia gaz naturalny na LPG do produkcji energii w swoim zakładzie Marl. Inne duże firmy, w tym główni producenci metali, coraz częściej zgłaszają swoje zainteresowanie regionalnymi dostawcami – podaje Argus. Potencjalny wzrost popytu na LPG w Europie, wynikający z szeroko zakrojonego przechodzenia przemysłu na gaz, jest znaczny. Poszczególne firmy z sektora deklarują chęć kupna nawet 40 000-50 000 ton rocznie. Zainteresowanie LPG jest też wynikiem bezpieczeństwa dostaw gazu, które w wyniku turbulencji międzynarodowych jest obecnie niepewne.
Zwrot przemysłu w kierunku LPG jest szczególnie widoczny w Polsce. – Polska przeżywa bezprecedensowy zwrot w kierunku LPG w sektorze przemysłowym. Spodziewamy się, że konsumpcja w przemyśle może się nawet podwoić w 2022 roku – mówi dyrektor krajowego stowarzyszenia LPG POGP Bartosz Kwiatkowski, cytowany przez Argus.
Stanowiłoby to prawie 180 000 ton dodatkowego krajowego popytu. Z kolei ogólny popyt na LPG w europejskim sektorze przemysłowym wyniósł w ubiegłym roku około 3,4 mln ton. Gdyby liczba ta wzrosła o jedną piątą, nie mówiąc już o podwojeniu, obecne problemy przeniosłyby się z gazu ziemnego na dostawy LPG – donosi portal Argus. Wysokie ceny gazu obniżyły produkcję LPG z pól i rafinerii na Morzu Północnym w Europie o 20-30 procent.
Argus/Szymon Borowski
Polska, Irlandia i kraje bałtyckie chcą uderzenia w rosyjskie LPG