– Jeszcze przed końcem pierwszego kwartału bieżącego roku dojdzie do finalizacji transakcji należącego do PKN Orlen Unipetrolu z Shellem. W jej wyniku kontrolowany przez Polaków czeski potentat paliwowy zostanie właścicielem 67,5 aktywów Česka Rafinérska – informuje Piotr Maciążek.
Jego zdaniem ambitne plany spółki może pokrzyżować czeski rząd.
– Poprzedni rząd w Pradze za sprawą ministra przemysłu i handlu, Martina Kuby robił wszystko by osłabić obecność polskiego kapitału w czeskim sektorze paliwowym. Próbował on konsolidować pozostające w rękach państwa firmy naftowe (MERO i Čepro) a poprzez zawyżanie taryf na przesył ropy naftowej do Unipetrolu zamierzał zmusić Orlen do sprzedaży tej spółki – pisze autor Defence24.pl.
– Nowy czeski rząd nie rokuje poprawy trudnej sytuacji koncernu z Płocka ponieważ pierwszy wicepremier i minister finansów gabinetu Bohuslava Sobotki to jego sądowy przeciwnik… Andrej Babiš – bo o nim mowa – jest właścicielem olbrzymiej grupy chemiczno-spożywczej Agrofert (konkurującej m.in. z polskimi firmami produkującymi żywność, ale także np. Grupą Azoty). Podczas prywatyzacji Unipetrolu PKN Orlen zawarł z Agrofertem tajne porozumienie. Obie firmy połączyły siły a w zamian Orlen zobowiązał się po udanym przejęciu Unipetrolu odsprzedać Agrofertowi jego część chemiczną. Zmiana władz płockiej spółki spowodowała jednak, że strona polska postanowiła nie honorować porozumień z Babišem. Rozpoczęły się procesy sądowe, w wyniku których Orlen stracił 400 mln zł. Czeski potentat wycenił swoje straty na znacznie więcej i kontynuował prawną batalię, którą ostatecznie przegrał dopiero w tym miesiącu. Objęcie funkcji pierwszego wicepremiera i teki ministra finansów otwiera jednak przed nim możliwość rewanżu – ocenia Maciążek.
Źródło: Defence24.pl