PKN Orlen rozpoczął ofensywę, która ma doprowadzić do korzystnych dla niego rozstrzygnięć biznesowych w rozmowach z litewskimi kolejami państwowymi. Chodzi o obniżki taryf transportowych i odbudowę odcinka torów łączącego Możejki z Łotwą co ułatwiłoby eksport produktów ze wspomnianej rafinerii. Czy kolejna fala zwolnień i zmniejszająca się rentowność litewskich aktywów koncernu z Płocka wpłynie na stanowisko rządu w Wilnie? – zastanawia się Piotr Maciążek z Defence24.pl.
Informuje on, że rafineria w Możejkach to inwestycja na granicach opłacalności. – Wpływ na taki stan rzeczy mają zapewne problemy nie tylko samego Orlenu Lietuva zarządzającego Możejkami (kolejna fala zwolnień), ale także Grupy Achema (będącej zapleczem finansowym rządzących socjaldemokratów), co musiało zmobilizować litewskie władze do działania i zaproponowania wspomnianym podmiotom jakiejś formy pomocy (tym bardziej, że to najwięksi pracodawcy i płatnicy podatków nad Niemnem).
– Doniesienia medialne dotyczące rozmów Orlenu z Lietuvos Gelezinkeliai staranie omijają temat rozebranego w 2008 r. odcinka torów na Łotwę. Wynika to prawdopodobnie ze stanowiska litewskiego, które pozostaje niechętne jego odbudowie, mimo że w 2011 roku litewskie koleje poinformowały, że zamierzają przywrócić go do użytku (konieczne nakłady to 40 mln Litów). Jednak stosowne prace nie ruszyły a Litwini ograniczyli się do aktualizacji planów inwestycyjnych i zdają się wyczekiwać rozstrzygnięcia skargi skierowanej przez Polaków do Komisji Europejskiej. W jej wyniku w marcu ubiegłego roku KE wszczęła przeciwko Lietuvos Gelezinkeliai postępowanie. Tymczasem jak donosi serwis Delfi przedstawiciel Orlen Lietuva spotkał się 7 maja z łotewską panią premier Laimdotą Straujumą. Według nieoficjalnych informacji tematem ich rozmów był remont linii kolejowej rozebranej w 2008 r. przez Lietuvos Gelezinkeliai a także współpraca Orlenu Lietuva z kolejami łotewskimi.
Zdaniem Piotra Maciążka pole do porozumienia między stronami jest zawężone. – Fundamentalnym problemem litewskiej ofensywy Orlenu pozostaje jednak nie duża niechęć kolejnych rządów w Wilnie, ale przede wszystkim polityczna geneza inwestycji w Możejki. To ona (a właściwie czynnik rosyjski) determinuje obecność koncernu z Płocka nad Niemnem de facto bez względu na opłacalność biznesową całego przedsięwzięcia z czego zdaje sobie sprawę gabinet Algirdasa Butkieviciusa – kończy ekspert.
Źródło: Defence24.pl