– Pod koniec września br. doszło do narady węgierskiego premiera Wiktora Orbana z prezesem Gazpromu Aleksiejem Millerem. Rozmowy dotyczyły oficjalnie kwestii zwiększenie przesyłu rosyjskiego gazu nad Balaton, ale ich realnym efektem było przede wszystkim wstrzymanie rewersowych dostaw błękitnego paliwa na Ukrainę – donosi Piotr Maciążek z Defence24.pl. – 18 listopada węgierski ambasador w Rosji, Janos Balla spotkał się z prezesem Gazpromu, Aleksiejem Millerem. Tematem dyskusji było zabezpieczenie odpowiedniego wolumenu gazu dostarczanego dla konsumentów z Węgier a także stabilnego tranzytu surowca przez terytorium tego państwa. Ponadto omówiono również kwestie realizacji projektu South Stream.
– Co ciekawe, dzień wcześniej miała miejsce rozmowa telefoniczna Orban-Poroszenko. Ukraiński prezydent poruszył w niej takie sprawy jak wznowienia rewersowych dostaw błękitnego paliwa nad Dniepr, również w kontekście planowanego otwarcia pod koniec roku intekronektora węgiersko-słowackiego, a także omówił propozycję współpracy gazowej pomiędzy Kijowem i wyszehradzkimi stolicami, w tym utworzenia nad Dnieprem hubu gazowego dla państw Środowej Europy – wskazuje Maciążek.
Jego zdaniem aktywność Gazpromu w regionie rośnie. Dodatkowo uznaje Węgry za „piętę achillesową” inicjatyw dywersyfikacyjnych w „sercu starego kontynentu. -Spotkania Orban-Miller oraz Balla-Miler pokazują w jaki sposób Węgry prowadzą swoją „niezależną” politykę energetyczną. Okazuje się bowiem, że asertywna postawa względem Brukseli nie przekłada się na takie same zachowanie względem Moskwy, z którą jak widać Orban pieczołowicie uzgadnia swoje stanowisko np. w sprawie Ukrainy. Jest to kwestia warta głębszego zastanowienia, szczególnie dla osób głęboko zafascynowanych stylem sprawowania władzy lidera Fideszu – kwituje przedstawiciel Defence24.pl
Źródło: Defence24.pl