icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Macron obroni atom?

 Kandydat na prezydenta Francji Emmanuel Macron może opóźnić plany zmniejszenia udziału energetyki jądrowej we francuskim miksie energetycznym i rozważa możliwość subsydiowania na wzór brytyjski budowy nowych bloków – stwierdziło źródło Reutersa zbliżone do sztabu wyborczego Macrona.

Odwrót od atomu we Francji

Rzecznik jego kampanii oświadczył, że pretendent do Pałacu Elizejskiego będzie kontynuował politykę, którą zakreślił podczas kampanii, co oznacza, że będzie respektował obecną linię rządu socjalistów. Zgodnie z jej założeniami do 2025 roku udział energetyki jądrowej we Francji ma spaść z obecnych 75 do 50 procent.

Opóźnienie w zmniejszaniu uzależnienia francuskiej energetyki od atomu byłoby korzystne dla państwowego koncernu EDF, który obecnie zmaga się z wysokim zadłużeniem. W przeciwnym wypadku spółka musiałaby zamknąć kilkanaście ze swoich 58 reaktorów.

Nowy mechanizm subsydiów mógłby zapewnić finansowanie dla budowy nowych bloków jądrowych we Francji i mógłby stać się elementem toczonej jeszcze nad Sekwaną kampanii wyborczej, w której energetyka została zdominowana przez globalizację i kryzys migracyjny.

Macron opóźni transformację?

Rozmówca Reutersa, który poprosił o anonimowość, gdyż nie jest oficjalnym rzecznikiem kampanii, powiedział, że administracja Macrona musi się upewnić, czy zmniejszenie udziału atomu we francuskim miksie nie zagraża bezpieczeństwu dostaw energii i nie doprowadzi do zwiększenia poziomu emisji CO2.

– Redukcja do 50 procent jest konkretnym celem. To co może się zmienić, w zależności od zainwestowanych środków, to data – powiedział rozmówca agencji.

Jego zdaniem termin do 2025 roku nie jest określony raz na zawsze, a Macron może być pragmatyczny w kwestii tego, jak i kiedy Francja może zmniejszyć udział energetyki jądrowej. Przy czym zaznaczył, że ze względu na bezpieczeństwo dostaw Paryż nie może być uzależniony od jednego źródła wytwórczego.

Rzecznik Macrona stwierdził, że polityk nie zmieni swojego zdania, które przedstawił w trakcie kampanii wyborczej.

– Będziemy respektować ścieżkę przewidzianą w prawie dotyczącym transformacji energetycznej – powiedziała rzecznik Macrona Sylvain Fort.

Druga tura wyborów prezydenckich we Francji odbędzie się 7 maja. Macron zmierzy się w niej z kandydatką Frontu Narodowego Marine Le Pen.

Reuters/Piotr Stępiński

 Kandydat na prezydenta Francji Emmanuel Macron może opóźnić plany zmniejszenia udziału energetyki jądrowej we francuskim miksie energetycznym i rozważa możliwość subsydiowania na wzór brytyjski budowy nowych bloków – stwierdziło źródło Reutersa zbliżone do sztabu wyborczego Macrona.

Odwrót od atomu we Francji

Rzecznik jego kampanii oświadczył, że pretendent do Pałacu Elizejskiego będzie kontynuował politykę, którą zakreślił podczas kampanii, co oznacza, że będzie respektował obecną linię rządu socjalistów. Zgodnie z jej założeniami do 2025 roku udział energetyki jądrowej we Francji ma spaść z obecnych 75 do 50 procent.

Opóźnienie w zmniejszaniu uzależnienia francuskiej energetyki od atomu byłoby korzystne dla państwowego koncernu EDF, który obecnie zmaga się z wysokim zadłużeniem. W przeciwnym wypadku spółka musiałaby zamknąć kilkanaście ze swoich 58 reaktorów.

Nowy mechanizm subsydiów mógłby zapewnić finansowanie dla budowy nowych bloków jądrowych we Francji i mógłby stać się elementem toczonej jeszcze nad Sekwaną kampanii wyborczej, w której energetyka została zdominowana przez globalizację i kryzys migracyjny.

Macron opóźni transformację?

Rozmówca Reutersa, który poprosił o anonimowość, gdyż nie jest oficjalnym rzecznikiem kampanii, powiedział, że administracja Macrona musi się upewnić, czy zmniejszenie udziału atomu we francuskim miksie nie zagraża bezpieczeństwu dostaw energii i nie doprowadzi do zwiększenia poziomu emisji CO2.

– Redukcja do 50 procent jest konkretnym celem. To co może się zmienić, w zależności od zainwestowanych środków, to data – powiedział rozmówca agencji.

Jego zdaniem termin do 2025 roku nie jest określony raz na zawsze, a Macron może być pragmatyczny w kwestii tego, jak i kiedy Francja może zmniejszyć udział energetyki jądrowej. Przy czym zaznaczył, że ze względu na bezpieczeństwo dostaw Paryż nie może być uzależniony od jednego źródła wytwórczego.

Rzecznik Macrona stwierdził, że polityk nie zmieni swojego zdania, które przedstawił w trakcie kampanii wyborczej.

– Będziemy respektować ścieżkę przewidzianą w prawie dotyczącym transformacji energetycznej – powiedziała rzecznik Macrona Sylvain Fort.

Druga tura wyborów prezydenckich we Francji odbędzie się 7 maja. Macron zmierzy się w niej z kandydatką Frontu Narodowego Marine Le Pen.

Reuters/Piotr Stępiński

Najnowsze artykuły